Jej uśmiech jest jak słońce... Jasiek Mela o Kasi

Jej uśmiech jest jak słońce... Jasiek Mela o Kasi
Fot. Adminstrator

Kasia, piętnastoletnia wiolonczelistka porażona prądem, powoli wraca do zdrowia. Nawet po takiej tragedii jaka ją spotkała, dziewczyna ma chęci dalej żyć i silną wolę, aby wszystko zacząć od nowa. Dostała drugie, znacznie odmienione, życie. Spełniło się także jedno z jej marzeń – poznała Jasia Melę.

Rehabilitacja dziewczyny przebiega szybko. Kasia chętnie wykonuje wszystkie ćwiczenia, a co najważniejsze wraca do formy! Ostatnio przeszła, najprawdopodobniej już ostatni, zabieg przeszczepu skóry. Obecnie czuje się dobrze. Cały czas myśli o jak najszybszym powrocie do domu, rodziny i przyjaciół.

Jak mówi jej mama, Kasia najprawdopodobniej w sierpniu powinna już wrócić do Elbląga. Wszystko jednak zależy od krakowskich lekarzy, którzy się nią zajmują. Nie oznacza to jednak, że skończą się dla niej wyjazdy. Przed nią jeszcze kilka wizyt  w Łodzi, gdzie dopasowywane będzie miła protezy.

Kasia, jak każda młoda osoba, ma swoje marzenia. Jedno z nich niedawno się spełniło. Spotkała się z Jasiem Melą. Poprosiliśmy go, aby powiedział nam kilka słów na temat spotkania z Kasią. Oto jaką odpowiedź otrzymaliśmy:
Gdy dostałem propozycję spotkania, nie zastanawiałem się ani chwili, bo przypomniałem sobie, jak bardzo ja sam potrzebowałem pomocy po swoim wypadku.
Byłem zaskoczony kondycją Kasi, tzn. tym jak stara się cieszyć dobrą stroną życia. Wiele straciła, ale wiele się też nauczyła. Często nie dostrzegamy tego, czym jesteśmy otoczeni o dopiero tracąc to zauważamy, jak wiele to dla nas znaczyło. Bardzo się cieszę, że Kasia umie się teraz uśmiechać, a jej uśmiech jest jak słońce, którego promyczki mogą być nadzieją dla innych.

Jaś Mela

Dziś już 21-letni Janek, pochodzi z Malborka, gdzie 24 lipca 2002 roku uległ wypadkowi (porażenie prądem wysokiego napięcia), w wyniku którego amputowano mu część prawego przedramienia i lewego podudzia. Po tym wypadku musiał nauczyć się żyć od nowa, poruszać się samodzielnie. Nauka chodzenia przebiegała najpierw przy pomocy jednej kuli, później tymczasowej protezy nogi. Jest pierwszym niepełnosprawnym nastolatkiem, który wraz z polarnikiem Markiem Kamińskim, zdobył dwa Bieguny Ziemi. Uczynił to w ciągu jednego roku za co, w kategorii wyczyn roku, otrzymał prestiżowego Kolosa 2004. Jego wyprawa nazwana została wielką sprawą, wielkim hartem ducha. Uznawana jest za bezprecedensowe świadectwo siły i uporu młodego człowieka, którego los w tak dziwny sposób doświadczył, ale i obdarował.

W październiku 2008 r. wspólnie z grupą niepełnosprawnych przyjaciół z fundacji Anny Dymnej pokonał kolejne wyzwanie i życiowy szczyt. Zdobył słynny ”Dach Afryki” – Kilimandżaro (5896 m n.p.m.). W lipcu wybiera się na na Elbrus, najwyższy szczyt Kaukazu. Razem z Jaśkiem na Elbrus wyrusza sześciu śmiałków m.in: Piotr Pogon, który w wyniku choroby nowotworowej stracił płuco oraz niewidomy od urodzenia Łukasz Żelechowski.

Fundacja ”Poza Horyzonty” stworzona przez Jaśka Melę jest organizacją, która przez wykorzystanie aktywności, pasji sportowych i chęci zaangażowania osób pełnosprawnych zamierza otworzyć możliwości realizacji najśmielszych planów podróżniczych, survivalowych, artystycznych wszystkim osobom niepełnosprawnym, które marzą, by dokonać i doświadczyć czegoś wyjątkowego.

Janek tak mówi o idei fundacji: W naszym życiu cały czas mamy przed sobą różne horyzonty – horyzonty wyobraźni, horyzonty możliwości. Jesteśmy otoczeni barierami, choć w rzeczywistości większość z nich znajduje się tylko w naszej głowie. Gdy uznajemy coś za niemożliwe, stawiamy sobie barierę, której nie przejdziemy. My chcemy przenosić siebie i innych poza horyzonty, pokazywać, że nie ma rzeczy niemożliwych. Samemu nie jest to łatwe, samemu czasem nie widzimy drogi, ale razem jesteśmy silniejsi.
  Rafał Sułek  Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 3924

Print Friendly, PDF & Email