W Elblągu działa Stowarzyszenie Polskich Dzieci Wojny

W Elblągu działa Stowarzyszenie Polskich Dzieci Wojny
Fot. pixabay.com

Jedno z pomieszczeń na parterze budynku przy l. Związku Jaszczurczego 17, gdzie mieści się wiele organizacji pozarządowych, zajmuje mało znane w Elblągu Mazursko-Warmińskie Stowarzyszenie Polskie Dzieci Wojny Koło w Elblągu. To nowa siedziba stowarzyszenia, którą Dzieci Wojny uzyskały z wielkim trudem, dzięki pomocy przyjaciół, którzy interweniowali u władz miasta. Zarząd Koła może wreszcie pracować w dobrych warunkach, ma gdzie przechowywać dokumenty, porozmawiać z członkami o ich sprawach i potrzebach. Rozmawiamy ze Stanisławem Brandtem – prezesem Koła.

Znam środowisko pozarządowe w Elblągu, ale o Waszej organizacji nie słyszałam. Od kiedy działacie?

Stanisław Brandt: – Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Polskie Dzieci Wojny powstało w 2000 roku. Nasze Koło istnieje od 2017 roku. Stowarzyszenie posiada osobowość prawną, jesteśmy zarejestrowani w rejestrze ds. Kombatantów i osób represjonowanych pod nr 388, Zarząd Główny jest w Olsztynie. Naszym pierwszym prezesem była Halina Szyman. Obecnie z uwagi na swój wiek, nie pełni już tej funkcji, ale nadal się udziela jako Prezes Honorowy. Obecnie prezesem jestem ja i z racji tej funkcji zostałem też wybrany na członka Zarządu Głównego naszego stowarzyszenia.

Kto może należeć do stowarzyszenia?

Stowarzyszenie jest kombatancką organizacją zrzeszającą obywateli polskich – małoletnie ofiary wojny, którzy w dniu 8 maja 1945 roku nie ukończyli 18 lat. Osoby te są szczególnie chronione przez prawo międzynarodowe. W organizacjach kombatanckich trzeba udokumentować swój udział w walkach, w naszym stowarzyszeniu nie jest to wymagane – trzeba mieć odpowiedni wiek.

Jeszcze niedawno liczyliśmy 61 członków, ale 4 osoby w tym roku zmarły. Wszyscy to są ludzie wiekowi. Na pewno jest w Elblągu więcej osób, które mogłyby się do nas zapisać, ale nic o nas nie wiedzą. Nasz teren obejmuje też powiat elbląski, ale tam nie tylko niewiele osób o nas wie, ale jest też trudno dojechać do nas spoza Elbląga.

Czy przynależność do Polskich Dzieci Wojny daje jakieś przywileje?

Mamy takie legitymacje (pan Stanisław pokazuje legitymację) niby kombatanckie, ale praw kombatanckich nie mamy. Mamy tylko wolny wjazd na cmentarz, pierwszeństwo w rejestracji do lekarza i rehabilitację.

Od niedawna macie też swoją siedzibę.

W uzyskaniu tego lokalu bardzo pomogła nam posłanka Monika Falej, byłem też u posła Krasulskiego. Początkowo dostaliśmy pokój na II piętrze. Dla starszych ludzi to było bardzo uciążliwe. Nawet jak ktoś chciał o coś zapytać, to te schody go zniechęcały – gdzie tym starszym ludziom po takich schodach chodzić. Jeszcze dobrze było, gdy na I piętrze była duża sala. Można tam było tu na miejscu organizować spotkania, było zaplecze kuchenne. Teraz tej sali nie ma i trzeba biegać i szukać jakiejś innej. Ale za to od marca mamy lokal na parterze. Trzeba tu było wszystko pownosić, dobrze że wśród naszych członków mamy panów, którzy mogli w tym pomóc, zawiesili też szafeczki w łazience. Początkowo ZBK , do którego należy ten budynek, chciał, żebyśmy sami tu wymalowali. Powiedzieliśmy: o nie, zostawiliśmy wam czysty lokal, też taki chcemy. Dyrektor się zgodził i dostaliśmy lokal odświeżony.

