Reportaż Gotowi do pracy – Płotki koło Piły, kwiecień 2007”

Reportaż Gotowi do pracy – Płotki koło Piły, kwiecień 2007”
Fot. Adminstrator

W dniu 10 kwietnia 2007, pod hotelem „Mercure” we wczesnych godzinach rannych dało się zobaczyć pewne zamieszanie wokół wynajętego busa.  Powodem była grupka piętnastu niepełnosprawnych osób biorących udział w projekcie „Gotowi do pracy”, a jako iż była ona pierwszym takim turnusem zamieszanie było jeszcze większe.

Naszym celem był ośrodek „Govity” w Płotkach koło Piły, gdzie mieliśmy uczestniczyć w tajemniczym projekcie, o którym wspomniałam wyżej.

Program miał na celu wsparcie osób niepełnosprawnych w podejmowaniu zatrudnienia na rynku pracy. Współfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego UE, którego realizacji na całą Polskę podjął się WYG International  sp.z.o.o na zlecenie PFRON.

Uczestnikami programu były osoby niepełnosprawne ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, którzy pozostawali długotrwale bez pracy. Program przygotowywał ich do aktywności w poszukiwaniu na otwartym rynku pracy oraz do przełamywania wszelkich barier, czy to osobistych czy mentalnych. Pomaga uwierzyć w siebie, poznać swoje możliwości, dowiedzieć się jakie są prawa osób niepełnosprawnych na rynku pracy. ale i w życiu osobistym. Realizowany jest też „indywidualny plan działania” dla każdego z uczestników. Każdy ma wytyczoną własną ścieżkę działań według możliwości i planów. Do tego jest wiele zajęć z doradcą zawodowym, psychologiem, lekarzami, andragogiem, rehabilitantem i prawnikiem…po prostu ze specjalistami, którzy mają osoby niepełnosprawnego nie tylko czegoś nauczyć, ale i doradzić…

Wracając jednak do naszej grupy. Ośrodek w którym gościliśmy jest położony w przepięknych cichym terenie, w lesie sosnowo-świerkowym znajdującym się niedaleko jeziora, w otoczeniu malowniczych tras rowerowych prowadzących miedzy innymi do rezerwatu przyrody Kuźnik. Budynek, w którym grupa była zakwaterowana był jednopiętrowy, tam też odbywała się większość zajęć – na tzw. małej sali wykładowej. W budynku głównym spożywaliśmy posiłki, co poniektórzy korzystali z Internetu dzięki uprzejmości obsługi geovity. W pozostałych budynkach jak czas pozwolił pomiędzy zajęciami indywidualnymi wykorzystywaliśmy dobrodziejstwa ośrodka w postaci jacuzzi, bilarda, sauny…Przede wszystkim integrowaliśmy się na świeżym powietrzu wykorzystując nieliczny czas wolny. Minusem ośrodka w Płotkach było tylko to, że nie posiadał standardowego przystosowania do osób niepełnosprawnych (podjazd dla wózka inwalidzkiego, poręcze w łazience czy mata antypoślizgowa), jednak uprzejmość pracowników geovity, oraz, jak w moim przypadku, uczynna wolontariuszka. rekompensowały te niedogodności.

Plan dnia był bardzo napięty. Każda z grup (wcześniej zostaliśmy podzieleni), miała zaraz po śniadaniu zajęcia z psychologiem (bardzo ciekawe!!!) lub tez zajęcia z innymi specjalistami w trybie indywidualnym. Doświadczenie i pomysłowość przekazu treści tematu zajęć mile zaskakiwała. Nie było to nudne siedzenie ileś godzin na przysłowiowym „tureckim kazaniu”. Choć nie powiem musieliśmy się trochę powisilać nad niektórymi ćwiczeniami, czy to umysłowo czy fizycznie, wykazać się sprytem, pomysłowością, odwagą i kreatywnością.

Otwartość beneficjentów rozbrajała, byli pełni zapału do pracy, pomocy, otwarci i mili względem siebie. Im dłużej trwało szkolenie tym lepiej nam się ze sobą współpracowało. Oczywiście, czasem miało się gorszy dzień, ale muszę powiedzieć, że ja sama byłam bardzo zaskoczona otwartością i tym jak sympatyczna była ekipa uczestników szkolenia. Nie zależnie ile kto z nas miał lat, byliśmy ze sobą. Dodać trzeba że od początku mówiliśmy sobie na „Ty”. To ułatwiało poznanie i zaoszczędziło „zimnego dystansu” między nami.

