Sierpień 80 w Elblągu. Tę historię powinno się znać

Sierpień 80 w Elblągu. Tę historię powinno się znać
Fot. Rafał Sułek

W tym roku obchodzimy 40. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, w wyniku których 9 lat później zmieniło się oblicze Polski. Strajki, które do tego doprowadziły,  najpierw w Lublinie w proteście przeciwko podwyżkom cen żywności, następnie w Gdańsku na czele z Lechem Wałęsą, gdzie bezpośrednim pretekstem stało się wyrzuceniem z pracy Anny Walentynowicz, miały od początku znacznie głębsze przyczyny.

Wyraziło się to w słynnych 21 postulatach, które stały się treścią Porozumień, a w których oprócz żądania poprawy warunków socjalnych domagano się praw obywatelskich, prawdy i wolności słowa. Wydarzenia Sierpnia ’80 miały miejsce w 4 ośrodkach: w Gdańsku, Szczecinie, Jastrzębiu Zdroju i w związanym ściśle z Gdańskiem Elblągu. Z tego rozdziału swojej historii powojenne społeczeństwo Elbląga może być dumne, toteż tę historię trzeba znać i przekazywać kolejnym pokoleniom.

Sierpień 1980 w Elblągu

Wydarzenia historycznego roku 1980 zaczęły się w lipcu 1980 r. strajkami w Świdniku i Lublinie, spowodowanymi podwyżką cen artykułów mięsnych, wprowadzoną przez rząd 1 lipca 1980 r. Strajki te zakończyły się podpisanym porozumieniem i pozostały wydarzeniem lokalnym, o którym milczały media.  W Elblągu pierwszymi zakładami strajkującymi w lecie 1980 r. były Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej (29 lipca) oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (4–7 sierpnia). Płacowy charakter protestu oraz brak ponadzakładowego komitetu koordynującego sprawił, że strajki lipcowe nie przyniosły przełomowych efektów.

Rewolucyjne zmiany przyniosły dopiero strajki sierpniowe, które zaczęły się w Stoczni Gdańskiej. Kiedy 14 sierpnia wybuchł strajk w Stoczni im. Lenina, na którego czele stanął Lech Wałęsa, wiadomość o tym natychmiast dotarła do Elbląga – elblążanie i elbląskie zakłady miały z Trójmiastem stały kontakt,  mieszkańcy Elbląga pracowali też w Stoczni Gdańskiej. Mimo że w tym okresie nie można jeszcze mówić o solidarności strajkujących załóg, to z całą pewnością zdarzenia w Gdańsku wpłynęły na podjęcie strajku płacowego w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Wodno-Kanalizacyjnym w Elblągu (15 sierpnia).

Za początek zorganizowanej akcji strajkowej w Elblągu należy jednak uznać dopiero 18 sierpnia 1980 r. W tym dniu około godziny 7.30 całkowicie stanęła większość kluczowych zakładów miasta, m.in. Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne (WPK), Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (MPO), Państwowa Komunikacja Samochodowa (PKS) i Fabryka Domów (FD EKB). Hasła głoszone przez elbląskie zakłady wskazywały na „solidarnościowy” oraz „płacowy” charakter strajków. Pracownicy Elbląskiego Kombinatu Budowlanego, malborskiego „Mawentu” i Elbląskiej Fabryki Urządzeń Okrętowych, tak, jak gdańscy stoczniowcy, żądali stworzenia wolnych związków zawodowych (EKB) i zniesienia cenzury, ale wysunięto również własne postulaty, jak chociażby zrównanie zasiłków rodzinnych z poziomem, jaki obowiązuje w milicji i w wojsku, konieczność rozwiązania problemów zaopatrzenia handlu w materiały do produkcji i w opał. „Postuluje się również podwyżkę płac, dodatków rodzinnych i innych świadczeń społecznych. Podnoszone są sprawy warunków socjalnych załóg, stosunków międzyludzkich, zmniejszenia administracji i zniesienia sklepów komercyjnych” .


