I znów zimowa noc – wbrew prośbom i zapewnieniom, że oszczędzi się strachu zwierzętom – rozbłysła tysiącami sztucznych ogni na całym świecie. Mają budzić nadzieję, że cały rozpoczynający się rok będzie równie kolorowy i radosny, chociaż te, które minęły, bynajmniej takie nie były. Zwłaszcza te ostatnie – z pandemią, wojną za miedzą i wszelkimi jej konsekwencjami.
W ostatnich miesiącach ze wszystkich stron słyszymy całe litanie nieszczęść, jakie na nas spadły. Nie ma potrzeby ich powtarzać, ale warto przyjrzeć się temu, co ostatni rok przyniósł nam dobrego.
Największym pozytywnym zaskoczeniem była nasza reakcja na tragedię Ukrainy – setki wolontariuszy czekających z zupą, ciepłym okryciem i podwózką, otwarte serca i drzwi mieszkań. Pomoc dla uchodźców wyzwoliła też wiele wspólnych inicjatyw: powstały w tym celu koalicje organizacji pozarządowych, nawiązana została bliższa współpraca organizacji z samorządami – można mieć nadzieję, że nie wszystko to się rozwieje wraz z końcem zawieruchy wojennej.
Bank Żywności zaangażował się w pomoc uchodźcom z Ukrainy na początku marca ubiegłego roku. Zaczęło się od ogromnego TIRa z Niemiec, wypełnionego różnego rodzaju darami, którego nikt nie chciał przyjąć. W naszym magazynie było akurat sporo miejsca, więc rozładowaliśmy go u nas, zapełniając pomieszczenia magazynowe masą wielkich kartonów z odzieżą, żywnością i artykułami higienicznymi. Nurkowaliśmy w tych kartonach całe dnie, starając się to jakoś uporządkować, ale bez widocznych efektów. Segregacja tego wszystkiego przekraczała siły naszej skromnej załogi, zaprosiliśmy więc wolontariuszy z innych organizacji i to był początek szerokiej i długotrwałej współpracy. Nad naszym magazynem znajdują się dawne biura firmy RUCH, w dobrym stanie, z zapleczem kuchennym i higienicznym. Uznaliśmy, że świetnie nadają się do zakwaterowania uchodźców, wymagają jedynie wyposażenia w meble i prysznic w toalecie. Właściciel obiektu wyraził zgodę, Firma Wójcik i inni prywatni sponsorzy oraz gotowe do pomocy organizacje przywiozły wszystko, co było potrzebne i tak zamieszkało w naszym budynku około 30 kobiet z dziećmi. Z czasem skład osobowy tego mini hostelu się zmieniał – niektórzy wyjechali, inni przyjechali, ale około 20 osób mieszka do dziś. Oczywiście objęliśmy je opieką – zaopatrzeniem w żywność i środki higieniczne, pomocą w załatwianiu różnych spraw bytowych.
Za TIRem z Niemiec zaczęły przybywać do Banku inne dary dla uchodźców, co zaczęło przekraczać nasze możliwości, ale sprawę pomógł rozwiązać Prezydent Miasta, proponując nam pełnienie roli Banku Żywności dla wszystkich uchodźców zamieszkałych w Elblągu, jednocześnie zabierając wszystkie artykuły nieżywnościowe do sklepu społecznego dla Ukraińców, głównie oferującego odzież, prowadzonego przez ECUS. Taką funkcję pełnimy do dziś, chociaż darów dla uchodźców jest coraz mniej, ale ciągle są, a potrzebujących również nadal jest wielu. Opieką nad „naszymi” uchodźcami podzieliły się z nami inne organizacje, przyprowadzając sponsorów, oferując pomoc prawną, towarzysząc im w pierwszych trudnych dniach w obcym kraju.
Spotykamy się z naszymi gośćmi codziennie coraz lepiej ich poznając, a także odświętnie – na spotkaniach świątecznych. Szczególnie udała nam się Wigilia, w której uczestniczyli nasi lokatorzy, pracownicy i Zarząd Banku Żywności, z Jasełkami pięknie przedstawionymi przez uczniów z zaprzyjaźnionego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2, którzy ubrali też wielką choinkę. Były kolędy, świąteczne potrawy, prezenty dla dzieci, wspomnienia i wzruszenia.
Są to nowe doświadczenia, które niespodziewanie przyniosła wojna w Ukrainie i które zostaną z nami na zawsze.
Działo się to wszystko obok naszych codziennych, statutowych obowiązków, przyjmowania transportów żywności z programu unijnego, przywożenia niesprzedanych produktów z sieci handlowych, dystrybucji tego wszystkiego dla osób potrzebujących pomocy i organizacji, które dożywiają swoich podopiecznych, prowadzenia warsztatów edukacyjnych i całej pozostałej działalności skierowanej do polskich rodzin i osób w trudnej sytuacji. Niełatwo było wszystko to pomieścić w godzinach pracy – więc uruchomiliśmy popołudniowe dyżury i korzystaliśmy z pomocy wolontariuszy. Dawaliśmy radę i sprawiało nam to wiele satysfakcji, tylko czasem przykro było słyszeć zarzuty, że zaniedbujemy Polaków w potrzebie na rzecz Ukraińców, co w najmniejszej mierze nie miało miejsca.
Latem praktycznie skończyła się pandemia – w każdym razie zniknęły obostrzenia i jesienią zaczęło powoli wracać do normy życie społeczne, różne cykliczne wydarzenia w przestrzeni publicznej, także te oferujące pomoc osobom w różnych kryzysach. Te ostatnie wiążą się z posiłkiem i tu okazała się bardzo cenna pomoc Banku Żywności. Dzięki połączeniu sił kilku organizacji przygotowaliśmy wspólnie piknik z okazji Międzynarodowego Dnia Żywności, Spotkanie Wigilijne dla osób w kryzysie bezdomności i ubóstwa. Poznaliśmy różne nowe stowarzyszenia i grupy, które prowadzą podobną działalność i wspieramy się w dożywianiu osób potrzebujących pomocy na co dzień.
I wojna, i pandemia przypomniały, że wzajemna pomoc i współpraca pozwalają poradzić sobie w każdej trudnej sytuacji. Najlepiej, gdy pomoc znajdzie się blisko, po sąsiedzku.
Te nowe znajomości i nawiązana współpraca to największe dobro, jakie nam przyniósł miniony, 2022 rok. Mam nadzieję, że z nami zostanie i pozwoli przeżyć szczęśliwie również Nowy, 2023 Rok, który niesie wiele obaw i niepewności.