Również nauczyciele i pozostali pracownicy szkół we Włoszech powinni być objęci priorytetowym szczepieniem trzecią dawką przeciwko COVID-19 – uważa wiceminister zdrowia Pierpaolo Sileri. Prawie jedna czwarta obecnie zakażonych ma mniej niż 20 lat – wskazał.
W wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera” w poniedziałek wiceszef resortu zdrowia zaznaczył, że szkoła z punktu widzenia epidemiologicznego jest środowiskiem, gdzie występuje ryzyko zakażenia. Nauczyciele, przypomniał, mają kontakt z uczniami w wieku poniżej 12 lat, którzy nie są zaszczepieni, bo nie ma preparatu dopuszczonego dla ich grupy wiekowej.
Dlatego jego zdaniem pracownicy szkół powinni zaszczepić się trzecią dawką, sześć miesięcy po drugiej.
Młodzi ludzie, dodał, nie tylko zarażają się, ale i przenoszą wirusa do domów.
Według Sileriego należy spodziewać się wzrostu zakażeń we Włoszech. Zaznaczył że obecna sytuacja, w której notuje się 3-4 tysiące przypadków dziennie, nie jest w żadnym razie porównywalna z tym, co dzieje się w Wielkiej Brytanii, gdzie są ich dziesiątki tysięcy.
To w ocenie wiceministra rezultat obowiązywania wymogu przepustki sanitarnej, między innymi we wszystkich miejscach pracy. Wykonywane masowo testy pozwalają, podkreślił, „wyłapać” przypadki infekcji, które w przeciwnym razie nie zostałyby zidentyfikowane.
Wiceminister zdrowia zapewnił, że we Włoszech nie będzie restrykcji w Boże Narodzenie. – Przeżyjemy wolne Święta – dodał.
W kraju w pełni zaszczepiono już 83 procent ludności.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