Zobacz również: Mój Sierpień 80


Dynamicznie rozwijająca się sytuacja sprawiła, że pod koniec dnia w Elblągu stały niemal wszystkie zakłady o pracy dwuzmianowej (wyłączając „Zamech”, Spółdzielnię im. Marchlewskiego i przedsiębiorstwa handlowe). Powołany w tym dniu Międzyzakładowy Komitet Strajkowy skupiał 18 zakładów; obok wspomnianych wyżej były to m.in. Elbląskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego (EPBP), Przedsiębiorstwo Transportowe Handlu Wewnętrznego (PTHW) i Zakłady Piwowarskie. Skład personalny elbląskiego MKS wyglądał następująco: Zbigniew Brzeziński (EPBP), Ryszard Kalinowski (EPBP), Tadeusz Kaczor (PTHW), Zbigniew Lewandowski (PKS), Anna Tabor (Przedsiębiorstwo Transportowo – Sprzętowe Łączności), Andrzej Polak (WPK), Stanisław Węcki (PKS), Jan Rogowicz (PKS), Jan Wyrzykowski (WPK), Mieczysław Wolski (Spółdzielnia Pracy Transportowo – Przeładunkowa „Nogat”), Bogdan Zakrzewski (SPTP „Nogat”).  Jeszcze tego samego dnia przedstawiciele strajkujących zakładów elbląskich pojechali do Stoczni i zgłosili gotowość  udziału w ogólnopolskiej akcji. 19 sierpnia elbląski Międzyzakładowy Komitet Strajkowy został zarejestrowany w Gdańsku. Delegatem MKS w Elblągu do MKS w Gdańsku został Ryszard Kalinowski, który wkrótce stał się bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy, uczestniczącym we wszystkich najważniejszych wydarzeniach. Dwudziestego pierwszego sierpnia do grona MKS w roli doradcy dołączył Kazimierz Szeszel (EPBP). Dziewiętnastego sierpnia w Elblągu we wszystkich strajkujących zakładach nie pracowało już łącznie 7930 osób.

22 sierpnia większość zakładów elbląskich przyjęła formułę strajku okupacyjnego. W tym fatalnym dla władz dniu komitet strajkowy powołano również w największym zakładzie miasta – „Zamechu”.

Tak ukształtowana sytuacja zmusiła rząd, a jednocześnie władze wojewódzkie do kompromisów. W ich efekcie w kilku zakładach Elbląga (ZWP, Spółdzielnia Zakładów Obuwniczych im. M.Buczka, „Truso” i Elbląska Fabryka Urządzeń Okrętowych) ugaszono strajki w przeddzień ich oficjalnego zakończenia. Jednak dla wielu pozostałych zakładów (PKS, WPK, Fabryka Domów, Browar, EPBP „Zamech”, EZNS, PGM, Spółdzielnia im. Marchlewskiego), zgodnie z ustaleniami MKS Gdańsk, strajk zakończył się dopiero 31 sierpnia, po podpisaniu Porozumień w Stoczni Gdańskiej, przy czym obecny był elbląski delegat Ryszard Kalinowski.

Powstaje  NSZZ „Solidarność” w Elblągu

Tego samego dnia, w którym podpisane zostały Porozumienia Sierpniowe w Gdańsku, w Elblągu powstał Międzyzakładowy Komitet Założycielski (w miejsce MKS), którego przewodniczącym został Ryszard Kalinowski; na jego zastępcę wybrano Zbigniewa Lewandowskiego. Ponadto w skład prezydium MKZ Elbląg wchodzili: Tadeusz Kaczor, Zbigniew Brzeziński, Andrzej Polak, Anna Tabor, Jan Wyrzykowski i Mieczysław Wolski. Doradcą MKZ został Kazimierz Szeszel.

Rozwiązały się też zakładowe komitety strajkowe (na terenie Elbląga w dniach 18–31 sierpnia powstało ich 41). W ich miejsce powołano Komitety Założycielskie Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych (od 17 września KZ NSZZ „Solidarność”). Powodzenie strajku oraz tworzenie niezależnych od partii struktur związkowych zaktywizowało również w większym stopniu pracowników największego w mieście zakładu – „Zamechu”. Komitety Założycielskie od września 1980 r. powstawały także w zakładach i instytucjach, które nie brały udziału w strajkach. Pod koniec lipca 1981 r. Region Elbląski skupiał 202 komisje zakładowe, na które składało się 96 tys. członków „S”.

NSZZ „Solidarność w Elblągu w latach 1980 – 1981

NSZZ „Solidarność” , jako jedyna niezależna organizacja w państwie, musiała sprostać wielu oczekiwaniom społeczeństwa. Działalność ściśle związkowa przesunęła się na plan drugi, „S” stała się przede wszystkim wielkim ruchem społecznym, skupiającym ludzi z różnych środowisk, którzy chcieli zmienić warunki życia w Polsce – od poprawy sytuacji materialnej i likwidacji przywilejów  partyjnych, poprzez wolność organizowania się i wolność słowa po niepodległość Polski. Poza 21 postulatami stanowiącymi treść gdańskiego porozumienia, pojawiła się lawina innych: każda branża zawodowa chciała coś zmienić, od przepisów prawnych po złe praktyki.

