Dlaczego słowo „dieta” tak źle się kojarzy?

Dlaczego słowo „dieta” tak źle się kojarzy?
Fot. Pixabay

Słowo „dieta”, z języka greckiego, oznacza styl życia. Współcześnie w naszym potocznym języku być na diecie oznacza „bycie w kłopocie”. Kiedy słyszymy „jestem na diecie” mamy ochotę odpowiedzieć „przykro mi, współczuję”. Dieta kojarzy się z wyrzeczeniami, rygorem i wymagającą samodyscypliną. Przez lata w quizach zadajemy pytania „Jaka dieta jest najlepsza?” i nie zauważamy, że słowo „dieta” wręcz utrudnia edukację żywieniową. Oto wnioski z badań percepcji słowa „dieta” zrealizowanych dla Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw przez Kantar Public oraz pierwsze opinie uznanych dietetyków – Agaty Lewandowskiej, Marty Trząsalskiej, Magdaleny Czyrynda-Koledy, Moniki Stromkie-Złomaniec i dr n. med. Daniela Śliża, prezesa Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia.

Wnioski z badań percepcji słowa „dieta”

  • Tylko 41 proc. Polaków kojarzy dietę ze sposobem odżywiania.
  • Najsilniejsze są percepcje związane z reżimem, zakazami i nakazami – „małe porcje” (35 proc.), samodyscyplina (31 proc.), konieczność rezygnacji z czegoś (w sumie 27 proc.), ścisłe przestrzeganie narzuconych zasad (25 proc.), spożywanie regularnych posiłków (26 proc.), odchudzanie, uczucie głodu lub głodówka (25 proc.).
  • Co czwarty wskazuje na spożywanie większej ilości warzyw i owoców (27 proc.).
  • Według 9 proc. badanych dieta kojarzy się z pracochłonnym gotowaniem (9 prc.), zakupem drogich i wyszukanych produktów spożywczych (9 proc.) oraz złym humorem i mniejszą chęcią do życia (8 proc.).
  • Na podobnym poziomie są skojarzenia ze smacznymi posiłkami (9 proc.).
  • Tylko według 5 proc. Polaków dieta to dobry humor i większa chęć do życia.

Słowo „dieta” często zamyka nas w schematach

– Słowo dieta powoduje, że zamykamy się w pewnych ramach i poza te schematy nie możemy wyjść. Kiedy pada słowo „dieta” najczęściej słyszymy odchudzanie, wyrzeczenia, coś z czego musimy zrezygnować, listę zakazów. Automatycznie pojawia się frustracja, złość, niewiara, że wyjdzie, projekcja, że my tego na dłuższą metę nie udźwigniemy, że to będzie rozwiązanie na krótko. Naszą rolą, dietetyków i psychodietetyków, jest zmienić to myślenie. Słowo „dieta” wszyscy postrzegać powinniśmy jako kreacja nawyków żywieniowych i jako chęć zmiany trwałej, na lata. Jako coś, co poprawi nam jakość życia, poprawi nasz nastrój, codzienne funkcjonowanie, a nie spowoduje, że cały czas będziemy sfrustrowani i przekonani, że czegoś nie można. Naszą rolą jest pokazać, że zdrowy styl życia może być fajny, smaczny i przyjemny – mówi Magdalena Czyrynda-Koleda, dietetyk i psychodietetyk, współzałożycielka poradni Z kaloriami na pieńku.

Kiedy mówimy dieta, ludzie słyszą odchudzanie

– Używanie słowa dieta raczej nie pomaga, ponieważ większość osób postrzega je jako nieprzyjemne, bolesne, ograniczające. Dietetycy używają tego słowa dla uproszczenia. Jest po prostu krótsze niż „sposób żywienia” albo „styl życia”. Musimy wypracować komunikację, która zaspokoi potrzeby pacjenta, a jednocześnie pozwoli się łatwo komunikować specjaliście. Staramy się do tego podejść jak najbardziej elastycznie i dostosować dietę do siebie, a nie siebie do diety. Ważna jest zmiana postrzegania sposobu odżywiania jako czegoś, co nas ogranicza. Ważne jest myślenie i mówienie do siebie językiem korzyści. Starajmy się skupić na pozytywach, na tym, co możemy osiągnąć, co chcemy osiągnąć, a nie na tym, co musimy, co powinniśmy albo co inni robią – dodaje Agata Lewandowska, dietetyk, psychodietetyk, autorka ponad 20 książek pomagających w zdrowym odżywianiu, LewandowskaAgata.pl.

