WOŚP zagrała w Zwierznie

WOŚP zagrała w Zwierznie
Fot. Rafał Sułek

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę po raz pierwszy w swojej historii zagrała w Zwierznie. Pomysłodawcą lokalnej orkiestry pod auspicjami sztabu w Elblągu był Dariusz Bocian, od niedawna mieszkaniec pięknego domu podcieniowego w Zwierznie, a dyrygowała nią Agata Abramowska.

Z powodu złej pogody orkiestra nie zagrała na otwartej przestrzeni, jak było w planie, ale ksiądz proboszcz udostępnił jej salę katechetyczną przy kościele, gdzie umieścili się wolontariusze, prowadzone były aukcje rozmaitych przedmiotów i wyrobów przekazanych przez mieszkańców, serwowano też bardzo pożywną grochówkę, herbatę i domowe wypieki, a przed salą kiełbaski grillowane przez strażaków. Z daleka słychać było muzykę.

Wśród wolontariuszy przewijali się starsi i młodsi strażacy z lokalnej OSP, w tym dwie młodziutkie dziewczyny w strażackich mundurach.

Fot. Teresa Bocheńska

Jesteście ochotniczkami OSP?

Jesteśmy Młodzieżową Drużyną OSP. Na co dzień bierzemy udział w różnych zawodach, jak są organizowane, jako drużyna młodzieżowa niewiele możemy robić, ale staramy się działać charytatywnie. W WOŚP znalazłyśmy się dzięki rodzicom – strażakom.

Jesteście córkami strażaków?

Tak, nasz dziadek też był strażakiem, to już tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Orkiestra gra tu po raz pierwszy?

Tak. Jest bardzo zła pogoda, ale i tak dużo pieniędzy się nazbierało. Było też sporo licytacji.

A co było licytowane?

Wykonane przez miejscowe  panie zabawki, maskotki, karmniki i budki lęgowe dla ptaków, domowe naleweczki i różne inne przedmioty podarowane na aukcję.

– Wymyśliliśmy to tydzień temu – opowiada pani Agata. – Nie zdążyliśmy założyć sztabu, ale posłanka Monika Falej zachęciła nas do grania. Odzew był ogromny. Każdy z mieszkańców Zwierzna dał, co mógł. Ksiądz proboszcz udostępnił miejsce, jak okazało się, że pogoda jest zła. Panie upiekły ciasta, ugotowały grochówkę.

Fot. Teresa Bocheńska

Jedną z wolontariuszek była – Marta Mikołajczyk, po raz pierwszy w orkiestrze. Będąc na wózku inwalidzkim niewiele mogła zrobić, ale dumnie prezentując legitymację zachęcała do udziału, co jej też dawało wiele satysfakcji. Zapowiada już swój udział w kolejnych latach.

Print Friendly, PDF & Email