Letnie wspomnienie z Borska uczestników WTZ przy ul. Saperów w Elblągu

Letnie wspomnienie z Borska uczestników WTZ przy ul. Saperów w Elblągu
Fot. Adminstrator

Borsk – przepiękna kaszubska miejscowość położona nad Jeziorem Wdzydzkim… Co tam się działo, oj działo!  Przede wszystkim spotkały się dwa różne fronty – osoby starsze, niepełnosprawne z COC i żywioł z WTZ – ale, ku wielkiej uldze i uciesze wszystkich, żadna burza nie nadeszła. Wręcz przeciwnie!
W dniach od 06 do 11 września 2010 r. uczestnicy i kadra Warsztatu Terapii Zajęciowej Fundacji Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym im. Matki Teresy z Kalkuty, razem z ks. Grzegorzem Królikowskim i członkami Centrum Ochotników Cierpienia zrzeszonego się przy parafii Bł. Doroty w Elblągu, spędzili integracyjne, pełne wrażeń sześć dni.

Z każdym dniem następowało coraz większe ocieplenie. Im dłużej przebywaliśmy ze sobą, tym lepiej się bawiliśmy. A okazji do zabaw było niemało: wycieczki, spacery, zajęcia sportowe, wieczorne imprezy itd.!  
Chociaż nie brakowało też chwil spokojniejszych, przeznaczonych na odpoczynek i zadumę… Każdego dnia spotykaliśmy się na niezwykłych Mszach Świętych odbywających się w stołówce lub podwórku. Odprawiał je Ks. Grzegorz a służyli do nich  nasi panowie z WTZ. Były też filmy i konferencja ks. Janusza Malskiego – dyrektora Centrum Ochotników Cierpienia w Polsce.

Wracając natomiast do naszej rozrywkowej części życia, nie sposób  nie wspomnieć w wycieczce do skansenu we Wdzydzach, gdzie poznawaliśmy dzieje i tradycje kaszubskie. Ci, co nie stanęli w odpowiedniej kolejce kiedy rozdawano wzrost, mogli śmiało nadrobić zaległości próbując swoich sił w poruszaniu się na szczudłach. Oj, zabawnie było! Miny trochę zrzedły, gdy wychodząc z pięknego, drewnianego kościółka  uczestnicy wycieczki usłyszeli dźwięk dzwonka wzywającego do szkoły… Szczęście w nieszczęściu, lekcja była krótka, ciekawa i co najważniejsze, nikt nie dostał jedynki, chociaż co niektórzy trafili do kozy a jeszcze inni klęczeli na grochu :)

Podczas kolejnej wycieczki turyści przeszli trasę urokliwej, pełnej niesamowitych rzeźb i kaplic Drogi Krzyżowej, w miejscowości Wiele, a wyprawę zakończyli Mszą Św. w tamtejszym kościele.

Najwięcej emocji jednak przyniósł wyjazd do Szymbarku, gdzie przez wizytę w domu syberyjskim, sowieckim łagrze i bunkrze Tajnej Organizacji Wojskowej, dotknęliśmy tragicznej historii polskiego narodu. Ale w Szymbarku zobaczyliśmy też… najdłuższą deskę świata (wpisaną do Księgi Rekordów Guiness’a ) i stół Lecha Wałęsy.

Natomiast ostatni punkt zwiedzania doprowadził nas do wszechogarniającego śmiechu wywołanego wizytą w Domu do Góry Nogami. Takiej hecy jeszcze nie było! Wejście do jego wnętrza i poruszanie się w nim okazało się nie lada wyczynem  Krzywizny w konstrukcji powodowały zaburzenia równowagi, dzięki czemu, o dziwo, wszyscy mieli świetny nastrój  Dało się zauważyć różnorodność stylów pokonywania pomieszczeń domku: niektórzy „zawodnicy” preferowali styl potykający się, inni znowuż woleli odbijanie od ścian, a jeszcze inni, ci praktyczni, skłaniali się ku tanecznym krokom typu  moon walk Michaela Jacksona  Byli też tacy, którzy przez większość czasu walczyli z siłą ciążenia, która sprawiła, że nie mogli pozbyć się towarzystwa okna do którego przywarli :)

