Dwa nowoczesne, pierwsze na Dolnym Śląsku, symulatory dziecka zakupił Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu. Posłużą do celów dydaktycznych na zajęciach ze studentami. Kosztowały 1,1 mln zł, a zakup był możliwy dzięki dotacji resortu zdrowia – podała uczelnia.
– Wodzą oczami, odwracają głowę, zmieniają mimikę w zależności od sytuacji. Mówią pełnymi zdaniami, czasem płaczą. Dwa zaawansowane, pełnopostaciowe symulatory dziecka już są w Centrum Symulacji Medycznej – napisano na internetowej stronie uczelni.
– Te fantomy mają ogromny wachlarz możliwości. To symulatory wysokiej wierności. Możemy zaprogramować różne scenariusze. Od dość prostych – jak zatrzymanie krążenia czy po prostu badanie małego pacjenta, aż do mocno skomplikowanych, zaawansowanych zabiegów ratunkowych – powiedział kierownik Centrum Symulacji Medycznej UMW Mariusz Koral.
Nowe urządzenia pozwalają na większą interakcję, możliwe jest komunikowanie się z “pacjentem”, nawiązywanie kontaktu wzrokowego.
Dr Kamila Ludwikowska z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW dodała, że ten sprzęt daje możliwość testowania zachowania w nagłych sytuacjach, w stanach zagrożenia życia. – W pediatrii na szczęście to nie są częste sytuacje, ale tym bardziej trzeba być dobrze przygotowanym na różne warianty. Dzięki takim symulatorom można zaplanować więcej scenariuszy, a studenci zyskają naukę na najwyższym poziomie – oceniła lekarka.
Od nowego semestru naukę na pełnopostaciowych symulatorach dziecka zaczną studenci kierunku lekarskiego, pielęgniarstwa, ratownictwa czy fizjoterapii.
Symulatory, sterowane bezprzewodowo, wyposażone są w funkcje oddechowe, krążeniowe, stanu emocjonalnego.
– Zachowują wysoką wierność. To jest niesamowite mieć możliwość uczenia się na symulatorze nawiązującym z tobą kontakt wzrokowy. Na symulatorze, który cię obserwuje od wejścia do sali. On zmienia wyraz twarzy jak coś go boli, jak jest zaniepokojony lub jest niezadowolony z tego, co się z nim dzieje. To jeden z pierwszych fantomów w wyposażeniu CSM, który ma ruchome stawy – kończyny zginają się w kolanach czy łokciach – powiedział Koral.
Zakup dwóch fantomów pediatrycznych był możliwy dzięki dotacji celowej z Ministerstwa Zdrowia, która wynosiła 1,1 mln zł. (PAP)