„Promień nadziei” – powieść fantasy wyjątkowego gdynianina

„Promień nadziei” – powieść fantasy wyjątkowego gdynianina
Fot. archiwum prywatne / gdynia.pl

Jakub Nowicki ma zaledwie 24 lata, a już napisał książkę. „Promień nadziei” to powieść fantastyczna, osadzona w realiach średniowiecznych, w której występują ludzie, krasnoludy oraz elfy. Liczy sobie około 900 stron, a praca nad nią – z przerwami – trwała blisko 12 lat.

Jakub Nowicki na co dzień jest studentem filozofii Uniwersytetu Gdańskiego na Wydziale Nauk Społecznych. Jego ogromną pasją jest paleontologia, którą zajmuje się od czasów podstawówki. Dlatego też – w miarę możliwości – jeździ po muzeach geologicznych i historii naturalnej, w których opowiada o swojej pasji. Od lat w tych działaniach wspiera go mama. Poza tym gdynianin czasami pisze: zarówno prozą, jak i wierszem.

Kuba jest również aktywistą społecznym i to bardzo ważna część jego życia. Współpracuje z Centrum Współpracy Młodzieży, z którym współorganizuje kampanie podnoszące szeroko rozumianą świadomość społeczną i warsztaty, ale także wydarzenia międzynarodowe.

– Biorąc udział w tych wszystkich działaniach, poznaję ciągle wiele wspaniałych osób, ale też po prostu zmieniam aktywnie rzeczywistość społeczną na bardziej dostępną. Dostępność to dla mnie niezwykle szeroka kategoria. To taka cecha otoczenia, również w wymiarze społecznym, że każdy i każda czuje się w nim komfortowo i godnie. Tak pojmowana dostępność to brak wykluczeń ze względu na niepełnosprawność, płeć, wiek, kolor skóry, orientację psychoseksualną i wiele innych rzeczy. Takie społeczeństwo staram się współtworzyć, na ile mogę – mówi Kuba.

Skąd pomysł na napisanie powieści fantastycznej osadzonej w realiach średniowiecza?

– Dobre pytanie. Fantastyka od zawsze pociągała mnie jako gatunek literacki. Umożliwia oderwanie od codzienności, a tym właśnie dla mnie jest literatura. Ma porwać opowieścią inną niż to wszystko, co nas otacza. Codzienność mamy na co dzień. A skąd realia średniowieczne? Chyba po prostu lubię ten klimat. Generalnie im coś jest od nas bardziej oddalone w przeszłość, tym bardziej mnie interesuje. Takie zboczenie po paleontologii. Realia średniowieczne mają dla mnie urok, przynajmniej te kreowane przez eposy rycerskie, bo oczywiście wiadomo, że ta epoka wyglądało nieco inaczej, ale to realne też lubię i zdarza mi się czytać powieści historyczne osadzone właśnie w nim – opowiada młody pisarz.

Praca nad powieścią trwała łącznie około dwunastu lat. W międzyczasie Jakub miał dłuższą przerwę w pisaniu. Potem, gdy zaczął tworzyć bardziej dojrzale, musiał nieco pozmieniać pojedyncze rozdziały.

Po napisaniu „Promienia nadziei” nie szukał wydawcy samodzielnie, jak to robi wielu pisarzy. Otrzymał bowiem wsparcie od dyrektorki z II Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni i to ona skontaktowała go z wydawnictwem.

– Teraz dopiero zaczyna się cały proces wydawniczy. Najpierw otrzymałem skróconą opinię wydawniczą wraz ze wstępnym kosztorysem. Jeśli to ostatecznie zaakceptuję, rozpocznie się redakcja tekstu, projektowanie grafiki i inne tego typu zabiegi. Jest szansa na wydanie książki już wiosną przyszłego roku, ale to oczywiście zależy też od ostatecznej ilości korekt, być może od pozyskania sponsorów – dodaje gdynianin.

A co z planami na przyszłość młodego pisarza? Czy powstanie kolejna książka jego autorstwa?

– Nie wykluczam tego, choć na razie chcę zobaczyć, jak przyjmie się ta pierwsza powieść. Pewnie coś następnego powstanie, bo lubię pisać, chociaż kontakty z ludźmi, paleontologię i filozofię – właśnie w takiej kolejności – jeszcze bardziej. Może kolejna powieść będzie kontynuacją pierwszej, bo mam pewne pomysły, a może będzie to coś całkowicie innego. Trudno przewidzieć – podsumowuje Jakub.

Jakub Nowicki jest osobą niewidomą. Swoją pierwszą powieść zaczął pisać Braillem, a dopiero później korzystał z udźwiękowionego komputera.

Magdalena Śliżewska
Print Friendly, PDF & Email