Zdrowie: Suplementy diety zamiast leczyć, szkodzą zdrowiu

Zdrowie: Suplementy diety zamiast leczyć, szkodzą zdrowiu
Fot. Adminstrator

Okazuje się, że suplementy diety cieszące się tak dużą popularnością wśród Polaków, wcale nie są panaceum na wszelkie dolegliwości zdrowotne. Jak zauważa NIK, nie wiadomo nawet co dokładnie zawierają, gdyż wprowadzenie do obrotu i ich sprzedaż jest poza kontrolą. Analiza ich składu pokazała jak bardzo mogą być szkodliwe dla naszego zdrowia. 

Najwyższa Izba Kontroli (NIK) zlecając laboratoryjne przebadanie suplementów diety mówi wprost, że niektóre z nich zamiast pomagać, szkodzą zdrowiu. Zaskakuje fakt, że wśród leków ratujących życie na półce obok jest miejsce dla suplementów, które nie tylko nie działają, ale zawierają zakazane substancje czy stymulanty podobne do amfetaminy.

Producenci bez skrupułów stosują nieetyczne praktyki by sprzedać jak najwięcej „cudownych wspomagaczy”. Liczy się dobra reklama i zysk, a nie zdrowie i życie pacjentów. W telewizji w ostatnich latach wzrosła liczba reklam suplementów diety, które zachęcają do zakupu obiecując zdrowie i witalność. NIK wskazuje, że dzieje się to przy biernej postawie organów państwa i ostrzega, że taki stan może rodzić zagrożenie nawet dla życia konsumentów.

Niestety rynek suplementów diety prężnie się rozwija. Polacy chętnie po nie sięgają, nie czytając nawet ulotki. W 2015 roku na suplementy diety wydano bagatela 3.5 mld złotych! Często bagatelizuje się fakt, że suplement tak naprawdę nie jest produktem leczniczym, a uzupełnieniem racjonalnej, zdrowej diety. Paleta form suplementów jest imponująca. Producenci prześcigają się w coraz to innowacyjnych postaciach. Dostępne są już tabletki, pigułki, kapsułki, saszetki do picia czy napary. U osób którym tematyka medyczna jest obca może to kreować poczucie, że suplement skoro sprzedawany w aptece w formie tabletki, wyleczy. Nic bardziej mylnego. Nie tylko nie wyleczy, a wręcz istnieje prawdopodobieństwo że zaszkodzi.

Obok legalnego rynku tych „leków” istnieje także tzw szara strefa, czyli specyfiki, które nie zostały dopuszczone do obrotu. Dochodzi wówczas do sytuacji w której oryginalne preparaty zostają zastępowane przez fałszywki, którego skład nie został przebadany, tak więc nie wiadomo co spożywamy.

Na zlecenie NIK Narodowy Instytut Leków przebadał losowo wybrane suplementy. Na jedenaście badanych prób, w czterech próbkach suplementów diety z grupy probiotyków stwierdzono obecność niewykazanych w składzie szczepów drobnoustrojów. Ponadto w czterech próbkach zauważono niższą, niż deklarowana na opakowaniu, liczbę bakterii probiotycznych. Co więcej, w jednej próbce wykryto zanieczyszczenie produktu – obecność bakterii chorobotwórczych z grupy Enterococcus Faecium, czyli tzw. bakterii kałowych groźnych dla zdrowia. Poinformowano wówczas Głównego Inspektora Sanitarnego. Po jego interwencji wycofano z obrotu ponad 16 tys opakowań suplementów diety. Na tym nie koniec. Tak złe wyniki badania przeprowadzonego przez NIK zmusiły Ministra Zdrowia do objęcia nadzorem tego obszaru by wyegzekwować zwiększoną kontrolę w trosce o zdrowie konsumentów.

Zdaje się jednak, że kwestią kluczową powinna być edukacja samych kupujących na temat działania suplementów diety. Należałoby więc podjąć kroki w kierunku propagowania wiedzy na ich temat. Działania te powinny być przeprowadzane we współpracy z Ministrem Edukacji Narodowej oraz Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Informacje na ten temat społeczeństwo powinno posiadać już od najmłodszych lat, by w przyszłości uchronić się od negatywnych skutków ich zażywania.

  Oprac. AK Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 15268 

Print Friendly, PDF & Email