Szef MZ: Hotele same w sobie nie stanowią zagrożenia. Musimy być odpowiedzialni

Szef MZ: Hotele same w sobie nie stanowią zagrożenia. Musimy być odpowiedzialni
Fot. Pixabay

Kontrole w hotelach wypadły dobrze, one same w sobie nie stanowią zagrożenia. Musimy być odpowiedzialni – mówił w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że w dłuższej perspektywie, takie sytuacje jak w Zakopanem, doprowadzą do zaostrzenia restrykcji.

Minister zdrowia na konferencji prasowej odniósł się m.in. do wydarzeń z ostatniego weekendu w Zakopanem. Niedzielski komentując zachowania turystów wskazywał, że nie chciałby, żeby „wysiłek medyków został zniweczony przez tak głupie, nieodpowiedzialne zachowania”.

Przypomniał, że sanepid prowadził kontrole w hotelach w całej Polsce i one wypadły dobrze. – Hotele same w sobie nie stanowią zagrożenia. (…) Jeżeli chcemy pozwolić na powrót do normalnego funkcjonowania biznesu, to oczywiście takie zachowania przekreślają takie możliwości i mogą doprowadzić do tego, że niestety będziemy musieli podejmować decyzje, które cofną luzowanie restrykcji i będą ukierunkowane na to, żeby ponownie wprowadzać pewne formy lockdownu – powiedział minister.

Podkreślił, że „w dłuższej perspektywie takie działanie na pewno doprowadzi do dalszych decyzji zaostrzających”. Minister po raz kolejny zaapelował o rozwagę i odpowiedzialność. – Nie chciałbym, żebyśmy za miesiąc, w marcu mówili, że na Krupówkach zaczęła się trzecia fala pandemii – dodał szef MZ.

W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek. 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu. (PAP)

Karolina Kropiwiec
Print Friendly, PDF & Email