Same zajęcia były bardzo ciekawe i wymagały współpracy od każdego z uczestników, niezależnie od tego, gdzie i z kim się odbywały.

Weźmy na przykład zajęcia z doradcą zawodowym. Na szkoleniu w Płotkach były dwie Panie, ja trafiłam do Beaty (beneficjenci również z wykładowcami byli na „Ty” nie tylko między sobą). Pomimo pierwszej dawki stresu i obaw z cyklu „jak to będzie?” całkiem dobrze mi się z nią współpracowało. Zaskoczyła mnie bardzo tym, że mimo iż mnie nie znała to od pierwszej chwili zajęć wierzyła we mnie i moje ukryte możliwości w kierunku przyszłej nauki i pracy. Przed pierwszymi zajęciami wyobrażałam sobie, że będzie to nudne „wałkowanie” mojego CV, listu motywacyjnego… a tu miłe zaskoczenie. Pomimo fachowej nazwy brzmiącej obco „analiza potrzeb klienta”; „rynek pracy” i „samoocena”, to było całkiem ciekawe ćwiczenie. Przy pomocy Beaty dowiedziałam się co się liczy w moim przyszłym życiu zawodowy. Uświadomiłam sobie że cechy, które już zidentyfikowałam na zajęciach z Kasią (psycholog), mogą być moim atutem dla przyszłego pracodawcy.

Wbił mi się w pamięć jeden test o fachowej nazwie: „test preferencji i predyspozycji zawodowych”. Chociaż brzmi sztywno, niektóre z pytań diagnostycznych były zabawne. Efekt końcowy przeszedł jednak moje najśmielsze oczekiwania. Dowiedziałam się trzech rzeczy o sobie, pod których kontem powinnam szukać przyszłej pracy. Jestem osobą która doskonale czuje się wykonując zawody o preferencjach wykonawczych, twórczych i społecznych. Pod tym kierunkiem powinnam szukać przyszłej pracy.  Dowiedziałam się również, że np. nie mam umysłu analitycznego jak i to że nie nadaję się na stanowiska kierownicze. Co też przypuszczałam. Oczywiście było też ćwiczenie na naukę prawidłowego pisania CV oraz listu motywacyjnego.

Zajęcia z Kasią (psycholog), to w ogóle coś co trudno opisać, to trzeba przeżyć samemu. Po prostu były rewelacyjne. Pierwszy raz w życiu doświadczyłam, że zajęcia z psychologiem mogą być tak ciekawe, tak twórcze i tak motywować do działania! Tematyka każdego wykładu, czy też ćwiczeń, była bardzo bogata i różnorodna. Na każdy dzień szkolenia inna; trudno przytoczyć tu wszystkie poruszane kwestie, ale wymienię kilka.

Na pierwszym z wykładów padło trudne dla mnie pytanie „Czy lubię siebie, za co mogę siebie lubić?” Mieliśmy odpowiedzieć w formie samooceny. Wierzcie mi, to ćwiczenie wcale nie należało do łatwych.  Było też o własnych cechach charakteru, o osiągnięciach, o tym za co mogę siebie lubić.

Inne zajęcia dotyczyły empatii, czyli umiejętności rozumienia tego, co odczuwa druga osoba. Kolejne związane były z asertywnością (nie mylić z głośno wyrażonym „nie”). Dowiedziałam się między innymi, jak reagować, by wyrazić swoje zdanie lub sprzeciw, nie urażając drugiej osoby i nie wzbudzając w sobie poczucia winy.

Oprócz tego zajęcia myśleniu pesymistycznym i optymistycznym, a w końcu także o tym, by chciało nam się chcieć i jak tego dokonać. I o metodzie „małych kroków” w dążeniu do wyznaczonego celu.

