Moje ulubione danie

Moje ulubione danie
Fot. Adminstrator

Chciałbym dzisiaj napisać o potrawie, do której niektórzy ludzie czują sporą niechęć. Ale jednocześnie muszę powiedzieć o tym, że są też osoby, które bardzo ją lubią. Ja należę właśnie do tych drugich i głównie z myślą o podobnych sobie piszę ten odcinek.

Co to jest za tajemnicza potrawa? No cóż… najzwyklejsza golonka. Czy jest zdrowa? Nie wiem. Wśród lekarzy na ten temat zdania są podzielone. Nie będę więc zajmował się tym zagadnieniem. Natomiast zwrócę uwagę na  walory smakowe, które są niewątpliwe.
Moim zdaniem golonka była, jest i najprawdopodobniej będzie najlepszą potrawą w moim życiu. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że bardzo mi smakuje. Jest niby tłusta. Ale to nie jest taki tłuszcz, jak na przykład w przypadku słoniny czy smalcu. Ponadto posiada bardzo specyficzny smak, który zachęca do tego, aby ją zjeść. Do tej pory miałem okazję jeść golonkę przyrządzoną na kilka sposobów. Z nich, moim zdaniem, najciekawiej wyglądała golonka peklowana, mająca czerwone mięso.
   Golonkę możemy przyrządzać na kilka sposobów. Najczęściej się ją gotuje, lecz się też pekluje oraz dusi. Dusić możemy w różnych zalewach. Wszystko zależy od naszej inwencji. Dla przykładu można to robić w potrawkach, piwie czy śmietanie, dodając najróżniejsze przyprawy. Zaczynając od pieprzu, poprzez ziele angielskie, liście laurowe a na nasionach jałowca kończąc.
Z tych które jadłem, najbardziej smakowała mi golonka duszona w piwie. Pewnie dlatego, że jej smak charakteryzował się lekką goryczką. W związku z tym co napisałem na początku, myślę, że warto będzie przytoczyć jeszcze kilka wypowiedzi.
Tadek: Golonka… Zawsze się nią zajadałem. Do tego stopnia mi smakuje, że potrafię za jednym razem zjeść nawet półkilogramową. Oczywiście z musztardą i jakimś pieczywem. Golonka, to wspaniała rzecz. Oczywiście dla tego kto ją lubi, a ja bardzo lubię. Zawsze kiedy jestem w Wielkopolsce, wstępuję na golonkę, ponieważ uważam, że przyrządzają ją tam najlepiej.
Julek: Golonka, jako taka jest bardzo smacznym daniem. A szczególnie dobrze zrobiona z musztardą lub z chrzanem. Jednak przy moich dolegliwościach gastrycznych, muszę unikać tego typu potraw. W związku z tym rzadko ją jadam.
Ala: Golonka? – Taki tłuszcz. A fe!
Nie zraziłem się jednak tą ostatnią wypowiedzią i tradycyjnie proponuję kilka przepisów.
Golonka gotowana
Skład: 1 kg golonki (mniej więcej 2 szt.), pęczek włoszczyzny (ok. 30 dag), 2 cebule, 1-2 liście laurowe, kilka ziaren pieprzu, 1 łyżka estragonu, 4 ząbki czosnku oraz sól wg. smaku.
Golonkę należy oczyścić z resztek włosów, umyć i natrzeć czosnkiem. Następnie włożyć do garnka z wrzącą wodą i gotować pod przykryciem ok. 2 godz. na wolnym ogniu. Następnie do garnka dodajemy oczyszczone i umyte warzywa, które gotujemy razem z mięsem do momentu, aż będą miękkie. Po tym czasie golonka powinna być już gotowa.
Golonka peklowana
Skład: 1,60 kg golonki ( mniej więcej 2 duże golonki), 20 dag włoszczyzny (bez kapusty) oraz zalewa do peklowania (porcja na 4 kg mięsa – 15 dag soli. 1 dag saletry, 1 dag cukru, 1 dag kolendry, 3 goździki, 15 ziaren białego pieprzu, 15 ziaren ziela angielskiego, 5 liści laurowych, 2 ząbki czosnku oraz 2,5 l wody).
Połowę mieszaniny należy wetrzeć w mięso. Z reszty przygotować zalewę, zalać nią golonkę i peklować w chłodnym pomieszczeniu ok. 3 tygodnie, przekładając ją co 2 – 3 dni. Następnie mięso wyjąć z zalewy, oczyścić, opłukać i gotować na wolnym ogniu do miękkości. Gdyby proszek peklujący był za słony, należy odlać część płynu oraz uzupełnić go wrzącą wodą. Kiedy golonka jest już prawie miękka, należy do niej włożyć warzywa i dalej gotować, do momentu aż całkiem zmięknie. Po czym wyjąć ją z wody oraz  ułożyć na półmisku. Potrawa najlepiej smakuje gorąca z grochem lub piure.

Golonka po bawarsku

Skład: 2 golonki, środek peklujący np. „Peklor”, sól, pieprz ziarnisty i mielony, ziele angielskie, liście laurowe, przyprawa w typie „Vegeta” oraz 1 butelka piwa.
Golonki należy zapeklować 2 tygodnie wcześniej. Chociaż jedna z moich koleżanek pekluje mięso wieczorem i zostawia je przynajmniej na 10 – 12 godzin. Mówi, że to wystarczy, lecz ja robiłbym to znacznie dłużej. Do zalewy należy dodać oprócz środka peklującego trochę soli, kilka ziaren pieprzu, ziela angielskiego, parę liści laurowych oraz trochę przyprawy w typie „Vegeta”. Po czym wyjmujemy je, obsuszamy i ponownie dodajemy pieprzu, tym razem mielonego. Następnie obgotowujemy je przez czas ok. 30 minut, a następnie wkładamy do brytfanny, polewamy piwem, przykrywamy pokrywą i pieczemy w piekarniku w temperaturze 180oC około 1 godziny. Po tym czasie golonka powinna być już gotowa.

ŻYCZĘ SMACZNEGO!  Jarosław Styczyński Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 407

Print Friendly, PDF & Email