Dzięki diagnostyce molekularnej poznawane są coraz nowsze odmiany raka płuca i coraz skuteczniej można je leczyć, dzięki terapiom celowanym – ocenił w czwartek na spotkaniu prasowym dr hab. Adam Płużański z Centrum Onkologii w Warszawie.
W jego opinii dzięki temu można też pomóc coraz większej grupie pacjentów z rakiem płuca.
Specjalista przypomniał, że w ostatnich latach nastąpił ogromny przełom w leczeniu raka płuca – w niektórych populacjach chorych staje się on chorobą przewlekłą. – Jesteśmy na etapie nie tyle ewolucji, co rewolucji w leczeniu raka płuca – powiedział dr hab. Adam Płużański z Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego.
Stało się to możliwe, dzięki pojawieniu się dwóch grup leków: immunoterapii oraz leków ukierunkowanych molekularnie (tzw. terapii celowanych). Opracowywanie leków ukierunkowanych molekularnie jest możliwe, gdy poznane są mutacje leżące u podłoża nowotworów. – W tej chwili mamy kilkadziesiąt zmian molekularnych, które możemy wykryć w komórkach raka płuca, z których duża grupa już ma leki ukierunkowane na te zmiany – zaznaczył dr Płużański. W sumie na całym świecie zarejestrowano kilkanaście leków na różne zmiany molekularne, które stwierdzamy u chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca.
Przykładem jest jedna z najczęstszych mutacji genetycznych w niedrobnokomórkowym raku płuca – mutacja w genie EGFR. Posiada ją około 7-10 proc. chorych. Specjalista przypomniał, że dla tych pacjentów dostępne są nowoczesne leki celowane: inhibitory kinazy tyrozynowej (TKI) pierwszej, drugiej oraz trzeciej generacji. Są one znacznie skuteczniejsze niż chemioterapia, po zastosowaniu której przeżycie pacjentów wynosiło średnio 10 miesięcy. – Natomiast przy zastosowaniu inhibitorów kinazy tyrozynowej pierwszych generacji przeżycie wynosi 20-40 miesięcy, czyli nawet czterokrotnie dłużej – podkreślił dr Płużański. Co ważne, toksyczność tych leków jest mniejsza.
U części pacjentów z mutacją w genie EGFR klasyczne inhibitory kinazy tyrozynowej nie są jednak skuteczne. – Ok. 4–12 proc. chorych z mutacją w genie EGFR ma tzw. insercje w eksonie 20 w genie EGFR – powiedział dr Płużański. Ekson jest fragmentem DNA, który zawiera informację genetyczną niezbędną do syntezy konkretnego białka lub jego części. Mutacje w eksonach, w tym insercje w eksonie 20 genu EGFR, mogą mieć istotny wpływ na rozwój raka płuca.
Jak wyjaśnił dr Płużański, u pacjentów z insercją w eksonie 20 w genie EGFR skuteczność leczenia klasycznymi inhibitorami kinazy tyrozynowej jest niższa, a rokowanie gorsze w porównaniu do chorych z innymi rodzajami mutacji w tym genie. Z tej przyczyny obecnie u większości pacjentów z insercją w eksonie 20 w genie EGFR standardem leczenia pozostaje chemioterapia w pierwszej linii leczenia. Jednak mediana całkowitego przeżycia po chemioterapii wynosi ok. roku.
W ostatnim czasie pojawiło się bardziej celowane i skuteczniejsze leczenie dla tych pacjentów – pierwsze zarejestrowane w tym wskazaniu przeciwciało bispecyficzne przeciwko receptorom EGFR i MET. – Rejestracja dotyczy drugiej i kolejnych linii leczenia, po niepowodzeniu wcześniejszego leczenia – wyjaśnił dr Płużański. Lek nie jest obecnie refundowany.
Warunkiem zastosowania tej nowoczesnej terapii jest jednak przeprowadzenie specjalistycznych badań molekularnych. Według dr. Płużańskiego insercja w eksonie 20 EGFR jest zaburzeniem heterogennym, obejmuje ponad 100 wariantów. – Do jej wykrycia nie zawsze wystarczy metoda PCR (reakcja łańcuchowa polimerazy – PAP). Dużo dokładniejszą techniką jest sekwencjonowanie nowej generacji (NGS) – tłumaczył specjalista.
Badania techniką NGS są już w Polsce przeprowadzane w ośrodkach onkologicznych. Ich dostępność jest jednak ograniczona w mniejszych ośrodkach zajmujących się leczeniem raka płuca. Specjalista zaznaczył, że powinno się je wykonywać w laboratorium posiadającym odpowiedni certyfikat kontroli jakości.
– Dzięki poprawie dostępności do doświadczonych laboratoriów i zakładów biologii molekularnej wykonujących badania NGS, a także lepszej dostępności do nowoczesnych terapii u chorych z odpowiednim zaburzeniem molekularnym będziemy mogli w przyszłości w sposób bardziej skuteczny pomóc większej grupie chorych na raka płuca – podsumował dr Płużański. (PAP)