Gdańsk: Mieszkania wspomagane – bo każdy ma prawo do samodzielnej dorosłości

Gdańsk: Mieszkania wspomagane – bo każdy ma prawo do samodzielnej dorosłości
Fot. Dominik Paszliński

Niepełnosprawność intelektualna, czy sprzężona nie jest przeszkodą w samodzielności – pod warunkiem, że ma się pomoc asystenta. W Gdańsku już pół tysiąca osób korzysta z różnych form mieszkalnictwa społecznego ze wsparciem. Wśród nich są pani Ola Lewandowska i Mariola Smyczka, które niedawno wprowadziły się do jednego z najnowszych mieszkań wspomaganych.

Co to jest mieszkanie wspomagane?

Niespełna dwa miesiące temu siedmioro dorosłych gdańszczanek i gdańszczan z niepełnosprawnością intelektualną wprowadziło się na stałe do dwóch wyremontowanych zgodnie z ich potrzebami mieszkań. Są to tzw. mieszkania wspomagane. Prowadzi je Gdańskie Koło Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną (PSONI), a ich mieszkańcy to podopieczni Stowarzyszenia.

Każda z żyjących w nich osób jest samodzielna na tyle, na ile potrafi, a o sprawy, których nie jest w stanie załatwić, dba indywidualny asystent. Mieszkańcy mają swoje zasoby finansowe i prywatne pokoje. Resztę pomieszczeń współdzielą, prowadząc zwyczajne gospodarstwo domowe. Razem robią zakupy i gotują, sprzątają, świętują, a jak ktoś ma dość (jak to w domu) – idzie do siebie.

Co to jest mieszkanie treningowe?

Obowiązkowym etapem w drodze do samodzielności były dla każdego z mieszkańców, trwające dwa lata, “ćwiczenie samodzielności” pod okiem asystenta w mieszkaniach treningowych – również prowadzonych przez PSONI.

W ramach tego samego projektu, który przyniósł mieszkania wspomagane dla siedmiorga mieszkańców Gdańska, powstało także:

  • mieszkanie treningowe z miejscami dla sześciu osób,
  • oraz mieszkanie “wytchnieniowe”, gdzie jednocześnie przebywać mogą cztery osoby z niepełnosprawnościami, w czasie gdy ich opiekunowie otrzymują czasowe, tytułowe “wytchnienie”.
  • w sumie więc 17 niepełnosprawnych gdańszczanek i gdańszczan objętych zostało różną formą wsparcia mieszkaniowego.

Spotkanie partnerów

W mieszkaniu zlokalizowanym przy ul. Matejki, w środę, 26 lipca, spotkali się partnerzy, dzięki którym marzenia o samodzielności gdańszczan z niepełnosprawnością intelektualną mogły się ziścić. 

Panie Ola Lewandowska i Mariola Syczek (trzeciej mieszkanki nie było w domu) gościły tego dnia m.in.: marszałka województwa Mieczysława Struka, prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz i jej zastępczynię Monikę Chabior, Agnieszkę Chomiuk – dyrektorkę Miejskiego Ośroda Pomocy Rodzinie w Gdańsku, Joannę Cwojdzińską – przewodniczącą gdańskiego koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną oraz Dariusza Majorka – dyrektora Pomorskiego Oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Aleksandra Dulkiewicz prezydent Gdańska; Mieczysław Struk marszałek województwa pomorskiego, a między nimi Mariola Smyczka z podarowanym właśnie storczykiem, który stanie w jej pokoju / Fot. Dominik Paszliński

Mieszkalnictwo społeczne w Gdańsku

– Cieszę się, że ten piękny lokal w sercu miasta służyć może trzem gdańszczankom w życiu godnym i samodzielnym tak bardzo, jak tylko jest to możliwe. Miejsce, w którym jesteśmy w pełni pokazuje, co znaczy solidarność codziennie, przy czym w realizacji tej idei w przypadku mieszkalnictwa wspomaganego najważniejsze jest partnerstwo – podkreśla Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. – Powstanie takich mieszkań (w ramach Gdańskiego Programu Mieszkalnictwa Społecznego – red.) to zawsze jest inicjatywa różnych organizacji: wspierających osoby w kryzysie zdrowia psychicznego, wychodzące z bezdomności, czy z pieczy zastępczej, osoby z niepełnosprawnościami. Organizacje najlepiej przecież znają potrzeby ludzi, których mają pod opieką. Bardzo cieszy mnie, że cel został osiągnięty dzięki połączeniu środków unijnych, majątku miasta (czyli nas wszystkich, mieszkańców Gdańska), inicjatywy różnych organizacji oraz wsparcia Pomorskiego Oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Dzięki temu to wszystko działa i – mam nadzieję – działać będzie i będziemy tę ofertę wsparcia poszerzać. 

