Wietnam przytłoczony falą zachorowań na COVID-19. Nowy rekord zakażeń

Wietnam przytłoczony falą zachorowań na COVID-19. Nowy rekord zakażeń
Fot. Pixabay

Ponad 9,7 tys. infekcji koronawirusem zanotowano w sobotę w Wietnamie. To nowy rekord w azjatyckim kraju, którego gospodarka i mieszkańcy coraz bardziej cierpią wskutek trwającej od maja fali zachorowań.

Jak poinformował wietnamski resort zdrowia, większość nowych zakażeń wykryto w mieście Ho Chi Minh (Sajgonie) i w sąsiadujących z nim przemysłowych prowincjach. W sumie blisko 100-milionowy kraj zanotował ponad 265 tys. zachorowań na COVID-19, z czego od początku lipca stwierdzono ponad 200 tys. Zmarło 5,4 tys. pacjentów i pacjentek z koronawirusem.

Aż do później wiosny rząd w Hanoi, dzięki restrykcyjnym przepisom, powszechnej kampanii testów i śledzeniu kontaktów zakażonych mógł się pochwalić dobową liczbą zakażeń na zaledwie dwucyfrowym poziomie. Był to jeden z najlepszych rezultatów na świecie. Wietnam był także jednym z nielicznych azjatyckich krajów, które mimo pandemii nadal przyciągały zagranicznych inwestorów. Miała na to wpływ amerykańsko-chińska wojna handlowa i strategia międzynarodowych przedsiębiorstw przenoszenia produkcji z Chin. Sytuację diametralnie zmieniło jednak upowszechnienie się wariantu Delta koronawirusa.

W Sajgonie, w stołecznym Hanoi i innych największych miastach od wielu tygodni obowiązują restrykcyjne przepisy, w tym godzina policyjna, a ludzie mogą wychodzić z domów wyłącznie w pilnej potrzebie. Mieszkańcom osiedli i dzielnic szczególnie silnie dotkniętych zachorowaniami nie wolno nawet pójść na zakupy, a żywność dostarczają im wolontariusze. Obowiązują także ścisłe ograniczenia we wjeździe do miast i przy ich opuszczaniu. Epicentrum trwającej fali epidemii jest Sajgon – najludniejsze miasto i centrum biznesowe kraju.

Jak zauważył w ubiegłą niedzielę „Financial Times”, fala zachorowań uderzyła nie tylko w wietnamską gospodarkę, ale również w globalne łańcuchy dostaw. Wiele fabryk, zwłaszcza w południowej części kraju, wytwarza produkty dla globalnych firm odzieżowych, obuwniczych i dostawców elektroniki. Duża część z nich została zmuszona do zawieszenia lub ograniczenia produkcji, ponieważ robotnicy nie byli w stanie dotrzeć do pracy.

W mijającym tygodniu światowe media alarmowały o pogarszającej się sytuacji najbiedniejszych Wietnamczyków, zwłaszcza tych z nieregularnymi dochodami, pracujących w szarej strefie. Szacuje się, że tzw. nieformalna gospodarka generuje od kilkunastu do ponad 20 proc. wietnamskiego PKB. Rozmówcy australijskiej telewizji ABC zwrócili uwagę, że w wyniku rządowych obostrzeń coraz więcej pracowników fizycznych i drobnych handlarzy nie ma co jeść, a nie obejmuje ich nieefektywny system opieki społecznej. – Sprawy mają się okropnie dla ludzi z dołów społecznych (…) Jeśli ktoś pracuje w sektorze nieformalnym, nie może liczyć na znaczącą pomoc od rządu – powiedział ABC mieszkaniec okolic Sajgonu.

Tymczasem kampania szczepień przeciwko COVID-19 postępuje w Wietnamie najwolniej w całej Azji Południowo-Wschodniej. Dotąd w pełni zaszczepiono zaledwie około 1,2 proc. populacji.

Tomasz Augustyniak (PAP)
Print Friendly, PDF & Email