Koty też mogą leczyć

Koty też mogą leczyć
Fot. pixabay.com

O dobroczynnym wpływie zwierząt na nasze zdrowie i lepsze samopoczucie wiadomo od dawna. Najczęściej, w kontekście terapeutycznym wymienia się konie, psy czy delfiny. Niewiele osób wie, że do tego grona zaliczyć można także…koty. O felinoterapii, metodzie jeszcze mało rozpropagowanej w naszym kraju, która przynosi niebywałe efekty, rozmawiam z Karoliną Sett, prowadzącą zajęcia felinoterapii w Elblągu.

Artykuł pierwotnie pojawił się na łamach Razem z Tobą w 2016 roku.

Na czym polega ta metoda?

Felinoterapia (od łac. słowa felis – kot ) jest jedną z form animaloterapii. Polega przede wszystkim na odpowiednim kontakcie z kotem, który jest przystosowany do pracy z dziećmi lub dorosłymi, w zależności od ich potrzeb. Sam kontakt ze zwierzakiem ma działanie terapeutyczne. Głaskanie, karmienie czy bawienie się z kotem, pobudza różne receptory na rękach, zaś samo mruczenie działa na mózg i w zależności od potrzeb uspokaja i wycisza albo pobudza i stymuluje. Felinoterapia pomaga przełamać wszelkiego rodzaju ograniczenia, ułatwia komunikację, rozwija zdolność okazywania uczuć i emocji, zmniejsza poczucie samotności.

Czy to nowa metoda?

O metodzie usłyszałam około 7 lat temu. W Polsce jest bardzo dużo ośrodków szkolących dogoterapeutów, natomiast tych szkolących felinoterapeutów słyszałam tylko o 3, więc jest to wciąż bardzo niszowa i mniej rozpropagowana medialnie w porównaniu np. z dogoterapią, hipoterapią czy delfinoterapią. Najbardziej popularna i rozwinięta jest jednak w USA.

Jakie koty mogą być felinoterapeutami?

Rasa nie ma tu specjalnie znaczenia. Każdy kot może być „ terapeutą” , trzeba mieć tylko wiedzę jaki ma charakter. Ważne by był miły, spokojny, nie bał się hałasu, ludzi, nie był agresywny ani strachliwy. Dobrze zaobserwować to od małego i przyzwyczajać do rożnego rodzaju hałasu, odgłosów i do ludzi. Z kotami jest tak, że wyczuwają emocje, dlatego jedne będą nadawały się do pracy z dziećmi, a inne z dorosłymi np. w hospicjach. Mam hodowlę 9 kotów norweskich leśnych, jednak tylko 4–5 z nich używam do felinoterapii. Przez to, że jeżdżę z nimi często na różne polskie i zagraniczne wystawy, moje koty, nie są jak większość odizolowane w domu, kociaki od małego przyzwyczajone są do tego, że nie ma ciszy, nie ma klosza nad nimi. Na jednej z wystaw w Niemczech byłam świadkiem jak dziewczynka z porażeniem mózgowym wzięła na ręce naszą kotkę, było widać jaką ogromną radość jej to sprawiło, jak niesamowite było to dla niej przeżycie.

Jak wyglądają zajęcia?

Zajęcia prowadzę głównie w szkołach oraz przedszkolach lub indywidualnie . W zależności od grupy trwają od 30 do 45 minut. Najpierw zapoznaję dzieci z regulaminem, aby się z nim zapoznały, np. mówimy cicho, kota głaszczemy tylko tam gdzie lubi, jesteśmy dla kota i siebie delikatni, wszystko zależy od grupy. Staram się, aby te zasady odnosiły się do życia, aby dzieci mogły stosować je także poza warsztatami. Na pierwszych zajęciach pokazuję na rysunku, gdzie kot lubi być głaskany. Następnie dzieci mają za zadanie pomalować kota w kolorze naturalnym, aby uzmysłowiły sobie, że nie ma różowych czy zielonych kotów. One bardzo wiele rzeczy wiedzą i rozumieją, ale trzeba im pozwolić, aby same do tego doszły. Potem dzieci w zależności od grupy stopnia ich oswojenia ze zwierzakiem, mogą kota nakarmić. Mając na uwadze, że w nagrodę będzie można pogłaskać kota lub się z nim pobawić, to stymuluje dzieci do pracy i sprawia, że chętniej pracują,dzięki czemu łatwiej egzekwować od nich pewne zasady.

Komu dedykowana jest ta metoda?

Felinoterapię wykorzystuje się w leczeniu osób starszych, niepełnosprawnych i niedołężnych, a także niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie dzieci, szczególnie tym z zaburzeniami lękowymi czy autystycznymi, dzięki czemu bardziej się otwierają i lepiej wchodzą w kontakty z rówieśnikami, oraz dzieciom z nadpobudliwością aby je wyciszyć. Jak również przeznaczona jest do szerszej grupy osób. Stosowanie felinoterapii wśród dzieci uwrażliwia ich na innych, pomaga zrozumiec potrzeby swoje i otoczenia.

Czy efekty są zauważalne?

Efektów nie widać od razu. Zależy to od stanu chorobowego dziecka oraz intensywności ćwiczeń, bowiem kot w porównaniu z psem jest bardziej nieśmiały i nie wchodzi tak szybko w interakcje z człowiekiem, nie podejdzie jak pies do każdego, gdyż wyczuwa czy ktoś się go boi. Kot zawsze znajdzie dziecko potrzebujące , wyczuje jego emocje dostosuje się do jego nastroju.

Aleksandra Garbecka 
Print Friendly, PDF & Email