Barbara Falenta z Elbląga przez 2 lata starała się, aby Mała Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jutrzenka” zamontowała specjalny znak pod jej klatką przy ul. Fromborskiej. Miał on umożliwić wjazd busa dowożącego jej niepełnosprawną córkę do Środowiskowego Domu Samopomocy. W lipcu ubiegłego roku, ku zadowoleniu pani Barbary, znak postawiono. Niestety 3 miesiące później został on zdjęty i od tamtej pory nie wrócił na swoje miejsce. Bezsilna zwróciła się o pomoc do naszej redakcji.
– Córka jest niepełnosprawna, porusza się na wózku, gdyż ma niedowłady kończyn dolnych, nie mówi. Dopóki miałam siłę i byłam młodsza nosiłam córkę na rękach z i do samochodu, ale córka dorosła i waży teraz o wiele więcej niż kiedyś – tłumaczy 60–letnia Barbara Falenta.
Rzecz w tym, że bus dowożący do ośrodka córkę pani Barbary nie miał wyznaczonego obszaru postojowego. Z braku wolnej przestrzeni, którą zajmowały parkujące przed blokiem samochody, kierowca zmuszony był zatrzymywać się w jedynym wolnym miejscu – na wjeździe – blokując przy tym drogę pozostałym osobom.
Początkowo w spółdzielni zaproponowano jej wyznaczenie koperty na parkingu pod blokiem.
– Bus do transportu osób niepełnosprawnych jest duży i potrzebowałby aż dwóch miejsc parkingowych, poza tym trzeba dodatkowo rozłożyć rampę dla wózka, więc mimo szczerych chęci spółdzielni, nie był to do końca trafiony pomysł – wyjaśnia pani Barbara.
Po licznych konsultacjach ostatecznie postawiono znak zakazujący postoju w odległości 10 m wzdłuż bloku w godzinach 7–8 i 16–17. Niestety, jak podkreśla pani Barbara, sąsiedzi nie zawsze się do niego stosowali. Po paru miesiącach, z bezsilności zadzwoniła na policję, która „wlepiła” mandaty właścicielom aut parkujących niezgodnie z przepisami.
– Po tym incydencie moje relacje z sąsiadami mocno się niestety oziębiły. Podejrzewam, że komuś ta sytuacja nie spodobała się na tyle, że wymusił na spółdzielni zdjęcie znaku – mówi rozżalona kobieta.
Dopóki znaku nie będzie, bus nadal będzie stawał w miejscu w którym nie powinien, blokując przy tym drogę samochodom z obu stron, które zgodnie z prawem mają pierwszeństwo.
– To bardzo stresujące, kiedy słyszę jak z jednej i z drugiej strony trąbią na kierowcę busa, który stoi pod klatką czasem i 20 minut – przyznaje ze smutkiem pani Barbara.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Zarząd Małej Spółdzielni Mieszkaniowej „Jutrzenka”.
Sytuacja pani Barbary jest im znana. Kwestię usunięcia znaku zakazu postoju (B–35), spółdzielnia tłumaczy faktem, że znalazły się osoby, które jego ustawienie zakwestionowały. Musiał on zostać usunięty ze względu na konflikt z innym znakiem – oznaczającym strefę zamieszkania D–40, który stoi przy wjeździe na drogę wewnętrzną. Po interwencji mieszkańców spółdzielnia otrzymała pismo z Komendy Miejskiej Policji wzywające do prawidłowego oznakowania dróg. Ich zdaniem jednoczesne ustawienie obu znaków wprowadza dezinformację, a oznakowanie dróg powinno było jasne i czytelne.4
– Spółdzielnia mieszkaniowa jest zobowiązana do działania zgodnie i w granicach prawa. Pomimo tego, chcąc pomóc pani Barbarze, ustawiliśmy znak B–35 z uwzględnieniem godzin w jakich bus odwozi i przywozi jej córkę – pisze w odpowiedzi Alicja Sosnowska, prezes spółdzielni.
W związku z powyższym nasza redakcja postanowiła zwrócić się pisemnie w tej sprawie do Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
– Wspólne rozpoznanie sytuacji w terenie, pozwoliło na konstruktywne wnioski. Skierowaliśmy do spółdzielni pismo w którym wskazujemy sposób oznakowania terenu znakami pionowymi, tak by innym mieszkańcom jednoznacznie wskazać konieczność pozostawienia miejsca dla pojazdu służącego do transportu córki Pani Barbary – pisze st. asp. Wiktor Kaczmarek.
Spółdzielnia „Jutrzenka” poinformowała z kolei, że w maju tego roku planuje przebudowę drogi przy ulicy Fromborskiej zgodnie z zaleceniami policji. Zostanie ona oznakowana w taki sposób, aby uwzględnić także potrzeby pani Barbary i jej niepełnosprawnej córki.
Krzysztof Wójcik Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 17879