Jaki jest cel mieszkalnictwa wspomaganego?

Generalny remont czterech wymienionych powyżej mieszkań wraz z ich specjalistycznym wyposażeniem i zakupem pojazdu przeznaczonego do przewozu osób poruszających się na wózkach, kosztował 5,04 mln zł, z czego 4,7 mln to dofinansowanie ze środków unijnych. Mieszkania pochodzą z zasobów gminy. Gdańskie Nieruchomości użyczyły je PSONI, by te prowadziło w nich mieszkania wspomagane.

– Naszym celem jest umożliwienie osobom z niepełnosprawnością intelektualną niezależnego (co nie znaczy samotnego) życia w taki sposób, by mogły w oddzieleniu od swojej rodziny biologicznej prowadzić dorosłe życie i nie były zmuszone do zamieszkania w instytucji całodobowej opieki – tłumaczy Joanna Cwojdzińska, przewodnicząca Gdańskiego Koła Polskiego Towarzystwa na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. – Program treningów usamodzielniania, realizowany w mieszkaniach treningowych, prowadzimy od blisko dwudziestu lat. Mieliśmy dotąd dwa takie mieszkania, dzięki temu projektowi zyskaliśmy kolejne, z sześcioma miejscami. W czasie treningu wspólnie z przyszłymi mieszkańcami ustalamy ścieżkę indywidualnego wsparcia, które będzie potrzebne, gdy będą już mogli zamieszkać sami: czy to w mieszkaniu wspomaganym – jak tutaj, gdzie w jednym miejscu żyje kilka osób ze wsparciem, czy też w samodzielnym mieszkaniu, do którego (zgodnie z Gdańskim Programem Mieszkalnictwa Społecznego) mieszkaniec ma tytuł prawny, a my, jako organizacja dostarczamy usługi asystenckie. 

Jak wyposażono mieszkania wspomagane w Gdańsku?

Mieszkania wspomagane są dostosowane do indywidualnych potrzeb mieszkańców. Już na etapie projektu wiadomo, kto w nim zamieszka. Jedna z dwóch łazienek przy ul. Matejki przystosowana została dla poruszającej się na wózku pani Oli Lewandowskiej, podobnie – meble w kuchni dobrano tak, by można było sięgać także do górnych szafek z wysokości osoby siedzącej. 

– Mieszkania wyposażyliśmy w technologię smart. Panie nie potrzebują kluczy, nie muszą też znać kodu do domofonu, bo drzwi otwierają z pomocą specjalnej kostki. Rolety, światło i ogrzewanie sterowane są elektronicznie – wylicza Joanna Cwojdzińska. – Asystent może więc zdalnie zarządzać wykorzystaniem energii we wszystkich mieszkaniach. Są też czujniki awarii wody, braku ogrzewania i oświetlenia.

W zasobach PSONI są obecnie w sumie 34 mieszkania wspomaganie i treningowe, w tym 17 w budynku przy ul. Płk. Dąbka.

Od lewej Joanna Cwojdzińska – przewodnicząca Gdańskiego Koła Polskiego Towarzystwa na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, Estera Cichowska – asystentka osób z niepełnosprawnością oraz Aleksandra Dulkiewicz – prezydent Gdańska witająca się z panią Aleksandrą Lewandowską / Fot. Dominik Paszliński

To tylko część Gdańskiego Programu Mieszkalnictwa Społecznego

Jak przypomina Monika Chabior, zastępczyni prezydent Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania, mieszkania wspomagane zarządzane przez PSONI to zaledwie część wspomnianego już Gdańskiego Programu Mieszkalnictwa Społecznego.

– Program funkcjonuje już siedem lat i skorzystało z niego pół tysiąca gdańszczan. Celem mieszkalnictwa ze wsparciem jest zapewnienie niezależnego życia osobom, które potrzebują stałego wsparcia w różnej formie. Rolą miasta jest przede wszystkim wyszukanie odpowiednich lokali, najlepiej w parterze, staramy się by były w różnych lokalizacjach – dodaje Monika Chabior. – Szukamy partnerów do realizacji, oni z kolei wybierają osoby, które powinny być zakwalifikowane do Programu. System mieszkalnictwa społecznego jest równoległy do systemu mieszkań komunalnych i działa na innych zasadach. Osoby, które z niego korzystają, albo zostałyby w domach rodzinnych, albo szukalibyśmy dla nich miejsc w domach pomocy społecznej, w których obecnie mieszka ponad 100 osób z niepełnosprawnością intelektualną. Dla osób dorosłych, zwłaszcza tych młodych, fajnie jest poszukiwać tych nieinstytucjonalnych form wsparcia, choć obie formy są potrzebne i są bardzo dobrej jakości w naszym mieście. 

