Rozmowa przy piwie

Rozmowa przy piwie
Fot. Adminstrator

  W miejscowości w której mieszkam, nawet nieznajomi przyznają się do znajomości. Szczególnie przy różnych okazjach. A taką przykładowo może to być wypicie piwa.
  Przy browarku przysiadł się do mnie pewnego dnia jegomość, który po drugim „specjalu” obejrzał mnie od stóp do głowy i powiedział:
– Jestem Wydmikufel. Wystarczy? – Cha! Cha! Cha! Racja! Swój chłop, prawda?
– Ano, chyba tak – odpowiedziałem. Prawdę mówiąc byłem trochę zaskoczony i nie bardzo wiedziałem jak mam się zachować. Facet ciekawie opowiadał. Sczegolnie o złocistym trunku, który piliśmy- postanowiłem więc zostać przy stoliku. Lecz gdy z jego ust usłyszałem tekst: Nie patrz na całokształt krzywo, ino chodź obalim piwo, postanowiłem zakończyć rozmowę. W tym też celu powiedziałem z naciskiem.
– Marudzisz pan! Zamiast opowiadać takie rzeczy, lepiej idź pan do domu.
Spojrzał na mnie znad szklanki i oznajmił.
– To pan marudzisz! Mówię poważnie.
Milczałem, a mój kompan dolał sobie piwa, podniósł szklankę, uśmiechnął się i wypowiedział magiczne słowo „sialum”. Następnie skosztował napoju i dalej kontynuował swoją opowieść.
– Czy wiesz pan, że w dawnej Polsce piwo było bardzo popularne. Nie tak jak dziś, bo wiele osób go unika. Dzień zazwyczaj rozpoczynał się, od zjedzenia na śniadanie piwnej polewki z twarogiem, natomiast w ciągu dnia pito piwo zamiast wody. Kawy czy herbaty przecież wtedy nie znano. Mało tego, chmielowi przypisywano również wiele magicznych właściwości, dlatego na przykład podawano piwo na weselach. Szkoda, że teraz nie ma już tego zwyczaju, bo to podobno nie jest eleganckie – powiedział.
– Nic nie wiem o tym – odrzekłem nieco zdziwiony. Słyszałem wprawdzie o wódce z piwa, ale zupa?! Pomyślałem, iż to niesamowite i przyrzekłem sobie, że po powrocie do domu będę musiał to sprawdzić. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Prawdę mówiąc zrobiłem to trochę z przekory, bo nie bardzo wierzyłem mojemu rozmówcy. Nie ukrywam też, że zaintrygowały mnie rzeczy, o których mówił Wydmikufel. Nie musiałem dużo szukać, ponieważ w pierwszej książce kucharskiej, którą wziąłem do ręki, znajdował się przepis na potrawę z piwa. Żeby nie być gołosłownym, oto niektóre z tych, które znalazłem:.
Zupa piwna ze śmietaną i twarogiem  
Najpierw należy zagotować ¾ l jasnego piwa w emaliowanym rondlu, a gdy się zagotuje, dodać ¼ l gęstej, niezbyt kwaśnej śmietany. Do wrzącego płynu następnie dodajemy 3 utarte surowe żółtka oraz 8-10 dag cukru. Na każdy talerz kładziemy trochę rozdrobnionego twarogu (nie może być kwaśny) i zalewamy gorącą zupą. Niezła jest również, gdy do tak przygotowanej zupy podamy grzanki.
Piwna polewka
Składniki: 2 butelki piwa, 3-4 żółtka, 3-4 łyżki cukru, kilka goździków, kawałek cynamonu, ¼ szklanki śmietanki.
Żółtka należy utrzeć z cukrem do białości. Piwo wlać do rondla oraz zagrzać (należy uważać aby nie zawrzało) z cynamonem i goździkami. Po czym gorący napój sukcesywnie dolewać do ubitych żółtek i ciągle mieszać. Następnie ponownie piwo podgrzać (nie zagotowując) i połączyć ze śmietanką. Najlepiej jest polewkę podawać zaraz po przygotowaniu.
Porterówka
Skład: ½ l ciemnego piwa, 1/3 l porteru, ¾ l spirytusu 95o.
Piwo należy zmieszać z porterem. Do tej mieszaniny wlać powoli spirytus (nie odwrotnie) i zostawić na 2-3 dni, aż osad z piwa się wytrąci i opadnie na dno.  Po tym czasie wódkę przelać do butelek  przez lejek z watą, aby otrzymać klarowny płyn. Wódka ta zyskuje na smaku przez dłuższe stanie.
Smacznego!  Jarosław Styczyński Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 344

Print Friendly, PDF & Email