Gdańsk: Medyczna pomoc dla osób bezdomnych

Gdańsk: Medyczna pomoc dla osób bezdomnych
Fot. Adminstrator

Nie mają ubezpieczenia, boją zgłosić się do lekarza. Bywa, że ich rany goją się tygodniami, dochodzi do poważnych zakażeń, chorują. W miniony czwartek (31 października) przy Bramie Wyżynnej w centrum Gdańska stanął duży pomarańczowy namiot medyczny i karetka pogotowia. Dyżurujący w nich medycy udzielali pierwszej pomocy bezdomnym.

Zainteresowanych taką pomocą było w czwartek kilkanaście osób. Większość podchodziła nieśmiało do wielkiego namiotu. Chętnie pozbywali się za to zabrudzonych bandaży czy plastrów. Niektórzy usłyszeli od udzielających pomocy, że powinni zgłosić się z ich chorobami do szpitala. Zostali poinformowani, gdzie konkretnie powinni się zgłosić. Trudno jednak określić, czy ktoś z nich zdecydował się na wizytę w placówce szpitalnej.

Krótki pobyt w tymczasowym namiocie medycznym wydawał się za to dobrym rozwiązaniem.

Pomysł, by zapewnić pierwsze wsparcie medyczne osobom pozostającym bez dachu nad głową, powstał w Pomorskim Forum na Rzecz Wychodzenia z Bezdomności. Projekt realizuje Stowarzyszenie Grupa Ratownicza „ALFA”. W czwartek, przy Bramie Wyżynnej były także streetworkerki z Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta oraz pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku.

Z oferty medyków skorzystali głównie mężczyźni, z różnymi zaniedbaniami. Większość miała rany „w złym stanie higienicznym” wymagające oczyszczenia, owrzodzenia, a także problemy powiązane z brakiem higieny. Był też przypadek zakrzepicy.

– W namiocie przygotowane są dwa stanowiska, dla dwóch osób wymagających pomocy. Na miejscu są ratownicy medyczni i pielęgniarki. Mamy środki opatrunkowe, a także do dezynfekcji ran. Jest defibrylator, a nawet tlen – na wypadek, gdyby trzeba było podać. To podstawowe wyposażenie, jakie w tutejszych warunkach polowych powinno nam wystarczyć na udzielenie pierwszej pomocy. Nie ma tu specjalistycznego sprzętu typu usg – wylicza Grzegorz Kozłowski, prezes Stowarzyszenia Grupa Ratownicza „ALFA”.

Stowarzyszenie tworzą ratownicy medyczni, pielęgniarki i ratownicy kwalifikowanej pierwszej pomocy. W jego skład wchodzi także harcerska grupa ratownicza „Alfa” – to młodzież, która przygotowuje się m.in. do tego, by być ratownikami.

Pracownicy socjalni z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie udzielali w czwartek przede wszystkim informacji wszystkim potrzebującym osobom.

– Informujemy m.in. o tym, gdzie można się zgłosić po pomoc, jak załatwić dokumenty. Uświadamiamy, że brak dokumentów czy alkohol nie są przeszkodą, by zgłosić się do placówki, gdzie można m.in. przenocować – zaznacza Robert Klimczak, kierownik Samodzielnego Referatu Reintegracji MOPR w Gdańsku. – Staramy się też przełamywać stereotypy w głowach osób bezdomnych, które boją się zgłosić do szpitala, bo nie mają ubezpieczenia. Tłumaczymy, że to nie jest problem, ponieważ my możemy je załatwić, nawet wstecz. Jest taka możliwość prawna.

Akcja ta została częściowo sfinansowana ze środków miejskich w ramach gdańskiego Programu Rozwiązywania Problemu Bezdomności na lata 2018-2023.

– Część materiałów i medykamentów sfinansowana jest ze środków miejskich, część ze środków własnych Pomorskiego Forum. Otrzymaliśmy także wsparcie prywatnych firm. To druga taka akcja. Pierwszą zorganizowaliśmy przed tygodniem, we Wrzeszczu. Zainteresowanie nią jest, ale na razie w małym stopniu. Wiemy, że potrzeba czasu, by informacja dotarła do zainteresowanych osób. To długi proces. Jeżeli uda się pozyskać dodatkowe środki, to chcielibyśmy ją kontynuować, by móc na bieżąco m.in. opatrywać rany tym ludziom. Jeżeli rany nie są leczone, może się to skończyć z czasem nawet amputacją kończyn – podkreśla Tomasz Zgliński z Pomorskiego Forum na Rzecz Wychodzenia z Bezdomności.

Na miejscu każda osoba bezdomna mogła też napić się ciepłej kawy bądź herbaty.

Kamila Grzenkowska
Źródło: gdansk.pl
Fot. Dominik Paszliński / gdansk.pl
Print Friendly, PDF & Email