Najbardziej oczekiwanym dla mnie wykładem był ten o stresie. Był dla mnie ważny, gdyż mam kłopoty z opanowaniem stresu. Dowiedziałam się jak sobie z nim radzić, czym on się objawia, jaki typ osobowości jest bardziej podatny na stres. Było również o wzajemnym wspieraniu się, nie tylko w sytuacji stresowej. W końcu wiem, czym różni się stres destrukcyjny, od konstrukcyjnego, a także reakcja stresowa, stresor.

Wykłady o komunikacji dały nam pojęcie o tym, jak łatwo można się… nie zrozumieć. Jak może być zaburzona komunikacja słowna między ludźmi, gdy jeden próbuje coś przekazać drugiemu, a ten odbiera go zupełnie inaczej, lub w ogóle przestaje go w połowie komunikatu rozumieć, mimo najszczerszych chęci tego przekazującego. Płotkowicze, pamiętacie komunikat o kwadratach?

Z andragogiem – Elą – ja, nie wiem jak reszta grupy, miałam ćwiczenia odnośnie „indywidualnego stylu uczenia się” tzw. mind map – mapa umysłu. Szkoda, że nie wiedziałam o tym w szkole podstawowej czy średniej, wtedy bardziej by mi się to przydało.

Był też prawnik, który wyjaśniał nam kruczki prawne dotyczące zatrudniania osób niepełnosprawnych, naszych praw i obowiązków. Ja miałam tok indywidualny ze względu na jedno z moich schorzeń.
Trochę przeciążony był moim zdaniem rozkład dnia godzinowo, gdyż w drugiej połowie dnia większość z nas miała kłopoty ze skupieniem się na tym co robiliśmy. Tak mi się wydaje, przewija się taka opinia zresztą w wypowiedziach uczestników. Ta jednak będzie w dalszej części pracy.

Na pewno wiem jedno, naprawdę warto było jechać na to szkolenie. Nic się nie traci, a bardzo wiele można zyskać. Dowiedzieć się o sobie i świecie. Do tego zgrana ekipa, pomocna dłoń wolontariusza, razem można pokonać wszelkie trudności, takie których nie  spodziewaliśmy się pokonać. Poznać nowych znajomych… a nawet się zakochać :)

Oto fragmenty wypowiedzi niektórych z uczestników kwietniowego szkolenia w Płotkach koło Piły, które mam nadzieje pokażą Wam to co tam się działo. W załączeniu moja własna wypowiedź również jako uczestnika szkolenia „gotowi do pracy”.


1.Jak Ci się podoba miejsce, w którym mieszkamy?

Kuba – Miejsce super! Świeże powietrze, będąc astmatykiem jest ono dla mnie idealne. Ośrodek trochę pozostawia do życzenia, ale nie jest źle.

Liliana
– Bardzo mi się podoba. Nie spodziewałam się, że będę w takim miejscu, na takim   szkoleniu. Ośrodek znajduje się w fajnym miejscu, jest las i jezioro. Żyć, nie umierać!

Agnieszka – Podoba mi się samo miejsce, mam zastrzeżenia co do pokojów (zepsuty zamek w drzwiach łazienki), a tak to warunki są ok.

Wolontariusze (Jola –wolontariuszka Marysi, Wiesia wolontariuszka Marka).

Wiesia – Miejsce bardzo mi się podoba, dlatego iż na co dzień mam mały kontakt z przyrodą, a tu jesteśmy w samym środku lasu sosnowo-świerkowego. Pogoda dopisuje. Jest wspaniale, jezioro blisko, otoczenie ładne.

Jola – Miejsce jest piękne, dużo spokoju… który służy i ułatwia przyswojenie wiedzy. Jest problem dla osób niepełnosprawnych, brak udogodnień dla nich w łazience, czy w terenie (takich standartowych jak podjazd czy poręcze).

2. Co sądzisz o przygotowaniu wykładowców, lekarzy i innych specjalistów mających z Nami zajęcia?

Jacek – Przygotowanie wykładowców według mojej oceny jest bardzo dobre.

Władek – Niektórzy wykładowcy mają bardzo dobre przygotowanie, inni nieco mniejsze. Ogólnie jednak jest dobre.

Grześ – Psycholog – świetna! Doradcy zawodowi są dobrzy. Do atmosfery nie mam zastrzeżeń. Nie mam prawa narzekać. To szkolenie jest bardzo dobrym doświadczeniem życiowym.