Jednym z pierwszych posunięć elbląskiego centrum związkowego było powołanie Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Grudnia 1970 Ziemi Elbląskiej. Honorowym przewodniczącym komitetu został Ryszard Kalinowski, natomiast całością prac kierował Tadeusz Chmielewski. Odsłonięty 20 grudnia pomnik, wykonany przez Henryka Bukowskiego, przedstawiał potężny, rozdarty blok betonu połączony krzyżem. Napis pod pomnikiem brzmiał: „Ofiarom Grudnia 1970 w hołdzie robotniczej dumie, godności i woli – «Solidarność» ziemi elbląskiej”.

Wydarzenia sierpniowe zwróciły na Polskę uwagę Europy Zachodniej. Oprócz deklaracji poparcia dla „Solidarności” z Zachodu zaczęła też przychodzić pomoc materialna. Miłym wydarzeniem w miesiącu poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego w Polsce były gesty kierowane w stronę Elbląga przez dwa europejskie miasta. 16 listopada do Elbląga z Hertogenbosch przybył proboszcz tamtejszej katedry wraz ze swoim współpracownikiem. Po dwutygodniowym pobycie zobowiązali się oni nadesłać pomoc dla najuboższych rodzin Elbląga (pomoc taka nadeszła 12 grudnia 1981 r.). Pod koniec listopada przybył również pierwszy transport z norweskiego Stavanger. Większość darów przeznaczona była dla szpitala, a ich ogólna wartość wynosiła 531 tys. koron norweskich.

W konstruktywnych działaniach MKZ NSZZ „Solidarność” za wszelką cenę starały się przeszkodzić władze. Pierwszym poważnym „starciem” między nimi a rodzącym się związkiem był strajk ostrzegawczy z 3 października 1980 r. Główną jego przyczyną w całej Polsce, w tym w Elblągu, było nieprzestrzeganie przez rząd Porozumień Gdańskich. Ponadto „Solidarność” manifestowała z powodu braku dostępu do środków masowego przekazu, niespełnienia postulatów załóg pracowniczych oraz nieuwzględniania załóg przy podejmowaniu kluczowych dla zakładów decyzji. W tych okolicznościach 3 października od godziny 12 do 13 wyłączono maszyny oraz zaniechano wszystkich innych obowiązków. Urządzenia, których wyłączenie było niemożliwe, pozostawiono włączone, a obsługujący je pracownicy mieli obowiązek włożenia na znak protestu biało-czerwonych opasek. Na bramach i w najbardziej widocznych miejscach zakładów wywieszono flagi. Po godzinnej przerwie załogi wróciły do normalnej pracy. Strajk podjęły wszystkie ważniejsze zakłady województwa elbląskiego (stała komunikacja, nie pracowały sklepy).

Kolejne przesilenie spowodowane było kontrowersjami wokół sądowej rejestracji NSZZ „S”. Sąd Wojewódzki w Warszawie, wpisując „S” do rejestru związków zawodowych, dokonał zmian w jej statucie. Dotyczyły one prawa do strajku oraz stwierdzenia o kierowniczej roli PZPR. Ostatecznie nie doszło do zorganizowanej, ogólnopolskiej akcji strajkowej, a 10 listopada związek zarejestrowano, uchylając poprawki warszawskiego Sądu Wojewódzkiego.

Najpoważniejszym problemem, jaki napotkała Krajowa Komisja Porozumiewawcza (KKP) „S” na początku 1981 r., była tzw. sprawa bydgoska. Niedopuszczenie do głosu działaczy „S” podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy doprowadziło do sytuacji, w której musiała interweniować milicja. Pobitych zostało trzech związkowców. Decyzją KKP zarządzono ewakuację wszystkich MKZ do siedzib, które w przypadku interwencji miały stać się bastionem robotników. Związkowa centrala ogłosiła również pogotowie strajkowe w całym kraju. Zgodnie z zaleceniami KKP elbląski MKZ przeniósł się do „Zamechu”. Jednocześnie wbrew decyzji KKP, w Elblągu postanowiono ogłosić strajk generalny. Zbyt pochopna decyzja była przyczyną wielu debat i kontrowersji podczas zebrań plenarnych elbląskiego MKZ. Ostatecznie „S” przeprowadziła jedynie czterogodzinny strajk ostrzegawczy, podczas którego stanęły niemal wszystkie zakłady pracy. Kompromisowe stanowisko zarówno władz, jak i związku pozwoliło rozwiązać konflikt na zasadzie porozumienia. Tzw. porozumienie warszawskie z 31 marca 1981 r. przyjęto w „S” z mieszanymi uczuciami. Niezadowolenie związkowców zarówno w Gdańsku, jak i w Elblągu budziły przede wszystkim autokratyczne decyzje kierownictwa oraz wyraźny wzrost roli ekspertów.

