O porwaniach, zemście, destrukcyjnej sile milczenia oraz o wielkiej pomyłce

O porwaniach, zemście, destrukcyjnej sile milczenia oraz o wielkiej pomyłce
fot. Dominik Żyłowski

Trzy nastolatki wyruszają konno do Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej. Jednak z tej wyprawy wracają tylko dwie – tak rozpoczyna się najnowszy kryminał „Las zaginionych” Agnieszki Pietrzyk, elbląskiej pisarki, z którą wczoraj (23 marca) pod długiej przerwie, na żywo, mogli spotkać się czytelnicy w gościnnych progach Biblioteki Elbląskiej.

Akcja powieści „Las zaginionych” toczy się na Wysoczyźnie Elbląskiej, gdzie znajdują się również Kadyny.

– To miejsce pasowało mi do fabuły. Chciałam osadzić akcję w miejscu, gdzie jest stadnina, a najbliższa jest właśnie w Kadynach. Poza tym, jest to fantastyczna sceneria do kryminału, bo mamy kompleks pałacowy, mamy las, mamy Zalew. Zanim przystąpiłam do pisania, sporo spacerowałam po lesie, poczytałam też o tamtejszych okolicach oraz samej jeździe konnej i terminologii z nią związanej. Zależało mi też na tym aby, poznać bliżej same konie i wiedzieć jak one się zachowują i jak się z nimi obchodzić – tłumaczyła podczas spotkania Agnieszka Pietrzyk.

Książka jest bardzo przemyślana i do końca trzymająca w napięciu. Z każdą kolejną stroną, wiemy coraz mniej o głównych bohaterach i dowiadujemy się coraz bardziej zaskakujących rzeczy. Autorka po raz pierwszy zastosowała w powieści zabieg retrospekcji. Co któryś rozdział cofamy się więc 15 lat wstecz, poznając inną warstwę psychologiczną bohaterów.

Autorka zapytana, jak wygląda proces pisania, odpowiedziała:
– Najważniejsza rzecz jest taka, że muszę znać zakończenie. Mam zawsze ogólny zarys książki w głowie, układam to sobie wszystko wyobraźni i wtedy tak staram się rozłożyć fabułę i wątki żeby to miało sens i zaciekawiło czytelnika. W przypadku „Lasu zaginionych” zaczęło się od wizji w mojej głowie – wystraszonego konia galopującego przez las z pustym siodłem, do niej dopasowałam fabułę, potem doszli bohaterowie. Wymyślanie postaci literackich to bardzo fajne zajęcie, bo mam świadomość jak ważny jest bohater, bo to on jest nośnikiem emocji. Fabuła zaś trzyma czytelnika przy książce. Staram się, aby była ciekawa i wciągają, a bohaterowie emocjonalni, to mój punkt wyjścia.

Jak podkreślała autorka, „Las zaginionych” to nie jest tylko książka o zaginięciach, to jest też książka o zemście, o destrukcyjnej sile milczenia oraz o wielkiej pomyłce.
– Mam nadzieję, że być może czytelnik który przeczyta książkę stwierdzi, że warto porozmawiać z kimś o swoich problemach. Dlatego, za namową wydawcy, na końcu książki zamieszczony jest spis miejsc gdzie można zwrócić się o pomoc w kryzysowych sytuacjach – dodała.

Warto dodać, że wraz z premierą papierowej wersji książki, ukazał się również audiobook.

– „Las zaginionych” czyta Andrzej Hausner, mój ulubiony lektor, który zresztą czytał kilka moich wcześniejszych książek i zrobił to rewelacyjnie – mówiła Agnieszka Pietrzyk.

Promocja powieści nie ominęła również Elbląga. Na skrzyżowaniu ulic płk Dąbka i ul. Piłsudskiego pojawił się również wielki billboard zachęcający do sięgnięcia po kryminał.

– Cieszę się, gdy książki są na billboardach. To rozpowszechnia czytelnictwo, a przecież czytanie książek to jedna z fajniejszych rozrywek – powiedziała Agnieszka Pietrzyk.

Podczas spotkania autorka uchyliła również rąbka tajemnicy, co do najbliższych planów.

– Kończę pisać kolejną książkę, której akcję umieściłam w okolicach Braniewa, zaledwie kilka kilometrów od granicy. Oparłam ją na konflikcie pomiędzy żołnierzami a policjantami, do którego dochodzi na tle wydarzenia kryminalnego. Do księgarń trafi ona prawdopodobnie wiosną przyszłego roku – dodała na zakończenie.

Print Friendly, PDF & Email