Siedziba jest skromna, ale jej utrzymanie pewnie nie jest łatwe dla organizacji, której stałym dochodem są tylko niewielkie składki członków. Jak sobie z tym radzicie?

Płacimy najniższe stawki czynszu, ale dla nas to też jest dużo, bo dochodzą jeszcze media, za sam wywóz śmieci płacimy 80 zł. Pobieramy składki w wysokości 4 zł miesięcznie. Nie wystarcza to na czynsz, nie mówiąc o działalności.

Maciej Pietrzak (pełnomocnik prezydenta ds. organizacji pozarządowych – red.) bardzo nam pomaga. Z czymkolwiek do niego się zwrócimy, zawsze pomoże. Ostatnio zapisała się do nas pani Teresa Urban (pełnomocniczka prezydenta ds. seniorów – red.) Liczymy na to, że dzięki jej kontaktom dołączy do nas więcej osób. Część składek musieliśmy odprowadzać do Zarządu Głównego, ale na ostatnim Walnym Zebraniu nas z tego zwolniono. Pan Maciek nam bardzo pomaga – na przykład napisać wnioski na małe granty, dzięki czemu choćby te parę groszy na zorganizowanie Wigilii dostajemy. Coś z nich możemy wykorzystać też na czynsz. Płacimy też 74 zł podatku od nieruchomości. Urząd nie chce nas zwolnić – każdy się upomina o pieniądze.

Koszt wydaje się nieproporcjonalnie wysoki. Szczególnie bulwersuje opłata za wywóz śmieci – 80 zł miesięcznie, a wy przez cały rok nie wypełnicie nawet jednego pojemnika. Jak wygląda wasza codzienna działalność?

Nasi członkowie spragnieni są spotkań. Na zebranie sprawozdawcze w lipcu, które zrobiliśmy w ratuszu staromiejskim, przyszło ponad 40 osób. Oczywiście potrzebna jest kawa czy herbata, jakieś ciasteczka – zawsze jest przyjemniej i trudno tak siedzieć przy pustym stole. Mamy takich cichych sponsorów, którzy często pomogą – przyniosą ciasto, czy cokolwiek. Takie spotkania moglibyśmy robić nawet raz w miesiącu. Ludzie by chętnie przyszli, ale nie ma gdzie się spotkać. Mamy bardzo dobrą współpracę z PSS Społem. Zawsze gdy poprosimy, użyczają nam bezpłatnie swoją świetlicę. Czasami prezydent udostępni nam salę w nowym ratuszu, ale ta nie zawsze jest wolna. Wygospodarowujemy też sobie parę złotych na takie bardzo skromniutkie paczki świąteczne w granicach 50 zł. Żeby nas nie podejrzewano, że coś sobie z tego bierzemy, zlecamy przygotowanie tych paczek do PSS, oni nam robią wszystkie jednakowe, zamknięte i to jest dobre. Gdy ktoś zachoruje, nie może odebrać, zawozimy mu paczkę do domu. Piszemy do sponsorów, gdy na coś potrzebujemy, 100 czy 200 zł nam ktoś od czasu do czasu podaruje. Wśród naszych członków są też niewidomi, chórzyści z PZN, jedno z drugim łączymy, Chętnie zorganizowalibyśmy jakąś wycieczkę, albo chociaż wyjście do kina – ale to wszystko kosztuje, nas na to nie stać.

Ale dowiedzieliśmy się, że seniorzy mogą korzystać z usług ECUS – na przykład osoba samotna z I grupą może mieć odnowiony jeden pokój i raz w miesiącu skorzystać z darmowej taksówki społecznej. Może też dostać tzw. bransoletkę życia. Te i inne informacje dotyczące seniorów i kombatantów przekazujemy naszym członkom. Można do nas przyjść, porozmawiać, zapytać, w razie potrzeby staramy się pomóc.

Dziękuję za rozmowę. W Państwa imieniu zapraszam do kontaktu ze stowarzyszeniem pod adresem 82-300 Elbląg, ul. Związku Jaszczurczego 17, pokój nr 18 (na parterze), tel. 798 111 063.
Print Friendly, PDF & Email