Szkocki rząd poinformował w piątek wieczorem, że na razie nie dostosuje się do zapowiedzianego dla Anglii złagodzonego reżimu podróżnego i nadal będzie wymagał wykonania testu na obecność koronawirusa przed przyjazdem i testu typu PCR po przyjeździe.
W piątek po południu brytyjski minister transportu Grant Shapps zapowiedział, że od 4 października w miejsce trzech list – zielonej, żółtej i czerwonej, do których kraje są przypisane w zależności od zagrożenia epidemicznego – będzie tylko jedna – czerwona.
Ponadto od tego dnia podróżni nie będą już musieli przed przyjazdem do Anglii wykonywać testów na obecność koronawirusa, a od końca października osoby w pełni zaszczepione, które wracają z krajów spoza czerwonej listy będą mogły, zamiast testów typu PCR, wykonywać tańsze testy antygenowe. Zmiany te odnoszą się tylko do Anglii, bo wymogi dotyczące wjazdu do Szkocji, Walii i Irlandii Północnej ustalają tamtejsze rządy.
Szkocki rząd ogłosił w piątek wieczorem, że od 4 października również zastąpi trzy listy podróżne jedną, czerwoną, ale na razie utrzyma dotychczasowe zasady, jeśli chodzi o wymagane testy na obecność koronawirusa. Oznacza to, że wszyscy przyjeżdzający do Szkocji będą musieli wykonać test w ciągu 72 godzin przed przyjazdem, a także test typu PCR w drugim dniu po przyjeździe (osoby zaszczepione) lub w drugim i ósmym dniu (osoby niezaszczepione).
– Decyzja rządu brytyjskiego o wdrożeniu propozycji zniesienia wymogu testu przed przyjazdem do Anglii oraz stosowania testów przepływu bocznego w drugim dniu po przyjeździe nie została na tym etapie przyjęta w Szkocji ze względu na poważne obawy dotyczące wpływu na zdrowie publiczne. Badanie osób przyjeżdżających z zagranicy, zarówno przed, jak i po podróży, jest ważną częścią naszego reżimu na granicach, po to by zminimalizować ryzyko importu wariantów budzących obawy – oświadczył szkocki rząd.
Wcześniej rząd Walii zapowiedział, że „uważnie przestudiuje” zmiany ogłoszone przez brytyjski rząd. Stanowiska na razie nie zajęły władze Irlandii Północnej.