Początkiem radykalnej zmiany stosunku władz partyjnych do „S” było IV Plenum KC PZPR (16–18 października 1981 r.), na którym I sekretarzem został gen. Wojciech Jaruzelski. Przemówienie nowego I sekretarza wyraźnie wskazywało stan zagrożenia „S”. Reakcją na radykalizację retoryki partii był jednogodzinny powszechny strajk ostrzegawczy 28 października. Jego niepowodzenie umocniło pozycję PZPR. Odtąd z każdym tygodniem, aż do 13 grudnia, sytuacja „S” stawała się coraz trudniejsza. Niepowodzenia na szczeblu centralnym nie osłabiły jednak aktywności elbląskich środowisk solidarnościowych. W dniu 1 listopada 1981 r. na cmentarzach Agrykola i Dębica ustawiono Krzyże Katyńskie wykonane przez Mirosława Duszaka, Michała Lubomirskiego i Kazimierza Lachowskiego. Oficjalne poświęcenie krzyży nastąpiło na cmentarzu Agrykola. Jako że sama nazwa oraz napis na nich („Polskim ofiarom Katynia i innych zbrodni nieludzkich rządów 1944–1976 Rodacy”) poważnie godziły w interesy władzy, spotkanie, mimo że uczestniczyło w nim wiele osób, a nawet organizacji (np. Zarząd Regionu, Komisje Zakładowe, Komitet Więzionych za Przekonania), odbyło się w konspiracji przed władzami lokalnymi.

Ustanowienie Regionu Elbląskiego

Problemy z władzą nie były jedynymi, jakie przeżywał tworzący się związek. Nieustabilizowane struktury stały bowiem przed koniecznością rozwiązywania również swoich problemów wewnętrznych. Objawiły się one w pełni w trakcie I Walnego Zebrania Delegatów Regionu Elbląskiego „S” (WZD RE). Podczas jego inauguracyjnego zjazdu (czerwiec 1981 r.) odnotowano dwie koncepcje strukturyzacji elbląskiej „S”. Pierwsza zakładała stworzenie autonomicznego regionu elbląskiego. Przeciwnicy tego pomysłu (głównie delegaci z Kwidzyna i Malborka) proponowali stworzyć tzw. makroregion razem z Gdańskiem i Słupskiem. Ogromne kontrowersje wzbudziły poza tym wybory Zarządu Regionu Elbląskiego (31 lipca 1981 r., hala Zakładowego Klubu Sportowego „Olimpia”). Ordynację wyborczą oparto na zasadach, według których liczba delegatów zależała od wielkości organizacji związkowej w danym zakładzie. Powodowało to sytuację, w której największy w mieście zakład mógł zdominować wybory. W związku z tym postanowiono automatycznie zmniejszyć liczbę delegatów z „Zamechu”. Próba zmiany ordynacji wywołała bojkot zjazdu przez pracowników zakładu. Ostatecznie problem pomogli rozstrzygnąć ks. Józefczyk i ks. Święcki, którzy wykorzystując swój autorytet, przekonali rozgoryczonych „zamechowców” o konieczności sprawnego wyboru władz. Przewodniczącym ukonstytuowanego 31 lipca Zarządu Regionu został Tadeusz Chmielewski. Poza tym do Zarządu wybrano: Czesława Bizewskiego, Hieronima Guzowskiego, Stanisława Kalinowskiego, Jerzego Kowalczuka, Ryszarda Lange, Benedykta Nowaka, Zenona Perwenisa, Wacława Pietuszyńskiego i Bogusława Szybalskiego. Przewodniczącym Komisji Rewizyjnej został Tadeusz Szymański. Elbląska „S” przeszła więc długą drogę od komitetów strajkowych, poprzez komitety założycielskie, aż do własnego Zarządu Regionu NSZZ „S”. W odbytym na przełomie września i października I Krajowym Zjeździe Delegatów „S” region elbląski reprezentowało 10 delegatów, a dwóch (Tadeusz Chmielewski i Bogusław Szybalski) zostało członkami Komisji Krajowej NSZZ „S”.