Jola – Nie brałam udziału jako wolontariuszka we wszystkich zajęciach. Jedynie w warsztatach prowadzonych przez psychologa. Uważam, że są to zajęcia na bardzo wysokim poziomie. Na pewno przydadzą się każdemu z uczestników w ich życiu osobistym i zawodowym.

3. Jak dowiedziałeś się o szkoleniu „Gotowi do pracy?”

Kuba – Od Pani Adamskiej z biura OZON w Poznaniu. (OZON – Stowarzyszenie organizatorów zatrudniania osób niepełnosprawnych).

Grześ – Również w biurze OZON.

Liliana –  Od znajomej.

Agnieszka – Przez Urząd Pracy, zostałam skierowana do biura OZON. Później właśnie z OZONu dostałam informację o szkoleniu i zaproszenie. I tak się zaczęła ta karuzela.

Wiesia – Dostaliśmy z Markiem telefon z biura OZON. Wcześniej było skierowanie z PUP.

4. Czego się spodziewałeś po szkoleniu, czy miałeś jakieś wyobrażenia przed wyjazdem? Jeśli tak to jakie?

Grześ – Będąc sam niepełnosprawnym bardzo mało przebywam wśród osób niepełnosprawnych ruchowo. Prawie wcale. Jeśli już to z osobami głuchymi lub pełnosprawnymi. Nie wiedziałem, jak zostanę odebrany przez takie osoby.

Agnieszka
– Przyznam się, że miałam wyobrażenia co do wieku uczestników. Nie myślałam, że będzie tu tyle osób dorosłych. Że będę jedną z młodszych, a średnia wieku to 45 lat.

Asia – Niczego się nie spodziewałam. Chciałam się dowiedzieć czegoś nowego, szczególnie o psychologii, bo tym się interesuję. Chciałam dowiedzieć się jaki mogę wykonywać zawód, czy będę w nim dobra i czy będę mogła pomagać innym ludziom.

5. Co sądzisz o szkoleniu będąc tutaj? Co Ci ono dało?
Grześ – Szkolenie ma mi pomóc w życiu codziennym. W znalezieniu pracy. Mam nadzieję, ze wszystko potoczy się pozytywnie, że szkolenie „gotowi do pracy”, ułatwi mi jej znalezienie i uporządkuje mi nieco życie.

Liliana – Poznałam tu wspaniałych ludzi. Trudno będzie mi się z nimi rozstać.

Jacek – Jestem zaskoczony otwartością uczestników i wykładowców. Podświadomie czuję, że to jest to, test osobowości dla każdego z nas.

6. Czy zdobyłeś nowe umiejętności? Dowiedziałeś się czegoś nowego?
Lidka – Odkryłam nowe talenty, możliwości rozwoju i nowe kierunki.

Asia – Dowiedziałam się, że jestem osobą bardziej asertywną. Potrafię znaleźć się wśród ludzi. Umiem przeforsować swoje zdanie. Poznałam trochę siebie. Mam nowych przyjaciół.

Grześ – Dowiedziałem się sporo o sobie, dużo więcej niż się spodziewałem dowiedzieć. Nie spodziewałem się, że mam analityczny umysł. Oceniałem się jako pesymistę, a nie jest tak źle. Muszę nauczyć się asertywności. Dużo daje takie szkolenie!

Jola
– Tak na pewno, ale to dotyczy mojej sfery osobistej.

Wiesia
– Zdobyłam z mężem nowych przyjaciół. Otworzyłam się na innych ludzi. Nauczyłam się asertywności, co wykorzystam w kontaktach z ludźmi. Generalnie wszystko co dotyczy psychologii. Myślę, że Marek też dużo skorzystał. Uczestnicy są tu bardzo kreatywni.

7. Jeśli za trzy – pięć miesięcy padnie propozycja: Jest takie i takie szkolenie o podobnej lub innej tematyce, pojedziesz?

Lidka
– Na pewno.

Wiesia – Jadę! Na pewno, nawet bym się nie zastanawiała.

Asia – Na pewno bym pojechała. Takie szkolenia dużo dają osobom niepełnosprawnym, są okazją do spotkania się z drugą osobą. Osoby niepełnosprawne na nich dobrze się rozumieją.

