Wyświadczonego dobra nikt nie odbierze

Wyświadczonego dobra nikt nie odbierze
Fot. Teresa Bocheńska

W pięknym domu podcieniowym w Zwierznie miało miejsce niecodzienne wydarzenie: Marta Mikołajczyk, dziewczyna, która całe swoje 25-letnie życie spędziła na wózku inwalidzkim, otrzymała w darze od sponsorów pionizator. Na razie tylko go ogląda, czeka na rehabilitanta, który pomoże jej wypróbować, a potem ćwiczyć na tym imponującym urządzeniu.

Inicjatorem tego wydarzenia był opiekun Marty – pan Dariusz Bocian, który stara się stworzyć jej jak najlepsze warunki życia oraz dba o jej zdrowie i rehabilitację. Sponsorem był pan Paweł Kurek – właściciel sieci lombardów DPK. Wraz z panem Piotrem Gottfriedem – menadżerem w firmie – przybyli do Zwierzna, gdzie mieszka Marta, chcąc poznać ją osobiście. Pana Pawła oczarował promienny uśmiech Marty. Nie ukrywał wzruszenia i zaoferował dalszą pomoc, jaka będzie potrzebna.

Zapytałam pana Pawła jak to się stało, że zaoferował się z taką pomocą.

– Pochodzę z ubogiej rodziny – odpowiedział – i zawsze miałem takie motto życiowe, że jak będzie mnie stać, będę pomagał innym. Od 10 lat opiekuję się ośrodkiem dla dzieci – domem opieki prowadzonym przez siostry w Elblągu (Dom Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr św. Jadwigi – przyp. red.). Od zeszłego roku zacząłem o tym mówić głośno, że trzeba pomagać, bo do tej pory byłem wychowany w takiej kulturze, pewnie jak my wszyscy, że trzeba robić dobrze, ale się tym nie chwalić. Ale w tamtym roku jedna osoba wytłumaczyła mi, że gdy czynimy dobro i opowiadamy o nim, to innych ludzi do tego zachęcamy, bo to zaraża. I ja też stwierdziłem, że będę o tym mówił. Pomagam, ile mogę. Dajemy dotacje na rehabilitację dla dzieciaków. Darek (Bocian – przyp. red.) mnie urzekł tym, jak opowiedział swoją historię o Marcie i widziałem, jak mu na tym mocno zależy. Mój kierownik złożył własnoręcznie samochód – składał przez 2 lata model samochodu, który zlicytowaliśmy i za te pieniążki ufundowaliśmy ten pionizator.

Jak widać, cała firma przyłożyła się do tego.

– Nasz dyrektor i nasi klienci – potwierdził pan Paweł – którzy to licytowali i którzy ufają nam, wiedzą, gdzie pójdą te pieniążki.

– Przede wszystkim klienci. To ich pieniądze! – dodał pan Piotr. – Wszystkim nam zależy na tym, żeby robić coś dobrego. Dziś taka myśl przewodzi w naszej firmie, żeby przede wszystkim było coś dobrego z tego, co robimy. Pieniądze – wiadomo jak to jest – są potrzebne, nie da się bez nich żyć, ale pieniądze raz są, raz ich nie ma, a wyświadczonego dobra już nikt nie odbierze.

Można się domyślać, z jaką z niecierpliwością Marta czeka na pierwsze próby na tym urządzeniu, które pozwoli jej pierwszy raz w życiu stanąć na nogach. Będzie to możliwe dzięki dobrym sercom pana Piotra Kurka i jego współpracowników.

Print Friendly, PDF & Email