Stan wojenny

Pierwszym krokiem elbląskich władz wojewódzkich po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce było internowanie regionalnych działaczy „S”. Listę przeznaczonych do internowania zaczęto tworzyć już w marcu 1981 r. po tzw. sprawie bydgoskiej. Jak szacuje Sławomir Cenckiewicz w publikacji Stan wojenny w Polsce 1981–1983, w całym województwie elbląskim aresztowano 6 osób, internowano łącznie 58 osób, z czego 10 od razu zwolniono „ze względów humanitarnych”. Od 13 do 31 grudnia 1981 r. oficerowie SB przeprowadzili 186 rozmów operacyjnych, zarówno z internowanymi, jak i z pozostającymi na wolności działaczami „Solidarności”. W reakcji na postępowanie władz w „Zamechu” (14 grudnia), WPK (14 grudnia), „Browarze” (15 grudnia) i Fabryce Domów (15 grudnia) zorganizowano strajki okupacyjne. Nie trwały one jednak długo i skończyły się 15 grudnia około godziny 22, kiedy po wspólnej decyzji I sekretarza KW PZPR Jerzego Prusieckiego, komendanta MO Zbigniewa Stańczyka i wojewody Józefa Sowy jednostki milicji otoczyły strajkujących.

Internowanie najważniejszych działaczy elbląskiego regionu „Solidarności”(m.in. Tadeusza Chmielewskiego, Ryszarda Kalinowskiego, Bogusława Szybalskiego, Kazimierza Szeszela) uniemożliwiło właściwie stworzenie konstruktywnego podziemia. Pierwsze próby uformowania konspiracyjnego komitetu strajkowego skończyły się więc niepowodzeniem, w wyniku którego aresztowano ośmiu działaczy „S”. Na początku stanu wojennego elbląskie WUSW zlikwidowało także pięcioosobową Tajną Komisję Zakładową WPK (przełom stycznia i lutego 1982 r.).

Początek tworzenia usystematyzowanych tajnych struktur „Solidarności” w województwie elbląskim należy datować na luty 1982 r. Wyznaczony przez Zbigniewa Bujaka Edmund Krasowski przyjął w tym czasie konspiracyjny pseudonim „Marcin”, a kolportowane pisma zaczął sygnować jako „Tymczasowy Przewodniczący NSZZ ‹‹Solidarność›› Region Elbląg – Marcin”. Podstawowym zadaniem powstających struktur był kolportaż nielegalnych pism informujących o sytuacji związkowców w całym kraju. Do takich pism w regionie elbląskim należały „Zwyciężymy”, „Nasza Sprawa”, a nieco później elbląska mutacja „Tygodnika Solidarność” oraz „Biuletyn Solidarności Regionu Elbląskiego”.

Stan wojenny był czasem wcielenia w życie autentycznej społecznej solidarności – wzajemnej pomocy rodzinom więzionych i internowanych czy z innych powodów będących w trudnej sytuacji. Pomagali sobie wzajemnie koledzy z pracy i sąsiedzi.

Do Elbląga w dalszym ciągu płynęła też pomoc zagraniczna. Między innymi z Norwegii. Od XII 1984 na emigracji w Norwegii przebywał Ryszard Kalinowski, który organizował pomoc dla represjonowanych w Polsce w ramach komitetu społecznego utworzonego w X 1981 w Stavanger.

Jak pisze w książce „Elbląskie drogi” ks. Mieczysław Józefczyk: „od grudnia 1981 r. do maja 1982 r. transporty z Norwegii trafiały do elblążan średnio co trzy tygodnie”.

Plebania ks. Józefczyka, uznanego za kapelana elbląskiej „Solidarności”, była częstym miejscem spotkań podziemnych działaczy. Tu zapadały ważne decyzje, tu w razie potrzeby znajdowano schronienie. Ks. Józefczyk, wykorzystując swoje zagraniczne kontakty, był też organizatorem i dystrybutorem darów przysyłanych z krajów zachodnich.

Ostatnim akordem Pierwszej „Solidarności” było utworzenie Komitetów Obywatelskich, które w 1989 roku po ustaleniach Okrągłego Stołu organizowały wybory parlamentarne. Wybitni działacze „S” odeszli do polityki, Polska odzyskała wolność. NSZZ Solidarność stał się jednym ze związków zawodowych, uważa się jednak za najważniejszego partnera władz państwowych w rozwiązywaniu problemów związanych z pracą.

Kolejne pokolenia elblążan zapominają o tak istotnym wkładzie społeczeństwa Elbląga do Ruchu, który wpłynął na bieg historii, nie tylko Polski. A szkoda, bo Elbląg ma tu powód do dumy. Pamięć o tych wydarzeniach nie ginęłaby, gdyby zostały one w jakiś widoczny sposób upamiętnione, a także znalazły miejsce w edukacji szkolnej.

Print Friendly, PDF & Email