Blues - muzyka duszy

Blues - muzyka duszy
Fot. Adminstrator

  „Ze względu na rodzinny charakter zespołu, właściwie trudno określić datę jego powstania. Można powiedzieć, że grają ze sobą od zawsze. Początkowo były to występy dla uczniów Stefana – nauczyciela matematyki, także z udziałem samych uczniów, jako członków zespołu.” – Tymi słowami zaczyna się internetowa strona grupy Mizia & Mizia – www.mizia.art.pl .

  Wybierając się w 1979 roku na elbląski koncert zespołu Krzak, wcale nie przypuszczałem, że jego muzyka wywrze na mnie tak duży wpływ. Była  porywająca, a bluesy, które wykonywał ten zespół, robiły na mnie szczególne wrażenie.
Nie wiedziałem o tym, iż w Polsce muzykę bluesową zaczęto grać właśnie na Wybrzeżu – po raz pierwszy zaprezentowano ją w 1957 roku na II Festiwalu Jazzowym w Sopocie. Początkowo w naszym kraju tej muzyki nie grano, uznając, iż jest ambasadorem „zgniłego kapitalizmu” i nie ważne było, że towarzyszyła czarnym niewolnikom, pracującym za oceanem na plantacjach bawełny. Istotne było tylko, iż pochodziła z USA. Jednak po przełamaniu tych oporów, datuje się polskie bluesowe szaleństwo.
  Chociaż prawdę mówiąc, przed tamtym dniem niewiele o niej słyszałem. Była druga połowa lat 70-tych i na listach przebojów królowały utwory w stylu pop i disco. Wprawdzie wiedziałem o Tadeuszu Nalepie, ale poza nim nie słyszałem o żadnym polskim blusmannie.
  Po tym koncercie, zaczęła się też moja wielka przygoda z tą muzyką. Poznałem sporo nazwisk i zespołów. Wśród nich, wymienię tylko niektórych polskich wykonawców tego gatunku: Tadeusza Nalepę, Mirę Kubasińską, Wojciecha Skowrońskiego,  Ryszarda Skibińskiego, Leszka Windera, Ryszarda Ridla, Martynę Jakubowicz, Elżbietę Mielczarek, Jana Skrzeka i Ireneusza Dudka oraz zespoły, jak: Breakout, Blues & Rock, Kasa Chorych, Krzak, Dżem, Nocna Zmiana Bluesa i After Blues.
Dowiedziałem się także o imprezach poświęconych tej muzyce, organizowanych u nas w kraju: „Rawie Blues” w Katowicach, „Blues Top” w Sopocie, „Blues Feeling” w Łodzi czy „Olsztyńskich Nocach Bluesowych”.
Ostatnio na naszym rynku, pojawiło się kilka nowych kapel grających bluesa. Moim zdaniem, wśród nich wyróżnia się wrocławska grupa o nazwie Mizia & Mizia. Skład zespołu, to ojciec i dwóch synów, czyli Włodzimierz Mizia– gitara akustyczna i śpiew, Stefan  Mizia  – harmonijka ustna oraz Witold Mizia – gitara elektryczna. Bywalcy takich wrocławskich klubów jak: „Rura”, „Firlej”, „Gwara” czy „Kaktus”, mieli już okazję poznać ich granie. Można było też ich usłyszeć na „Blues Brothers Day” w Lubinie, a także na największym polskim festiwalu bluesowym „Rawa Blues” w Katowicach.
Zimą tego roku zespół również odwiedził nasze strony. W ramach trasy koncertowej zagrał w „Blues Clubie” w Gdyni, galerii „Studnia” w Elblągu, klubie „Natura” w Pasłęku oraz kawiarni „Starówka” w Nowym Dworze Gdańskim. Muzyka jaką grupa wykonuje, to przede wszystkim standardy – głównie blues chicagowski. Wśród utworów, które znajdują się w ich repertuarze, możemy usłyszeć między innymi kompozycje znane z wykonań Muddy Waters’a, B. B. King’a czy Johna Lee Hooker’a. Zespół nie stroni również od rodzimych utworów, gdyż Miziowie często je grają.
   Grupa pomimo, iż istnieje od niedawna, ma już na swoim koncie 3 płyty. Spośród nich najbardziej podoba mi się „Love in Vain”. Niebawem, jak  zapowiadają muzycy, będziemy mogli usłyszeć kolejną. Już się nie mogę doczekać, ponieważ bardzo lubię ten zespół i gorąco go wszystkim polecam.  Jarosław Styczyński Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 513

Print Friendly, PDF & Email