Klimatolog: prognozy wiosenne są dla synoptyków dużym wyzwaniem

Klimatolog: prognozy wiosenne są dla synoptyków dużym wyzwaniem
Fot. pixabay.com

Prognozy wiosenne są dla synoptyków dużym wyzwaniem, ponieważ zmienność pogody to cecha charakterystyczna dla tej pory roku – powiedział PAP klimatolog dr Piotr Piotrowski z Wydziału Nauk Geograficznych Uniwersytetu Łódzkiego.

PAP: Mieliśmy już przymrozki, ale i piękne słońce, któremu towarzyszy silny wiatr – aura wciąż nas zaskakuje, ale wiosną to chyba normalne?

Dr Piotr Piotrowski: Zmienność pogody jest charakterystyczna dla wiosny; o tej porze roku występują częste huśtawki pogodowe nie tylko z dnia na dzień, ale nawet z godziny na godzinę. Bardzo gwałtownie zmienia się temperatura, mogą też pojawić się silne opady. Natomiast z punktu widzenia rozwoju roślinności, wskazane jest, by temperatura wiosną rosła powoli, bez żadnych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Z tego punktu widzenia obecna wiosna – mimo że w odczuciu wielu z nas wydaje się chłodna, jedynie z epizodami ciepła – jest korzystna dla wegetacji.

Czasem jednak te zaskoczenia wiosenne są duże, np. kilka lat temu na Wielkanoc można było ulepić bałwana…

Wiosną warunki pogodowe mogą zmieniać się bardzo dynamicznie. Sam pamiętam z dzieciństwa śnieg na pochodzie pierwszomajowym. Oczywiście, ten śnieg szybko stopniał – i dobrze, że nie leżał długo, bo byłoby to szkodliwe dla upraw. Wielu z nas pamięta takie lata, kiedy wiosna z dużym ociepleniem przyszła nagle i nadspodziewanie wcześnie. Wczesny wzrost temperatury powyżej 5 stopni Celsjusza jest także niebezpieczny, bo rośliny rozpoczynają wegetację, przechodzą kolejne fazy rozwoju i przymrozki, które są przecież normalnym wiosennym zjawiskiem, mogą doprowadzić do dużych strat w rolnictwie.

Czy ze względu na ten kapryśny charakter wiosny możemy o tej porze roku zaobserwować jakieś objawy ocieplenia klimatu?

Zmiany klimatu najbardziej widoczne są w okresie zimowym. Wiosną ciężko je wyłapać, ale mamy dane meteorologiczne, na podstawie których można stwierdzić, że temperatura o tej porze roku w okresie ostatnich 50-70 lat wyraźnie wzrosła. Co nie zmienia faktu, że np. dwie ostatnie wiosny były chłodniejsze o ok. 1 stopień od tych, które je poprzedzały. Obecna, która jeszcze się nie zakończyła, a więc nie mamy danych i możemy jedynie spekulować, też wydaje się utrzymywać na poziomie niższym o ok. 1 stopień w porównaniu z tą sprzed 3-4 lat.

Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem związanym z ociepleniem klimatu są ekstremalne opady atmosferyczne, zwłaszcza gradu, które powodują duże zniszczenia. Mamy wzrost temperatury w atmosferze, który przekłada się na wzrost ilości pary wodnej, jaką może pomieścić atmosfera. Przy ochłodzeniu tej pary dochodzi do kondensacji, powstają chmury, a z nich – opady.

Oprócz opadów nawalnych wiosną można też spodziewać się przy określonych sytuacjach synoptycznych innych niebezpiecznych zjawisk, np. suszy atmosferycznej. Jest ona szczególnie niebezpieczna dla roślin, które w początkowej fazie rozwoju potrzebują wody. Jeszcze w latach 70.-80. XX wieku zimy były dość śnieżne. Pokrywa śniegu utrzymywała się od grudnia do lutego, czasami nawet zahaczała o marzec. Był to pewien zretencjonowany przez okres zimowy zapas wilgoci, który był uwalniany do gleby wraz ze wzrostem temperatury w okresie wiosennym.

Obecnie sytuacja jest całkiem odmienna; zimy są ciepłe, liczba dni z pokrywą śnieżną na nizinach jest niewielka, np. trzy lata temu w Łodzi mieliśmy tylko śnieżne trzy dni.

W tym roku również prawie wcale nie oglądaliśmy śniegu. Czy oznacza to, że grozi nam susza?

Opady wiosną są dość częste, więc rośliny mogą z nich czerpać wodę, ale gdy one znikną, to – przy braku zapasów z zimy – susza może byś wyjątkowo dotkliwa. W Polsce mamy bardzo małe zasoby wodne w przeliczeniu na głowę mieszkańca, w Europie zajmujemy czwarte miejsce od końca, wyprzedza nas w tym rankingu tylko Malta, Cypr i Belgia. Powinniśmy więc dbać o te zasoby, bo przy skrajnej suszy może zabraknąć wody do celów konsumpcyjnych i konieczny będzie jej dowóz, co lokalnie już się zdarzało w ostatnich latach.

Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem są wichury i trąby powietrzne, które powodują szkody wiosną i latem. Słyszy się często, że kiedyś na terenie Polski ich nie było, ale czy to prawda?

Ekstremalne, silne wichury były zawsze; być może kiedyś wieści o nich nie rozchodziły się tak szybko jak obecnie, gdy błyskawicznie nagłaśniają je media. Wiosna sprzyja takim zjawiskom, bo często dochodzi do kontaktu mas powietrza o różnych właściwościach termicznych. Wiatrowi towarzyszą też czasem niebezpieczne ulewy. Polska jest obszarem, na którym stykają się głównie powietrze polarno-morskie z zachodu i powietrze kontynentalne. Czasem docierają tez masy powietrza arktycznego czy zwrotnikowego. Wiosną często dochodzi do ich wymiany nad terenem Polski.

Bardzo rzadkim zjawiskiem są trąby powietrzne, które występują lokalnie. W ich przypadku może dochodzić do poważnych szkód, bo towarzyszące im wiatry są bardzo silne. One też nie są jednak niczym nowym w naszym klimacie.

Czy możemy przewidzieć jaka będzie wiosna i lato?

Prognozy wiosenne są dla synoptyków dużym wyzwaniem. Aura bardzo nam się zmienia, temperatura waha się od kilkunastu do kilku stopni; warunki są skrajne. Ale prognozowanie temperatury jest jeszcze w miarę łatwe, o wiele trudniej jest przewidywać opady. Stosuje się do tego bardzo skomplikowane modele klimatyczne, równania z termodynamiki atmosfery. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technik prognozy sprawdzają się w większym stopniu, gdy synoptycy bazowali również na danych meteorologicznych, ale obrabiali je bez wykorzystania komputerów. Jeśli chodzi o długoterminowe prognozy, to bałbym się je stawiać.

Rozmawiała: Agnieszka Grzelak-Michałowska
Nauka w Polsce
Print Friendly, PDF & Email