Do końca obecnej dekady emisje z przemysłu tworzyw sztucznych mogą przewyższyć emisje z elektrowni węglowych – wynika z raportu Beyond Plastics. Analizowane dane z rynku amerykańskiego pokazują, że dziś przemysł tworzyw sztucznych uwalnia do atmosfery co najmniej 232 mln t gazów cieplarnianych. To tyle samo co 116 średniej wielkości elektrowni węglowych. Drugi problem to przetwarzanie odpadów plastikowych. – Tylko 9 proc. wytworzonych tworzyw sztucznych trafia dziś do recyklingu. Problemem nie jest sam plastik, ale to, że nie potrafimy nim mądrze zarządzać – przekonuje Jakub Zublewicz, prezes i założyciel Refeel Concept.
– Skala zanieczyszczenia plastikiem jest ogromna. Rocznie ok. 13 mln t odpadów z tworzyw sztucznych ląduje w oceanach. Do 2050 roku w oceanach i w morzach będzie pływało więcej plastiku niż ryb. Tak naprawdę każda ryba, którą w tym momencie zjadamy, może zawierać mikrogranulki plastiku. Sytuacja robi się tym poważniejsza, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, jak długo rozkłada się plastik – torebka foliowa przez prawie 450 lat, natomiast butelka PET aż tysiąc lat – mówi agencji Newseria Biznes Jakub Zublewicz.
Jak podaje Fundacja WWF, w ciągu ostatnich 65 lat produkcja plastiku wzrosła z 2 mln t do 348 mln t rocznie. W samej Europie jest to 58 mln t. Tworzywa sztuczne generują olbrzymie koszty, związane m.in. z emisją gazów cieplarnianych czy zagospodarowaniem odpadów. Raport „The New Coal: Plastics & Climate Change” opracowany przez organizację Beyond Plastics wskazuje, że do końca obecnej dekady emisje z przemysłu tworzyw sztucznych mogą przewyższyć emisje z elektrowni węglowych. Pod względem zanieczyszczenia środowiska plastik nazywany jest nowym węglem.
– Problemem nie jest do końca sam plastik, ale to, że nie potrafimy nim mądrze zarządzać i nie wykorzystujemy w odpowiednich proporcjach tych rodzajów tworzyw sztucznych, które są mniej szkodliwe dla środowiska oraz są wielokrotnego użytku, np. polipropylen oraz HDPE, czyli polietylen o wysokiej gęstości – przekonuje prezes Refeel Concept.
Nieumiejętne gospodarowanie plastikiem powoduje, że przedostaje się on do środowiska, w tym do gleby, rzek, mórz i oceanów. Jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla środowiska są mikroplastiki, czyli cząsteczki tworzyw sztucznych o wielkości od 0,1 do 5 mikrometrów.
– Plastik stwarza ogromne zagrożenie dla środowiska, mówimy tu nie tylko o plastikowych torebkach czy butelkach, ale także o tym rodzaju tworzywa sztucznego, które jest niewidoczne gołym okiem, czyli mikroplastiku. Wiele stworzeń morskich zaplątuje się w większe plastikowe odpady, takie właśnie jak torebki, mylą mikroplastik z planktonem, ostre przedmioty ranią zwierzęta i doprowadzają do ich powolnej śmierci – tłumaczy Jakub Zublewicz.
Mikroplastik przedostaje się do wód ściekowych z kosmetyków czy produktów czyszczących. Jego źródłem może być też pranie syntetycznych ubrań, ścieranie opon samochodowych podczas jazdy oraz pył miejski. Mikroplastik wtórny, który powstaje z rozpadu większych kawałków na mniejsze, stanowi zaś ogromne zagrożenie dla ekosystemów morskich.
– Ponieważ plastik jest bardzo szkodliwy dla środowiska, to już obserwujemy presję na jego wycofanie. Doskonałym dowodem tego jest wprowadzona w lipcu 2021 roku dyrektywa Unii Europejskiej Single Use Plastic. W dużym skrócie zakazuje ona wprowadzania do obrotu przedmiotów jednorazowego użytku wykonanych właśnie z tworzyw sztucznych, mówimy tutaj np. o patyczkach higienicznych do uszu lub słomkach do napojów – zaznacza ekspert.
Unijna dyrektywa wprowadza zakaz obrotu 10 takimi produktami jednorazowego użytku. Jak podaje Fundacja WWF Polska, odpowiadają one za połowę odpadów morskich. Od 2025 roku nie będzie także można stosować plastikowych butelek z nakrętkami luzem. Nowe przepisy zwiększają też wymagane poziomy recyklingu – do 2023 roku opakowania plastikowe będą musiały być minimum w 25 proc. wykonane z materiałów odzyskanych, do 2030 roku ten próg ma wzrosnąć do 30 proc.
Część branż, m.in. firmy kosmetyczne, starają się odchodzić od wykorzystywania plastiku. Zastępują go m.in. szkłem lub aluminium. Te surowce można przetwarzać nieskończenie wiele razy, bez utraty ich właściwości. Refeel Concept produkuje kosmetyki myjące i chemię domową właśnie w szklanych butelkach oraz umożliwia klientom ich zwrot i powtórne wykorzystanie. Trwają również prace nad różnymi alternatywnymi materiałami.
– Dodatkowe alternatywne rozwiązania to butelki z papieru, a także przedmioty z bioplastiku wykonanego z trzciny cukrowej. Sytuacja zwłaszcza w przypadku tych ostatnich jest o tyle trudna, że system sortowania i recyklingu jest jeszcze nieprzystosowany do tego rodzaju tworzyw, nie rozpoznaje ich po prostu automat w sortowni – wskazuje Jakub Zublewicz.