WTZ w dobie pandemii

WTZ w dobie pandemii
Fot. WTZ przy Stowarzyszeniu "TACY SAMI" (Facebook)

– Pandemia to trudny dla wszystkich czas, ale myślę, że nasz warsztat poradził sobie z tą sytuacją wzorowo – podkreśla Iwona Pietraszkiewicz, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej przy Stowarzyszeniu „TACY SAMI” przy ulicy Beniowskiego. Dla „Razem z Tobą” opowiada o funkcjonowaniu placówki w obliczu kryzysu.

Przedłużające się ograniczenia w funkcjonowaniu placówek wsparcia osób z niepełnosprawnościami to wielopoziomowy problem. Pandemia wymusiła zmianę sposobu ich działania. Konieczne było znalezienie optymalnych rozwiązań, dzięki którym ich podopieczni mogli rozwijać się możliwie jak najlepiej.

– Stanęliśmy przed naprawdę trudnym wyzwaniem. Właściwie z dnia na dzień musieliśmy na nowo zorganizować działalność naszej placówki tak, aby zapewnić nam wszystkim bezpieczeństwo – mówi Iwona Pietraszkiewicz, kierownik WTZ przy Stowarzyszeniu „TACY SAMI”.

Zajęcia odbywały się w reżimie sanitarnym: uczestnicy WTZ musieli nauczyć się nowych zasad i przestrzegać ich każdego dnia. Niektóre zajęcia grupowe, takie jak trening mowy, zajęcia socjoterapeutyczne czy gry zespołowe, musiały zostać zawieszone, inne należało poprowadzić w nowej formule.

W takiej sytuacji konieczne było poszukiwanie nowych rozwiązań, dzięki którym można było pozostać w kontakcie z podopiecznymi, oferując im możliwie jak najwięcej wsparcia.

– Nasi uczestnicy bardzo szybko odnaleźli się w nowej sytuacji, musieliśmy się przestawić na zdalne zajęcia. Przede wszystkim jednak należało przygotować sprzęt komputerowy, telefony uczestników. O to zadbał nasz wolontariusz, pan Paweł Wiśniewski, który dostosowywał sprzęt uczestników i warsztatowy do nowych zadań, naprawiał awarie i zawsze służył pomocą, a także udostępnił swój sprzęt. Uczyliśmy opiekunów i uczestników posługiwania się komunikatorami Meet, Zoom i Messenger. Należy podkreślić, że ogrom wysiłku w zdalne działania włożyli opiekunowie – mówi Iwona Pietraszkiewicz.

Uczestnicy otrzymali do realizacji w domu pakiety z zadaniami i dziennymi planami zajęć skonstruowanymi indywidualnie dla każdego z nich. W czasie, w którym placówki działały w ograniczonym wymiarze, efektywna praca warsztatów w dużej mierze zależała od rodziców i opiekunów osób z niepełnosprawnościami. Opiekunowie przejęli cześć zadań instruktorów, kontrolując pracę, rozwiązując trudności, udzielając instrukcji uczestnikom.

– Warsztat utrzymywał codzienny kontakt online z uczestnikami. Była to namiastka życia warsztatowego. Komunikując się przez ekran monitora, robiliśmy półgodzinna gimnastykę, a zespól Szwagry przeprowadzał próby wokalne. Instruktorzy prowadzili pogadanki i interaktywne gry, a psycholog służył wsparciem zarówno w spotkaniach zbiorowych, jak i indywidualnie – wymienia Iwona Pietraszkiewicz.

Jak podkreśla kierownik WTZ, opiekunowie i rodziny uczestników mogli korzystać z pomocy warsztatu, a kontakt z pracownikami placówki nie urwał się przez pandemię. Wspólnymi siłami wszyscy podejmowali się aktywności na rzecz podopiecznych. Codzienne spotkania online to jednak było za mało dla warsztatowiczów.

– Dla naszych uczestników bezpośredni kontakt ma ogromne znaczenie dla rozwoju. Niemożność spotkania się w szerokim gronie odcisnęła swoje piętno. Robiliśmy wszystko, żeby zminimalizować negatywne skutki – zaznacza kierownik placówki.

Od zawsze naszym celem jest zapewnienie osobom z niepełnosprawnościami jak najlepszych warunków do rozwoju na miarę ich możliwości. Ważną rolę w tym odgrywa nauka samodzielności. Czas pandemii jest szczególnym sprawdzianem dla ich samodzielności i odpowiedzialności. Nam wszystkim zależy na tym, by nasi uczestnicy jak najwięcej czynności wykonywali sami – dzięki temu czują się samowystarczalni i mają poczucie sprawczości. Każde takie działanie, każdy ich sukces, to kolejny krok i dodatkowa motywacja do pracy zarówno dla nich, jak i kadry

– zaznacza Iwona Pietraszkiewicz.

W chwilach wolnych od spotkań zdalnych, instruktorzy uczyli się, uczestnicząc w kursach, szkoleniach, webinarach. Czas wykorzystywali bardzo efektywnie.

– Mimo że uczestnicy nie są jeszcze zaszczepieni, warsztaty już pracują z zachowaniem wszystkich pandemicznych obostrzeń. Jestem dumna z uczestników, którzy ze zrozumieniem stosują się do nowych zasad. Czas przerwy w działaniu warsztatu sprawił, że bardziej doceniają bliskość drugiej osoby, jeszcze lepiej przykładają się do zajęć i uważniej wsłuchują się w słowa instruktorek. Bezpieczny powrót do placówki to przede wszystkim kwestia szczepień uczestników – mówi kierownik placówki przy ul. Beniowskiego.

– Jako reprezentantka Ogólnopolskiego Forum WTZ zostałam zobowiązana do działań w zakresie przyspieszenia szczepień dla uczestników i kadry z całej Polski, poprzez ujęcie nas w grupie zero. Niestety nasze pisma, apele, liczne rozmowy telefoniczne, poparcie Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, wsparcie grup senatorów i posłów nie były w stanie zmienić zarządzenia Ministra Zdrowia. Dziś wszyscy mogą się już szczepić zgodnie z rocznikiem. Moi uczestnicy otrzymają pierwsza dawkę 26 i 27 maja. Da to nam większe poczucie bezpieczeństwa. Szkoda jednak, że tak wyjątkowo zagrożona grupa, z uwagi na swoją niepełnosprawność, będzie zabezpieczona tak późno – dodaje.

Print Friendly, PDF & Email