Światowy Dzień Zespołu Downa przypada na 21. dzień marca, czyli trzeciego miesiąca w roku. W tej dacie jest zapisana cała symbolika. Dlaczego ktoś się z “tym” rodzi lub nie? Genetycy po raz pierwszy udzielili odpowiedzi w 1959 roku. Chodzi o 21. parę chromosomów: zazwyczaj są tam prawidłowo dwa chromosomy, ale raz na 800-1000 żywych urodzeń pojawia się ten trzeci, który powoduje zespół downa.
Od jakości społeczeństwa zależy, czy potrafi osobom z trzecim chromosomem stworzyć warunki do godnego życia. Dzisiaj, w Światowym Dniu Zespołu Downa, dla przypomnienia – materiał sprzed roku.
Gdańsk – ile osób z zespołem downa?
Raz na 800-1000 żywych urodzeń oznacza, że w samym Gdańsku osób z zespołem downa jest co najmniej 500. Mają mniejsze zdolności poznawcze niż stanowi średnia w populacji zdrowej – między lekką a umiarkowaną niepełnosprawnością intelektualną. W życiu codziennym oznacza to głównie skłonność do zawężonego myślenia lub naiwność. Niewiele osób z zespołem downa wykazuje niepełnosprawność intelektualną w stopniu głębokim. Oznacza to, że mogą wykonywać różne prace – czerpać z nich osobistą satysfakcję i zarabiać własne pieniądze.
Aleksandra Dulkiewicz: “O skarpetkach pamiętacie?”
Warto pamiętać, że symbolicznym znakiem solidarności z osobami z zespołem downa jest wkładanie na nogi w dniu 21 marca dwóch kolorowych skarpetek nie do pary.
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz przypomina o tym na swoim Fb, wspólnie z sekretarz Miasta Gdańska Danutą Janczarek, zastępcami prezydent Piotrem Borawskim i Piotrem Kryszewskim oraz skarbnik Miasta Izabelą Kuś.
Michał Milka: “Po prostu kochajcie nas!”
W Gdańsku najbardziej rozpoznawalną osobą z zespołem downa jest Michał Milka, którego Urząd Miejski zatrudnia w Zespole Obsługi Mieszkańców nr 1 we Wrzeszczu.
– Chciałbym powiedzieć bardzo wielką rzecz: że nie można dyskryminować nikogo. Każdy ma uczucia i swoje pragnienia. Po prostu kochajcie nas – mówi Michał Milka.
Michał Milka, szanowany, lubiany i szczęśliwy w miejscu pracy mówi, że ludzie, którzy przychodzą do Zespołu Obsługi Mieszkańców nr 1 we Wrzeszczu, są na ogół mili, ale niemal codziennie zdarzają się też nerwowi i nieprzyjemni. Wtedy Michałowi jest naprawdę przykro, nie rozumie, dlaczego tak się zachowują – Czyżby nie rozumieli, że miłość i dobroć są najważniejsze? – dopytuje retorycznie.