Zdrowie: Gdy przestajesz nadążać za światem

Zdrowie: Gdy przestajesz nadążać za światem
Fot. Adminstrator

O depresji mówi się i pisze coraz częściej. Jest to zrozumiałe wobec faktu, że dotyka coraz więcej ludzi. Według WHO na świecie występuje u 350 mln osób, w tym u 1,2 – 1,5 mln Polaków. Na konferencji „Popatrz na mnie” specjaliści psychoterapeuci, oprócz wiedzy na temat metod psychoterapii, przekazali też cenne wskazówki dla chorych i ich rodzin.

Gdy w pewnym momencie człowiek „przestaje nadążać za światem”, nie może się na niczym skupić, jest rozdrażniony, budzi się nad ranem z nieuzasadnionym niepokojem, traci pracę i bliskich, czuje się słaby i bezsilny, w końcu myśli, żeby zamknąć oczy i przespać to, albo się nie obudzić – to znak, że potrzebuje pomocy. Zdarza się to w różnym wieku, częściej u osób młodych – średnia wieku zachorowania to 24 – 35 lat. U 25% populacji takie stany depresyjne zdarzają się co najmniej 3 razy w życiu, przy czym częściej dopadają kobiet. Pierwsza pomoc, to leki antydepresyjne, to jednak nie wystarczy. Leki mogą przynieść natychmiastową poprawę funkcjonowania, ale nie będzie to trwała zmiana. Niezbędna jest jeszcze psychoterapia, która nie jest standardową procedurą, ale terapią całkowicie indywidualną. – Każdy chory, to niestandardowa sytuacja kliniczna, obejmująca konkretny kontekst społeczno–kulturalno–ekonomiczny – mówi lek. Anna Ananicz, specjalista psychiatra, koordynator Oddziału Dziennego w Szpitalu Miejskim w Elblągu.

Najważniejszy jest wybór lekarza i psychoterapeuty

Depresję może zdiagnozować i leczyć farmakologicznie lekarz rodzinny – jeśli ma odpowiednie przygotowanie. Nie zawsze jest w tej dziedzinie wystarczająco kompetentny, toteż gdy zauważymy u siebie lub osoby bliskiej stan nieustannego zmęczenia, rozdrażnienia, zaniedbanie wyglądu zewnętrznego, unikanie kontaktu, stany lękowe lub jakieś obsesyjne zachowanie, które się utrzymuje ponad 2 tygodnie, trzeba poprosić o skierowanie do psychiatry. Psychiatra ma odpowiednie narzędzia – wywiady z chorym i jego bliskimi, ankiety itp., które pozwalają postawić właściwą diagnozę i wskazać odpowiednią terapię. Można również pominąć psychiatrę i udać się prywatnie od razu do wybranego psychoterapeuty. Nie może to być psycholog ani każdy posiadacz dyplomu psychoterapeuty. Podobnie jak pacjent, każdy psychoterapeuta jest indywidualnym przypadkiem. Musi to być profesjonalista, który posiada odpowiednie studia, praktykę i doświadczenie. Potrzebne informacje o każdym psychoterapeucie można znaleźć w internecie. Trzeba pamiętać, że psychoterapia to nie jest „jednodniowa chirurgia”, ale terapia rozciągła w czasie na wiele miesięcy, a nawet na lata. Psychoterapeuta dotyka najgłębszych tajemnic pacjenta, ma wpływ na jego decyzje, na relacje z innymi – toteż niezwykle ważne jest przestrzeganie kodeksu etycznego obowiązującego w tym zawodzie, przede wszystkim kierowanie się zawsze wyłącznie dobrem pacjenta i zachowanie tajemnicy. Zwracał na to uwagę ksiądz Sławomir Małkowski, który rozpoczynał konferencję wykładem „Zagadnienia etyczne zawodu psychoterapeuty oraz jak nie pomylić psychoterapeuty z psychologiem”. Są różne formy psychoterapii: indywidualna i grupowa, w tym rodzin, kryzysowa, krótkoterminowa (liczona w tygodniach), długoterminowa (w latach), podtrzymująca (potrzebna czasem do końca życia). Jest wiele metod badania i leczenia zaburzeń – w każdym przypadku terapeuta powinien wypracować razem z pacjentem sposób prowadzenia leczenia, dostosować się do jego oczekiwań i stylu życia, stale zwiększając poziom współpracy.

