W obronie zielonej szkoły na Mierzei Wiślanej

W obronie zielonej szkoły na Mierzei Wiślanej
Fot. Adminstrator

Na lutowej sesji Rada Miejska w Elblągu podjęła uchwałę o likwidacji Ośrodka Edukacji Ekologicznej w Piaskach. Uchwała ta budzi w wielu mieszkańcach Elbląga żal, sprzeciw a co najmniej zdziwienie.

Obiekt elbląskiej „zielonej szkoły” jest bardzo atrakcyjnie położony na Mierzei Wiślanej. Rada Miejska I kadencji, w czasie gdy nowo powstały samorząd terytorialny tworzył majątek komunalny, włożyła wiele starań, żeby go pozyskać. Przez wiele lat służył uczniom elbląskich szkół jako miejsce wypoczynku i edukacji ekologicznej. Jak powiedziała Wiceprezydent Grażyna Kluge – obecnie formuła funkcjonowania Ośrodka wyczerpała się. To jednak nie musi oznaczać, że placówka musi zniknąć – to znaczy jedynie, że trzeba zmienić formułę.

W uzasadnieniu do uchwały o likwidacji Ośrodka czytamy, że placówka jest  niewystarczająco wykorzystywana – w 2011 r. na 189 dni pracy tylko przez 78 dni przebywali w niej elbląscy uczniowie, przy czym w ciągu roku wykorzystanych było zaledwie 31,5% miejsc noclegowych. Jednocześnie  „nie wyrabiają“ swojego pensum zatrudnieni w szkole pedagodzy (wypracowują 65% pensum, przy zatrudnieniu na pełnym etacie).  Miasto wysłało ofertę edukacyjną  „zielonej szkoły“ w Piaskach do szkół  poza Elblągiem, jednak było niewielu chętnych. Wraz z gośćmi spoza Elbląga obiekt w 2011r. był  wykorzystany zaledwie w 50%.

Nie są to argumenty przekonywujące. Radny Marek Pruszak, który w latach 90. pełnił funkcję Kuratora Oświaty w ówczesnym województwie elbląskim, nadal pracuje w szkolnictwie i  zna doskonale ten obiekt zwraca uwagę, że nie było ze strony miasta żadnej próby opracowania koncepcji optymalnego wykorzystania Ośrodka w obecnej sytuacji. Jego zdaniem nowa dyrektorka „zielonej szkoły“   – Ewa Gałecka,  jest osobą przedsiębiorczą, która poradziłaby sobie z realizacją znacznie rozszerzonych zdań.
W uzasadnieniu uchwały jej autorzy stwierdzają, że powodem małego zainteresowania ośrodkiem szkół spoza Elbląga jest zbyt niski standard obiektu. Jest to bardzo prawdopodobne, ale czy w takim razie nie należałoby po prostu podnieść ten standard? Niezrozumiałe jest też, dlaczego Ośrodek czynny jest tylko przez 189 dni – pobyt w tym miejscu mógłby być atrakcyjny przez cały rok. Nikt nie wierzy, że nie można stworzyć w miejscu o tak wspaniałych walorach przyrodniczych oferty, która przyciągnęłaby wielu chętnych.

Słowo „likwidacja“  sugeruje, że kolejnym krokiem może być sprzedaż. Wprawdzie Prezydent  Miasta dziś temu zaprzecza, ale jutro może powiedzieć, że jest to niezbędne dla ratowania miejskiej kasy. A zdrowy rozsądek podpowiada, że korzystniej dla tej kasy byłoby zagospodarować ten majątek tak, żeby przynosił dochody, nie tracąc swojej funkcji edukacyjnej. Zdaniem Marka Pruszaka można też znaleźć na to pieniądze, na przykład rezygnując  z przebudowy niedawno remontowanych gabinetów prezydenta i  zakupu kolejnego samochodu służbowego.
Decyzja o likwidacji Ośrodka Edukacji Ekologicznej w Piaskach wydaje się zbyt arbitralna. Przed wcieleniem jej w życie warto byłoby jeszcze raz ją przemyśleć i szeroko skonsultować.

  Teresa Bocheńska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 7850

Print Friendly, PDF & Email