Zdrowie: Depresja to bardzo trudny przeciwnik, ale można go pokonać

Zdrowie: Depresja to bardzo trudny przeciwnik, ale można go pokonać
Fot. Adminstrator

Szacuje się, że w Polsce choruje na nią ponad półtora miliona ludzi. I choć świadomość na jej temat jest coraz większa, wciąż zbiera swoje żniwo. Jak przekonuje psychiatra Ewa Staszewska, depresja to bardzo trudny przeciwnik, ale można go pokonać.

Warto podkreślić, że depresja jest tematem przewodnim Światowego Dnia Zdrowia 2017. W tym roku hasło kampanii brzmi: "Depresja – porozmawiajmy o niej". Z tej okazji 7 kwietnia br. w Szpitalu Miejskim św. Jana Pawła II w Elbląg odbędzie się konferencja pt. „Popatrz na mnie”, którego organizatorem jest Stowarzyszenie „Serce za Uśmiech” oraz Oddział Dzienny Zaburzeń Nerwicowych i Psychiatrycznych, działający przy szpitalu.

Obecnie o depresji mówi się coraz głośniej i częściej. Co jej wciąż największym problemem w tym temacie?

Myślę, że fakt, że ludzie trafiają do lekarza wciąż ze zbyt dużym opóźnieniem. Wiąże się to z samą charakterystyką choroby. To nie jest tak, że każdy dzień jest zły, są też dobre dni i w związku z tym ludzie często myślą, że może nie jest tak źle, może jestem przemęczony i przeczekują, dlatego średni czas zanim pacjent trafi do leczenia trwa czasem nawet kilka lat. Problemem jest też to, że otoczenie odbiera zachowanie osób cierpiących na zaburzenia depresyjne jako np. niechęć, rozleniwienie czy lekceważący stosunek do pracy. I moim zdaniem jest taki mechanizm błędnego koła, dlatego, że z jednej strony taka osoba czuje się przez to gorsza, obniża mu to poczucie własnej wartości, czuje, że nic nie może z tym zrobić, a z drugiej strony czuje się szykanowana, bo otoczenie reaguje na to zachowanie negatywnie.

Nie każdy smutek musi jednak oznaczać coś złego…

Żyjemy w świecie hedonistycznym, w którym dąży się do likwidowania wszystkich frustrujących, przykrych stanów emocjonalnych, to jest obecny trend ludzkości. Nie lubimy być smutni i przygnębieni. Z drugiej strony, zdarza się też tak, że czasem przykre rzeczy, wynikające z pewnych życiowych sytuacji, np. utratą kogoś bliskiego, od razu interpretowane są jako coś, co wymaga leczenia. W takich sytuacjach opieramy się na kryteriach Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD 10. Chwilowy smutek związany z zawodem miłosnym lub utratą pracy nie jest depresją. Ale jeżeli ten stan utrzymuje się nieprzerwanie powyżej 2 tygodni, może to świadczyć o tym, że warto poszukać pomocy.

Jakie zachowanie powinno zaniepokoić?

Kiedy widzimy wśród bliskich nam osób, że osoba, która np. lubiła rożne rzeczy robić, teraz z tego rezygnuje, czuje się cały czas przemęczona, źle śpi, jest rozdrażniona, nie ma w niej radości życia, jest apatyczna.

Jaka jest najskuteczniejsza forma leczenia depresji?

Najbardziej skuteczna jest terapia skojarzona czyli psychoterapia połączona z farmakoterapią. To daje najlepsze efekty. Leki depresyjne działają objawowo, redukują objawy choroby, natomiast nie rozwiązują wielu różnych spraw które się z tą chorobą łączą. Taka osoba oprócz leków powinna mieć dostęp do większej refleksji nad sobą, zobaczenia jak przeszłość wpływa na teraźniejszość – takie możliwości daje właśnie psychoterapia, która może być niezwykle pomocna. Wymaga jednak dłuższej pracy, jest sprawą bardzo indywidualną – może trwać rok, a nawet kilka lat. Leczenie farmakologiczne powinno trwać minimum pół roku, jeśli wcześniej choroba nie występowała, natomiast dłużej w przypadku jeśli były jej nawroty. Dodatkowo, jako element uzupełniający, zalecane są także suplementy diety, ruch oraz racjonalne i zdrowe odżywianie się.

Dlaczego osoby chorujące na depresję tak trudno przekonać do psychoterapii?

Jednym z powodów jest, to, że dla wielu osób przyznanie się, że człowiek sobie z czymś nie radzi i potrzebuje pomocy jest bardzo trudne. Drugim powodem oporu jest to, że objawy rozłożone są na miesiące i często osoba mająca depresję, żyje tak, aby przeżyć dzień – musi iść do pracy czy wykonać pewne obowiązki, więc stara się trzymać w ryzach. Może to trwać tygodniami, miesiącami i powodować, że trudno przejąć inicjatywę, żeby cokolwiek ze sobą zrobić, żeby zauważyć że coś się dzieje niedobrego.

Jak wyglądamy na tle innych krajów europejskich w tej kwestii?

W krajach europejskich plasujemy się gdzieś pośrodku. W czołówce zdecydowanie znajdują się kraje skandynawskie. Wynika to z introwertycznej natury populacji tam zamieszkującej oraz warunków klimatycznych. Polska jest również zróżnicowana pod tym względem. Zdecydowanie więcej zaburzeń depresyjnych, występuje na wybrzeżu kraju, co spowodowane jest głównie faktem, że jest tam mniej słońca w ciągu roku.

Statystyki pokazują, że kobiety częściej chorują na depresję niż mężczyźni. Czy tak jest w rzeczywistości?

Wydaje mi się, że może to wynikać z pewnego zafałszowania, bowiem kobiety dużo częściej niż mężczyźni zgłaszają się do leczenia. Gdyby jednak popatrzeć na odsetek popełnianych samobójstw, widać, że mężczyźni 4 razy częściej popełniają samobójstwa niż kobiety, co oznacza, że mężczyźni częściej wybierają bardziej radykalne metody zamiast się leczyć, zaś kobiety są bardziej skłonne szukać pomocy.

Redakcja Razem z Tobą objęła patronatem medialnym to wydarzenie.

  Aleksandra Garbecka Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 15563 

Print Friendly, PDF & Email