Gdańsk: Miasto przyjazne wózkowiczom

Gdańsk: Miasto przyjazne wózkowiczom
Fot. Adminstrator

– Gdańsk jest jednym z najpiękniejszych nadmorskich miast. Jego bogate dziedzictwo i historia sprawiają, że to idealne miejsce na długi weekend – pisze Rodrigo, Brazylijczyk, który od wielu lat mieszka w Londynie. Co najważniejsze według niego, miasto jest też „wheelchair friendly”. Wie, bo sam przetestował – jest osobą na wózku inwalidzkim.

Rodrigo ma 30 lat, jest Brazylijczykiem, ale od dawna mieszka w Londynie. Do Polski pierwszy raz przyjechał kilka lat temu w wakacje, w ciągu tygodniowego pobytu zwiedził m.in. Warszawę, Kraków, Zakopane i Auschwitz. We wrześniu tego roku powrócił do Polski – tym razem zatrzymał się w mieście nad Motławą.

– Nigdy wcześniej nie słyszałem o Gdańsku. Nie wiedziałem czego się spodziewać. Ponieważ jestem osobą na wózku, przed przyjazdem tutaj zacząłem poszukiwać informacji pod kątem przystosowania tego miasta dla osób niepełnosprawnych – wspomina na swoim blogu Rodrigo.

Rozpoczął od wyszukania odpowiedniego miejsca na nocleg. To okazało się całkiem łatwe – bloger znalazł przystosowany do swoich potrzeb hotel w samym centrum, niedaleko największych atrakcji Starego Miasta. Trudności miały pojawić się jednak później.

– Z internetu dowiedziałem się, że dostępność infrastruktury dla osób niepełnosprawnych w Polsce jest… powiedzmy „na etapie rozwoju”. Na jednej ze stron podróżniczych przeczytałem, że jeśli jestem na wózku, powinienem podróżować z kimś, ponieważ jest bardzo prawdopodobne, że będę potrzebować pomocy w poruszaniu się po mieście.

Rodrigo zapobiegawczo zastosował się do tej rady i na weekendowy wyjazd do Gdańska wybrał się z przyjaciółmi. Na miejscu czekało go przyjemne zaskoczenie.

– Gdańsk nie jest taki zły, jeśli o to chodzi – cieszy się Brazylijczyk. – Nie musiałem martwić się o to, jak poruszać się na wózku inwalidzkim po historycznych uliczkach. Zwiedzenie Starego Miasta okazało się nie być wcale wielkim wyzwaniem – średniowieczne „kocie łby” można pokonać z łatwością, a większość ulic ma podjazdy z obniżonym krawężnikiem (niestety nie wszystkie).

W sumie Rodrigo wykonał pięciokilometrową trasę po Starym Mieście, zwiedzając najbardziej charakterystyczne punkty Gdańska, jak Złota Brama, Bazylika Mariacka, Żuraw czy ulica Długa z fontanną Neptuna i Dworem Artusa, inne słynne okoliczne zabytki, ale także kawiarnie i puby, w których w sezonie tętni miejskie życie.

W czasie swojego pobytu odwiedził też m.in. Europejskie Centrum Solidarności, Muzeum II Wojny Światowej i Westerplatte. Nie ukrywa, że te miejsca go szczególnie zachwyciły.

– Kiedy przechadzasz się po jednym z tych muzeów, tak naprawdę odbywasz wycieczkę w czasie. Gdańsk to zdecydowanie jedno z najbardziej atrakcyjnych kulturalnie i znaczących historycznie miast w Polsce. Tyle się tutaj wydarzyło. To tu rozpoczęła się II wojna światowa i narodziła „Solidarność” – ruch, który odegrał główną rolę w obalaniu komunizmu w Europie. Dzięki – to ostatnie słowo Rodrigo pisze już po polsku.

Jego pobyt w Gdańsku nie byłby kompletny, gdyby nie odwiedził plaży. Udał się do Brzeźna, które okazało się świetnie przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Rodrigo postanowił też sprawdzić… jedno z gdańskich studiów tatuażu, gdzie wykonał sobie pamiątkowy malunek, a w jednej z popularnych restauracji spróbował polskich pierogów.

Czy poleciłby innym nasze miasto? Tak!

– Ze swoim dostępem do morza, historią i malowniczością Gdańsk jest jednym z najpiękniejszych nadmorskich miast. Jego bogate dziedzictwo i wspomniana historia sprawiają, że to idealne miejsce na długi weekend.

Całą relację z pobytu Rodrigo w Gdańsku można przeczytać na jego blogu: Good Time to Roll On.

  Agata Olszewska, gdansk.pl Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 18952 

Print Friendly, PDF & Email