Specjaliści inaczej rozumieją słowo „dieta”

Okazało się, że słowo dieta jest interpretowane inaczej przez konsumentów i przed specjalistów do spraw żywienia. Konsumenci interpretują dietę jako kaganiec, coś trudnego, czasowego, coś bez przyjemności.

– Powinniśmy działać dwutorowo. Z jednej strony tłumaczyć, że słowo dieta to nie są ograniczenia, że to jest szerokie pojęcie, które opisuje styl życia. Z drugiej, częściej używać sformułowania „sposób odżywiania”, który jest smaczny, służy zdrowiu, profilaktyce chorób metabolicznych czy chorób nowotworowych. Czasami, jako specjaliści, wysilmy się i zbudujmy dłuższą wypowiedź. Nie skracajmy jej, bo okazuje się, że używając słowa „dieta” konsumenci zupełnie inaczej nas odbierają, zupełnie inaczej rozumieją to, co my chcemy im zakomunikować – przekonuje Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny, ekspert ogrodniczego Core Teamu, Z kaloriami na pieńku.

Słowo „dieta” z greckiego oznacza styl życia

Słowo dieta kojarzy się z ograniczeniami, wysiłkiem, generalnie z niczym przyjemnym. Trudno, podpierając się tym słowem, wprowadzić pozytywny nastój i coś podpowiedzieć Polakom.

– Powinniśmy przejąć odpowiedzialność za swoje zdrowie. Nie szukać wymówek, dieta, jojo, nie zasłaniajmy się żadnymi słówkami. Tu chodzi o dobrostan, im bardziej będziemy zdrowi, tym życie będzie dla nas lepsze. Właśnie na tym polega nasza edukacja – podsumowuje Marta Trząsalska, dietetyk, trener, promotorka zdrowia, Dietetyka & Lifestyle.

Badania tego, jak odbieramy słowo „dieta”, zostały zainicjowane przez producentów warzyw i owoców.

Producenci dzielą się wynikami badań, organizują spotkania z dziennikarzami i debaty dietetyków. Wszystkich łączy troska o kondycję Polaków i chęć, by edukacja żywieniowa – nauka zasad codziennego odżywiania i kształtowania nawyków żywieniowych – kojarzyła się jako coś przyjemnego.

Kreujmy nawyki, nie diety

Dieta, w potocznym rozumieniu tego słowa, jest ograniczona w czasie i trudno ją powiązać z promocją stylu życia.

– Diety, nawet te modne, nie zmienią nawyków, które wynosimy z domu jako dzieci. Wyzwaniem jest nasze postrzeganie jedzenia i kultura stołu. To czyni zmiany tak trudnym – puentuje dr n. med. Daniel Śliż, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia.

– Jako Polacy możemy jeść bardzo zdrowo, a jednak tego nie robimy. Badania pokazują, jak słowo „dieta” sabotuje nasze wysiłki. Okazuje się, że ma fatalne skojarzenia. Ze sposobem codziennego odżywiania kojarzy je tylko 4 na 10 Polaków. Reszta kojarzy słowo „dieta” z chorobą, odchudzaniem, efektem jo-jo, czyli niewiarą w sukces i z brakiem sukcesów. A lepsze odżywianie to lepsze życie, lepsze samopoczucie, forma, większa atrakcyjność, to smak i cieszenie się posiłkami. Dziś tylko 5 proc. Polaków słowo „dieta” łączy z poprawą nastroju i większą chęcią do życia. Musimy to zmienić. Jako producenci zapraszamy do współpracy wszystkich, którzy widzą, jak ważny jest klimat wokół odżywiania, żywności, interdyscyplinarnej współpracy – zaprasza Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw i lider zespołu Core Team ds. promocji roli owoców i warzyw w codziennym odżywianiu.

Informacja o badaniu: zrealizowane w dniach 15-20 lutego 2023 r., techniką wywiadów bezpośrednich w domach respondentów, na reprezentatywnej próbie 1010 Polaków w wieku 15 lat i więcej. Sondaż realizowany przez Kantar Public, przy współpracy z agencją INSPIRE smarter branding.

Pełne wyniki badań percepcji słowa „dieta” – KLIKNIJ TU

Opracowanie sfinansowano ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw w ramach realizacji przez Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw projektu „Czas na polskie superowoce!, edycja IV”. Projekt jest realizowany pod honorowym patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Źródło informacji: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw
PAP MediaRoom
Print Friendly, PDF & Email