Jak wygląda życie w mieszkaniu wspomaganym?

O dniu codziennym przy ul. Matejki opowiada Estera Cichowska, kierowniczka asystentów osób niepełnosprawnych w mieszkaniach wspomaganych PSONI:

– Tu jest jak w każdym normalnym domu, jedyna różnica to codzienna obecność asystenta. W tym mieszkaniu jedna osoba pełni też dyżur nocny, ponieważ pani Ola wymaga czasem w nocy wsparcia. Dyżurny ma do dyspozycji łóżko w pokoju spotkań. Ma przy sobie telefon służbowy na wypadek, gdyby coś się działo w pozostałych mieszkaniach w sąsiedztwie. Dyżurny jest wówczas osobą do kontaktu w przypadku awarii, czy potrzeby wezwania karetki. Rano wszystkie mieszkanki wyjeżdżają na warsztaty terapii zajęciowej i do szkoły, i wtedy dom jest pusty. Życie zaczyna się po południu: panie robią zakupy, porządki, to czas na wyjścia, odpoczynek, a także wspólne gotowanie. Na wspólne gotowanie (które często łączy się także ze wspólnymi zakupami) i spotkania towarzyskie przychodzą tu mieszkańcy wszystkich naszych wspomaganych mieszkań z okolicy, jeśli tylko mają ochotę – dodaje Agata Ciosmak, zastępczyni Estery Cichowskiej. – Chcemy, żeby byli ze sobą w kontakcie i mieli wsparcie w sobie nawzajem, żeby nie zawsze szukali go wśród pracowników. I to się już dzieje. Kiedy u pań przy al. Grunwaldzkiej wieczorem zepsuła się pralka, zadzwoniły do panów z innego mieszkania i to pranie zrobiły u nich. 

Mieszkańcy mogą też skorzystać z pomocy psycholożki Sary Peplińskiej. Najczęstsze sprawy to potrzeba wsparcia w relacjach ze współmieszkańcami i obawa o utratę najbliższych. Rodzice naszych mieszkańców to często już starsze osoby.

Rolą asystentów jest również dbanie o nawiązanie kontaktów z sąsiadami z budynku i wspieranie w tym mieszkańców.

– Staramy się budować takie “kręgi wsparcia” z usługami, które mają siedzibę w pobliżu. Tutaj na przykład nawiązaliśmy kontakty z gabinetem stomatologicznym i weterynaryjnym, które wsparły nas już przy okazji odbioru paczek od kuriera. Dbamy też o to, by mieszkańcy wiedzieli, który sklep spożywczy w pobliżu jest im przyjazny – opowiada Agata Ciosmak.

– A 6 sierpnia organizujemy dzień otwarty, na który chcemy zaprosić też wszystkich sąsiadów, ale do mieszkania treningowego przy ul. Sobótki, gdzie nie ma stałych mieszkańców – dodaje Estera Cichowska.

Mieszkanka zabiera głos

– Bardzo dobrze mi się tu mieszka. Jestem zadowolona, że tu jestem. W mieszkaniu treningowym nauczyłam się gotowania, prania, jak zachowywać się na zewnątrz w różnych miejscach, jak się komunikować – mówi Mariola Smyczka. – A co jest trudne w samodzielności? Słabo liczę, potrzebuję pomocy przy obsłudze komputera, no i te dokumenty… Ale z resztą sobie radzę. Na początku nie wiedziałam też, jak się obsługuje mikrofalówkę, ale się nauczyłam. Sama jeżdżę tramwajem do Brzeźna na warsztaty terapii zajęciowej, jeżdżę też do mamy, która jest schorowana. W wolnym czasie maluję, to moja pasja. 

Na czym polega praca asystenta?

Co jest najważniejsze w pracy asystenta samodzielnej osoby z niepełnosprawnością?

– Nie działamy jako placówka, tylko wspieramy te małe gospodarstwa domowe. To są prywatne mieszkania. Pracujemy z dużym szacunkiem do ich mieszkańców, jesteśmy na “pan, pani”, szanujemy ich decyzyjność i niezależność… – mówi Agata Ciosmak.

– Wspieramy, a nie opiekujemy się – dodaje Estera Cichowska. 

Na zdjęciu głównym stoją od lewej: Mariola Smyczka (lokatorka mieszkania wspomaganego), Estera Cichowska (asystentka osób z niepełnosprawnościami), Sara Peplińska (psycholożka), Wojciech Namiotko (asystent osób z niepełnosprawnościami); siedzą od lewej: Aleksandra Lewandowska (lokatorka mieszkania wspomaganego) oraz Agata Ciosmak (asystentka osób z niepełnosprawnościami) / Fot. Dominik Paszliński.
Print Friendly, PDF & Email