Przybywa chorych, przybywa placówek leczniczych

W ciężkich stanach niezbędne jest leczenie szpitalne. Ostatecznością jest stacjonarny pobyt w szpitalu, co powoduje oderwanie od środowiska rodzinnego i zawodowego. Korzystniejszym rozwiązaniem jest pobyt na oddziale dziennym. Chory po każdym dniu wraca do domu, nie zrywa więzi, które bardzo trudno mu później odbudować. Jednocześnie konieczność przyjścia codziennie do szpitala zmusza go do wstania z łóżka, przygotowania się – co jest częścią terapii. Pobyt wśród ludzi dodatkowo niweluje poczucie osamotnienia, przy czym terapia na oddziale dziennym jest tak pomyślana, że wymaga aktywnego udziału pacjenta, coraz większego w miarę zdrowienia, co nie jest możliwe w takim stopniu podczas stacjonarnego pobytu w szpitalu.

Coraz częstsze przypadki depresji skłaniają środowisko medyczne do tworzenia specjalistycznych ośrodków terapeutycznych. Specjalistyczny Ośrodek Psychoterapii i Pomocy Psychologicznej działa w Elblągu przy ul.Żeromskiego. Przy Miejskim Szpitalu im. Jana Pawła II planuje się utworzyć Elbląskie Centrum Zdrowia Psychicznego, w którego skład wejdą m.in. już istniejące oddziały szpitalne, w tym oddziały dzienne.

Taniec i ruch, które leczą

Duże zainteresowanie uczestników konferencji wzbudziło wystąpienie Justyny Torłap–Bajew pt.:”Ruch i taniec w psychoterapii”. Pani Torłap–Bajew jest specjalistą psychoterapeutą i superwizorem terapii ruchem i tańcem. Terapię tańcem i ruchem stosuje się w Wielkiej Brytanii i USA od 1940 roku, a w Polsce od lat 70. Terapia ta opiera się na załażeniach, że ciało i umysł oddziałują na siebie, a integracja ciała i psychiki przyczynia się do rozwoju i zdrowienia. – Ruch jest narzędziem ułatwiającym dotarcie do uczuć, doświadczeń, procesów trudnych do zwerbalizowania – tłumaczyła pani Justyna. – Taniec to impresja, która wzmacnia osobistą i głęboką łączność z własnym ciałem, ruch w tańcu ułatwia dotarcie do wewnętrznych konfliktów i blokad, a wyrażenie ich pozwala uwolnić się od nadmiaru napięć i stresu. Taniec terapeutyczny (choreoterapia) stosowany jest przede wszystkim w formie grupowej. Może być praktykowany m.in. w szpitalach, ośrodkach zdrowia psychicznego, domach pomocy społecznej, warsztatach terapii zajęciowej, grupach samopomocowych. Pozwala uzyskać bardzo pożądane efekty, m.in.: wzmocnienie uspołecznienia, zmniejszenie napięć, wzmacnia poczucie bezpieczeństwa, poprawia samopoczucie, zaszczepia nadzieję i entuzjazm.

Taniec terapeutyczny to nie jest taki zwykły taniec – składa się z odpowiednio dobranych ruchów, czasem dość dziwnych, mało przypominających klasyczny taniec. Osiągnięcie zamierzonych skutków terapii jest możliwe dzięki wielu latom doświadczeń i specjalistycznej wiedzy.

Depresja może wracać całe życie

Depresja jest zaburzeniem coraz lepiej rozpoznanym, pojawiają się coraz bardziej skuteczne leki i metody psychoterapii – pomimo to nie jest do końca uleczalna. Po pierwszym rzucie choroby następuje daleko idąca remisja, u 25 –35 proc. pacjentów objawy całkowicie znikają, po następnych rzutach nie znikają do końca, 20 proc. chorych nie wyleczy się w ciągu 2 lat, a 10 proc. nie wyzdrowieje wcale i do końca życia potrzebuje pomocy. Poza psychoterapią ogromne znaczenie mają relacje z najbliższym otoczeniem. Bez współpracy z rodziną trudno o dobre wyniki leczenia, jej rola jest nie do przecenienia.

Konferencja pt. „Popatrz na mnie” zorganizowana została przez Stowarzyszenie „Serce za uśmiech” działające przy Szpitalu Miejskim św. Jana Pawła II w Elblągu wraz z Oddziałami Dziennymi: Zaburzeń Nerwicowych oraz Psychiatrycznym funkcjonującymi w tymże Szpitalu, w ramach obchodów Światowego Dnia Zdrowia, który przypadał 7 kwietnia, poświęconego w bieżącym roku depresji. Konferencji przewodniczyła Małgorzata Adamowicz – przewodnicząca Stowarzyszenia oraz radna Rady Miejskiej w Elblągu i koordynatorka Stowarzyszenia Zdrowych Miast Polskich.

  Teresa Bocheńska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 15688 

Print Friendly, PDF & Email