Na razie zdolność systemu opieki zdrowotnej jest zapewniona – ocenił szef tymczasowego szpitala na PGE Narodowym dr Artur Zaczyński. Poinformował, że we wtorek rano w placówce było 297 pacjentów.
– O godzinie 7 rano mieliśmy 297 osób. Wczoraj zostało przyjętych ponad 30 pacjentów. Sprawdziłem w innych szpitalach warszawskich, w pogotowiu. Na razie zdolność systemu jest zapewniona – powiedział Zaczyński w Polskim Radiu 24.
Dodał: „Będziemy w stałym kontakcie z wszystkimi koordynatorami szpitali tymczasowych, żeby móc płynnie przekazywać pacjentów. (…) Mam nadzieję, że ta płynność zostanie utrzymana w najbliższych dniach”.
Podkreślił, że oceniając poziom rozwoju pandemii i jej wpływ na system ochrony zdrowia należy zwracać uwagę nie tylko na dzienny poziom zachorowań, ale na liczbę pacjentów wymagających hospitalizacji.
– Jeśli nawet będziemy mieli np. 20 tys. zachorowań dziennie, a połowa z nich będzie wymagała hospitalizacji, to nadal będzie to wysoki współczynnik obciążenia systemu opieki zdrowotnej – wyjaśnił.
Według Zaczyńskiego obecnie do szpitali trafia o wiele więcej osób niż przy pierwszej i drugiej fali, a „zjadliwość” wirusa jest pięć razy większa.
W ocenie doktora Zaczyńskiego problemem jest m.in. to, że pacjenci „przeciągają okres chorowania w domu, a później z rozległym zapaleniem płuc, którego już prawdopodobnie może się nie dać odwrócić trafiają do szpitala”.
Są przyjmowani „nie na początku choroby, lecz po 5-6 dniach, kiedy jest rozbujała infekcja, zapalenie płuc, powikłania związane z tym”. – Są to przypadki, w których rokowanie jest dosyć poważne – powiedział. (PAP)