1 stycznia odbyła się Noworoczna Noc Kanału Sportowego. Podczas uroczystości nagrodzono kilka osób. Najważniejszą statuetkę wręczono jednak na końcu. Tytuł Sportowca Roku powędrował do Róży Kozakowskiej.
Jak zaznaczył dziennikarz Tomasz Smokowski, Róża jeszcze dwa lata temu na MŚ w Dubaju startowała w skoku w dal, ale problemy zdrowotne sprawiły, że musiała zmienić dyscyplinę.
– Dla tej kategorii ta gala powstała, reszta kategorii to są kategorie trochę dla picu, dla śmiechu, natomiast to jest kategoria na poważnie, bo chcieliśmy pokazać, że również potrafimy być poważni i doceniać niesamowite rzeczy i niesamowitych ludzi – mówił tuż przed wręczeniem nagrody prowadzący galę Kanału Sportowego Kacper Ruciński.
Róża Kozakowska podczas ostatnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio została pierwszą polską mistrzynią olimpijską w rzucie maczugą. Złoty medal dał rzut na odległość 28,74 m. Podczas tej samej imprezy Róża wywalczyła także srebro w pchnięciu kulą.
– Miałem ten przywilej, że mogłem towarzyszyć róży kilka metrów od bieżni, gdy wygrywała złoty medal w rzucie maczugą, bijąc przy tym rekord świata, i w pchnięciu kulą, i chcę wam powiedzieć, że byłem na 7 igrzyskach olimpijskich i paraolimpijskich korespondentem. Już ponad 25 lat tej przygody ze sportem (…) i jej sukces przyrównałbym z pierwszym wygranym konkursem w skokach narciarskich na Turnieju Czterech Skoczni przez Adama Małysza – mówił tuż po wręczeniu nagrody dziennikarz Michał Pol. – Dodajesz mocy innym zawodnikom, jesteś dla nich inspiracją i myślę, że dodajesz mocy, wiary i nadziei wielu kobietom i w ogóle, wielu ludziom w Polsce, którzy poznali twoją historię – dodał, zwracając się do nagrodzonej.
– Czasami sama się zastanawiam skąd mam tyle energii. Widocznie mam duże wsparcie tam na górze. Zawsze byłam pewna siebie, jeśli czegoś chciałam, to walczyłam o to ponad wszystko, stawiając wszystko, czasem nawet więcej, niż można sobie wyobrazić – mówiła Róża Kozakowska po odebraniu nagrody. – Uważam, że każdy z nas może pokonać swoje bariery, czy to te małe czy te większe. Myślę że mam tę siłę, bo przeszłam trochę w życiu. To też w jakiś sposób mnie ukształtowało. Powtarzają mi, że byłam bardzo uparta, do dziś jestem uparta. Oczywiście, w sporcie jest to adekwatne, aczkolwiek w życiu czasami niekoniecznie, ale już taka jestem: bardzo uparta, bardzo ambitna, bardzo wierząca w swoje możliwości – czasem aż za bardzo – dodała.
Jak podkreśliła, podczas najbliższych igrzysk w Paryżu, zamierza obronić złoty medal wywalczony w Tokio, a za cel stawia sobie także złoto w pchnięciu kulą i – jak podkreśliła – „być może i dwa nowe rekordy świata”.
– Lubię wyzwania, które są mega trudne, aczkolwiek myślę, że niemożliwe to na pewno nie, bo dobrze wiemy, że wszystko jest możliwe, jeżeli bardzo tego chcemy, wierzymy w to i dążymy do tego, by doszło do realizacji tych wszystkich naszych marzeń – zaznaczyła Kozakowska.
Podczas gali podkreśliła, że wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego w Tokio było spełnieniem jej dziecięcych marzeń, bo już jako 5-latka chciała zostać sportowcem. – Pewnie ta chwila będzie w moim sercu na zawsze, a nawet i na wieczność – przyznała.
– Jeśli chodzi o tą inspirację dla kobiet, to zawsze byłam taką zwykłą, nieliczącą się dla nikogo dziewczyną, ale z ogromnymi marzeniami, z wielkim zapałem, z ambicjami, nie z jakiejś super rodziny, wiadomo jak było, ale to mnie nie powstrzymało, żeby walczyć, bo uważałam, że tak naprawdę od nas zależy jak będzie wyglądać nasze życie, jak będzie wyglądał nasz świat. Zawsze chciałam być takim wzorem. Pochodzę z biednej rodziny, gdzie nie przelewało się, ale chciałam pokazać, że z takiej rodziny, z takich warunków, można wyjść obronną ręką i dobrym życiem na przyszłość, aczkolwiek nie jest to proste i zdaję sobie sprawę, że większość nie da rady, ale gdy chociaż spróbują, to już są zwycięzcami, bo mogą wtedy powiedzieć, że zrobiłem wszystko, nie udało się, ale walczyłem, a dopóki walczymy jesteśmy zwycięzcami. Cieszę się, że mogę być dla wielu kobiet jakąś inspiracją, jakaś siłą. Wiem, że są różne sytuacje, nie tylko przemoc, ale czasem też myślimy, że życie nam się zawaliło, a tak nie jest. Zawsze chciałam być taką nic nie ważną, a jednak znaczącą osobą w historii naszego świata – mówiła nagrodzona.
Róża Kozakowska na początku grudnia odebrała także nagrodę dla Sportowca Roku na gali Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.