Atrakcji nie brakowało również w naszym ośrodku… Rozgrywki piłkarskie, siatkarskie i koszykarskie odbywały się właściwie w każdej wolnej chwili. Integracyjnie powstał też klub narciarski bez nart, czyli wyjazdowa sekcja Nordic Walking, w skład której wchodzili zarówno Uczestnicy WTZ, jak i członkowie COC. Slalom gigant między sosnami, kombinacja norweska między grzybami i skoki przez kałuże, to tylko nieliczne z konkurencji, które obowiązywały w tej dziedzinie.

Natomiast wieczorami…. Tego się nie da opisać! Tam trzeba było być i uczestniczyć w tym szaleństwie  A zaczęło się całkiem niewinnie od karaoke, gdzie od razu dało się zauważyć, że wszystkie gwiazdy polskie, światowe i te na niebie, przy naszych śpiewających gwiazdach to pikuś.

Wśród imprez nie zabrakło też dyskoteki z przebraniami. W tej kwestii nikt się nie oszczędzał, a „asortyment przebraniowy” przeszedł najśmielsze oczekiwania: od sukni balowych, przez biskupie mitry po… śpiochy w rozmiarze xxl  W tworzenie strojów, uczestnicy zabawy włożyli całe serce. Wszyscy bawili się  wyśmienicie, nie wyłączając Pań i Panów z COC i ks. Grzegorza, który pod względem stroju przebił wszystkich (nie, nie – tym razem nie przebrał się za księdza :)).
Co to się działo! Czyste szaleństwo: marynary fruwały, dziewczyny pod sufitem  latały, pióra z boa zbieraliśmy do końca tygodnia… A panie… hmm… wrażenia z tej potańcówki wprost nie dały im spać (było to szczególnie zauważalne rano, gdy zaistniała potrzeba powołania ekipy pobudkowej :)).

I tak przemierzając szlak naszych wieczornych harców nie sposób nie wspomnieć  o wydarzeniach, które nastąpiły w ostatni wieczór. W trakcie dyskoteki nastąpiły otrzęsiny dwóch nowych terapeutek, pokaz tańca naszej grupy tanecznej oraz – co najważniejsze, „śluby” naszych warsztatowych par. Udzielał ich sam „biskup Piotr” .Emocji nie brakowało: łzy wzruszenia, krótkie wahania tuż przed wypowiedzeniem „tak” i „sto lat” zaśpiewane przez gości… Na szczęście obyło się bez spektakularnych ucieczek sprzed ołtarza  Oczywiście wszystko rozegrało się w ramach żartu i dobrej zabawy.

Podsumowując listę rozrywkową należy dodać, że sprawcą niemałego zamieszania muzycznego podczas wyjazdu, był zaprzyjaźniony z naszym warsztatem (a właściwie już „własność”  WTZ ) pan Edward, którego hasło przewodnie: „Uwaga, nadciągam – w dodatku mam trąbkę i nie zawaham się jej użyć!”  – mówi wszystko za siebie 

I tak w tempie francuskiego ekspresu minęły nam niezapomniane dni w Borsku, gdzie nie tylko leniuchowaliśmy, ale przede wszystkim uczestnicy WTZ uczyli się samodzielności, współpracy i zauważania potrzeb drugiej osoby… Nawiązały się również nowe znajomości i przyjaźnie. Każda chwila na długo pozostanie w naszej pamięci, ponieważ wyjazd naprawdę  możemy zaliczyć do tych bardzo udanych. Jedynym jego minusem było to, że… skończył się.

Dziękujemy wszystkim osobom, które spotkaliśmy na naszym wyjeździe za życzliwość, uśmiech i każde dobre słowo. Do zobaczenia na kolejnej wycieczce!
  
„Zrealizowano przy pomocy finansowej Urzędu Miejskiego/Prezydenta Miasta”.  Anna Żubrowska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 5959

Print Friendly, PDF & Email