22 kwietnia obchodzimy Dzień Ziemi. Wobec coraz bardziej widocznej degradacji przyrody ten dzień nabiera coraz większego znaczenia. Jest okazją do przypomnienia, że Ziemia to dom, wspólny dom całego stworzenia – wszystkich ludzi różnych ras i wszystkich zwierząt. I ludzie, i zwierzęta potrzebują do życia różnorodnej roślinności, czystej wody i powietrza.
Nie da się już nie zauważać zmian klimatycznych i wpływu człowieka na przyrodę i klimat na Ziemi. Dostrzegła to również społeczność chrześcijańska na czele z papieżem Franciszkiem, którego encyklika „Laudato si” zainspirowała różne środowiska do podejmowania działań mających na celu naprawianie tego, co my, ludzie, napsuliśmy.
W jednym z poprzednich artykułów pisałam o kampanii „Czyńcie sobie Ziemię kochaną” prowadzonej przez Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu (REFA). Chodzi w niej o to, że nie wystarczy bronić puszczy, lasów (tych prawdziwych, a w zasadzie ich pozostałości, w odróżnieniu od plantacji drzew, które leśnicy nazywają lasami), starych drzew, segregować odpady, nie wyrzucać niczego, co można jeszcze do czegoś użyć, ale trzeba też wzbogacić swoje środowisko przyrodnicze.
Jednym z działań tej kampanii jest zakładanie Ogrodów św. Franciszka. Zachęcana jest do tego młodzież i dorośli – i takie ogrody powstają w Polsce i za granicą. Przy szkołach, przy parafiach, na niezagospodarowanych przestrzeniach.
Można taki ogród zobaczyć na przykład w Grzybowie, gdzie powstał na terenie gospodarstwa państwa Ewy i Petera Stratenwerthów, dzięki współpracy Stowarzyszenia „Ziarno” i Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu. W pracach w ogrodzie uczestniczyło 20 osób różnych wyznań, z różnych krajów (m.in. Cypru, Turcji, Grecji, Anglii, Rumunii, Finlandii).
Są tu stare drzewa owocowe, dzika łączka, dom dla najmniejszych stworzeń, w tym pszczół murarek i kapliczka św. Franciszka. Ważne miejsce w ogrodzie zajmuje „nieuprawne obrzeże”, pozostawione samo sobie. Przypomina, jak wielkie znaczenie mają w przyrodzie miejsca niczyje – miedze, zadrzewienia, stare ogrody, starorzecza, zespoły łąkowe, które są siedliskiem roślin i zwierząt budujących różnorodność biologiczną, niszczoną przez nowoczesne rolnictwo.
Idea Ogrodów św. Franciszka zainspirowała też niektórych studentów. Taki ogród powstaje właśnie w centrum Słubic w ramach projektu Caritas – Laudato si. Czuwa nad tym Katolickie Centrum Studenckie, pomagają studentom wolontariusze, wspiera samorząd miejski i Euroregion Pro Europa Viadrina. Ogród będzie łąką kwietną, pełną roślin miododajnych. Uroczyste otwarcie planowane jest na 2 maja, połączone będzie z sadzeniem róż, debatą ekologiczną i koncertem.
Jednocześnie Ogrody św. Franciszka tworzone są przez zaprzyjaźnione Koło Akademickie przy Collegium Polonicum we Frankfurcie, obok domów akademickich „Parakletos” i „Hedwighaus”, w ramach projektu Edu-eko. Mają to być miejsca, w których będzie można odpocząć, wyciszyć się, pomyśleć o przyrodzie. Symbolika roślin ma nawiązywać do motywów biblijnych. Obydwa ogrody połączy ścieżka edukacyjna. Nieprzypadkowo zostały też usytuowane na szlaku św. Jakuba.
Żyjemy w czasach, gdy rosną przepaści pomiędzy ludźmi. W Polsce widać to bardzo wyraźnie: mamy dwa sorty obywateli, różne plemiona polityczne i społeczne, do tego niechęć do imigrantów z innych kontynentów szukających kąta do spokojnego życia, wrogość środowisk ateistycznych i feministycznych do Kościoła itd.
Znalazło się mnóstwo rzeczy, które nas dzielą, ale czy się to komuś podoba, czy nie, żyjemy na jednej planecie i to coraz bliżej siebie. Żeby przeżyć, musimy o ten nasz dom zadbać, a to wymaga wspólnego działania. Puszcza, którą trzeba obronić przez bezmyślnym wycięciem jest miejscem, gdzie spotykają się wrogowie i członkowie Kościoła, młodzi i starzy, mieszkańcy wielkich miast i małych miasteczek – wszyscy, którzy kochają przyrodę i wiedzą, że bez niej nie ma życia także dla nich. Ogród św. Franciszka, patrona ekologów, też może być takim miejscem.