Długie zimowe wieczory sprzyjają czytaniu, również dzieciom. A że najmłodszych warto wprowadzać nie tylko w świat baśni, ale i lokalnych historii, Gdynia Rodzinna poleca kolejną książeczkę gdynieczkę – „O rzece, która szukała morza”. Publikacja jest poświęcona rzece Kaczej.
Książeczki gdynieczki to publikacje dla dzieci przedstawiające opowieści o Gdyni – przybliżają w sposób łatwy, przyjemny i zrozumiały dzieje miasta, wzruszając, zaciekawiając i pobudzając wyobraźnię. Autorkami i autorami tekstów oraz ilustracji są gdynianie i gdynianki, dzięki kreatywności których najmłodsi gdynianie poznali już legendę o rybkach na bulwarze Nadmorskim, historię kaszubskiego małżeństwa Elżbiety i Jakuba z placu Kaszubskiego, koni które budowały port, Świętej Góry, czy najważniejsze atrakcje miasta.
Kręta droga do morza
Najnowsza publikacja poświęcona jest jednemu z sześciu gdyńskich potoków – rzece Kaczej, która gdy wypłynęła z kaszubskich wzgórz morenowych, wcale nie wiedziała dokąd płynąć. Wijąc się pośród pół i łąk szukała swej drogi do morza oraz… imienia dla siebie.
Jej historię opowiedzieli Urszula Morga (tekst) – gdynianka z wyboru i Bartosz Mikołajczyk (ilustracje) – gdynianin od pokoleń. Ona jest reżyserką po Gdyńskiej Szkole Filmowej, producentką, lektorką, miłośniczką gdyńskiego modernizmu i dobrej kawy oraz buntowniczką, wierzącą w Naturę. On jest ilustratorem, animatorem, operatorem filmowym, nonkonformistą, który według legendy urodził się z kredką w dłoni. Oboje prowadzą gdyńskie studio animacji Esy-floresy, które stworzyło krótki film wprowadzający do historii rzeki Kaczej.
Pomysłodawczynią serii książeczek gdynieczek, jak i wydawnictwa poświęconego Kaczej, jest Beata Nawrocka z Gdyni Rodzinnej.
– Co roku wyszukuję tematy, które mogą być ciekawe do opisania w formie bajki dla dzieci i które opowiadają o Gdyni. Pomysł na książeczkę powstał w mojej głowie w styczniu. Okazuje się, że sporo gdynian nie wiedziało, że przez Gdynię płynie tak niezwykła rzeczka. Poza tym, spacer wzdłuż koryta rzeki to ogromna atrakcja. Momentami mamy wrażenie jakbyśmy byli w górach nad górskim strumieniem. Mieszka tu także sporo zwierząt i właśnie o tym jest opowieść – mówi inspiratorka książeczki. – Lubię latem w hamaku odpoczywać słuchając szumu Kaczej i sama nie zdawałam sobie sprawy, jak bogata jest jej historia.
Ze swoim pomysłem Nawrocka trafiła w punkt, proponując współpracę Urszuli Mordze i jej mężowi Bartoszowi Mikołajczykowi – mistrzowi ilustracji i animacji.
– Po pierwsze my od dłuższego czasu fascynowaliśmy się tematem rzek. Po drugie ja, jako autorka, uwielbiam opowieści drogi. A rzeka dała ku temu naturalny pretekst. Po trzecie ta świadomość, że rzeka ma swój temperament, nurt, bieg pozwoliła nam odejść od antropocentrycznej perspektywy i uczynić z rzeki główną, żywą i świadomą bohaterkę tej opowieści – mówi Urszula Morga. – Staraliśmy się nie personifikować zwierząt i roślin. Chcieliśmy aby książeczka była jak najbardziej bliska natury, a człowiek pojawia się w niej tylko na chwilę i jest właściwie bohaterem trzecioplanowym.
Dbaj o naturę i bądź sobą
Pracując nad książką, Urszula i Bartosz wybierali się w każdy weekend nad rzekę i eksplorowali jej różne odcinki, słuchając jej nurtu i obserwując jej mieszkańców oraz zmiany zachodzące na przestrzeni pór roku. Czytali wzmianki w starych źródłach, fragmenty książek Żeromskiego, przeglądali blogi i fora miłośników trójmiejskiej przyrody, konsultowali się z przyrodnikami. A kiedy tekst był już gotowy rozpoczęły się prace nad ilustracjami. Zależało im, aby był w nich także element natury, więc wszystkie tła mają tekstury oparte o fotografie i skany z natury.
Za redakcję merytoryczną książki odpowiedzialny jest Michał Miegoń z Muzeum Miasta Gdyni, przewodnik po Gdyni, twórca projektu Inne Szlaki. Jego opowieści o rzece snute podczas wspólnej z twórcami włóczęgi nad Kaczą, rozbudziły wyobraźnię autorki.
– Potoki Gdyni to od dawna moja pasja. Serce mi mocno zabiło, gdy usłyszałem iż Gdynia Rodzinna kolejną książeczkę gdynieczkę poświęci rzece Kaczej. Urszula Morga napisała przepiękną opowieść o losach królowej gdyńskich rzeczek o proekologicznym wydźwięku – tak potrzebnym w epoce nadmiaru i wszechobecnej konsumpcji. Rad byłem dołożyć cegiełkę do projektu jako redaktor merytoryczny – mówi Miegoń.
Książka ma nie tylko przesłanie ekologiczne, zawiera też sporą dawkę informacji, dzięki którym mali czytelnicy poznają lokalną florę i faunę oraz kontekst historyczny i gospodarczy. Cytując klasyka Tytusa de Zoo: „ucząc bawi, bawiąc uczy”. Jej pierwszy poziom jest przygodowy – opowieść drogi, gdzie bohaterka rzeka zmierza do celu, pokonując wiele przeciwności. Na tym poziomie przekazu autorka chciała, by dzieciaki poczuły, że natura, zwierzęta i rośliny mają swoje emocje, przeżycia, lęki, obawy czy radości. Ale jest też drugie dno tej opowieści – to książka o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi oraz sensu i umiejętności cieszenia się z bycia tu gdzie się jest i kim się jest.
– Żyjemy w czasach w których kultura – niestety szczególnie ta popularna – wymaga od młodych ludzi bezustannego udowadniania własnej wartości poprzez spełnianie różnych społecznych oczekiwań. Ta presja rodzi wiele stresu i jest przyczyną wielu chorób cywilizacyjnych XXI wieku, takich jak depresja czy uzależnienia. Nasza maleńka rzeka odkrywa, że bycie sobą i bycie właśnie tu i teraz może być wystarczająco satysfakcjonujące – tłumaczy swoje przesłanie do najmłodszych autorka.
Najnowsza książeczka gdynieczka miała swoją premierę podczas 5. Gdyńskiego Festiwalu Literatury Dziecięcej „Koci Łapci” 22 października br. Książkę „O rzece, która szukała morza” można kupić w wersji drukowanej w cenie 10 zł w Konsulacie Kultury, ul. Jana z Kolna 25. Wersja PDF dostępna jest do bezpłatnego pobrania pod artykułem oraz od nowego roku na stronie Gdyni Rodzinnej, gdzie można też pobrać poprzednie wydawnictwa z serii.