Grześ – Tak, zdecydowałbym się. Każde szkolenie wnosi coś nowego w życie człowieka. Zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego o sobie samym. Zdobyć nowe umiejętności, które pomogą w życiu osobistym i zawodowym.

8. Co byś zmienił tu na zajęciach w całym szkoleniu?

Liliana – Chciałabym żeby było więcej czasu wolnego, by móc się pouczyć, poznać wzajemnie! Godziny wstawania też, bo są tragiczne (śmiech). Na pewno rozłożyłabym inaczej czas zajęć, bo jest męczący.

Władek – Wydłużyłbym czas samego szkolenia np. 21 dni, a nie jak teraz, tylko 10. Zmniejszyłbym też liczbę godzin wykładów w trakcie dnia. Znalazłby się wtedy czas na przemyślenia, tego co się dowiedzieliśmy (natchnienie).

Kuba – Powiem szczerze mój umysł funkcjonuje na wysokich obrotach do godzin wczesno-popołudniowych. Zajęcia popołudniowe są trochę męczące. Mam już wtedy spowolnione myślenie, trudno mi nadążyć. Szkolenie powinno trwać 2 tygodnie. Inaczej należałoby rozłożyć czas wykładów i zajęć. Uważam, że 10 dni szkolenia to raptem liźnięcie tematu. A to co omawiamy z Kasią na zajęciach (psycholog), jest bardzo ciekawe, to temat rzeka. Nie uważasz? Chyba zgodzisz się ze mną?

Jacek – Ilość godzin samych zajęć. By znaleźć czas na rehabilitację oraz mieć trochę czasu na wypoczynek.

Lidka – Przydało by się więcej godzin na zajęcia indywidualne i dodatkowe. Więcej czasu wolnego, trochę na zabawę z grupą, możliwość wyjazdu do najbliższego miasta np. raz w tygodniu.

Oto moje odpowiedzi na zadane wcześniej pytania uczestnikom szkolenia.

1. Miejsce bardzo mi się podoba. W przyrodzie łatwo się wycieszyć, a to pomaga przyswoić wiadomości. Pracownicy „geofity” są bardzo uczynni, pomocni w rozwiązywaniu problemów. Martwi mnie totalny brak dostosowania ośrodka do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jakiś podjazd, poręcze w łazience, mata antypoślizgowa itp. Bez wolontariuszki nie dałabym rady. Z taką ekipą jaka jest tutaj i z Jolą, nawet to mi nie doskwiera.

2. Przygotowanie wykładowców jest profesjonalne, szczególnie zajęcia z psychologiem, są na wysokim poziomie, wręcz „powalają” w dobrym tego słowa znaczeniu. Jednak nie mogę niczego zarzucić także reszcie wykładowców i animatorów.

3. W moim przypadku sytuacja jest trochę zakręcona. W roku 2006 zostałam skierowana z PUP na zupełnie inne szkolenie „kroku ku pracy” (jeszcze się nie odbyło), do Ozonu. Złożyłam tam też papiery. Nastąpiła długa przerwa, aż pewnego poranka przed świętami wielkanocnymi zadzwonił telefon. Otrzymałam propozycję szkolenia w Płotkach koło Piły. Pomimo obaw pojechałam. To była bardzo dobra decyzja! Na miejscu dopiero się okazało że to nie „kroki ku pracy”, a „gotowi do pracy”, o czym nie wiedziałam przekonana, że jadę  na ten pierwszy kurs, na który złożyłam papiery. Cieszę się, że mogłam skorzystać ze szkolenia „gotowi do pracy” i w nim uczestniczyć.

4. Spodziewałam się tłumu ludzi, tak około 40 osób. A zostałam zaskoczona małą grupką osób. To jednak dobrze. Łatwiej było się ze sobą zgrać, poznać się, wspólnie pracować w kameralnym gronie. Zaskoczył mnie trochę wiek uczestników, że tyle jest ludzi starszych ode mnie (mój rocznik 82). Myślałam też, że inny godzinowo będzie rozkład zajęć. Pierwsze dni pod tym względem były zaskakujące.

5. Hmm, trudno określić co sądzę o szkoleniu w jednym zdaniu. Wiem że na pewno warto z takiego szkolenia skorzystać, bo dużo daje. Wiele można się na nim dowiedzieć, a zdobytą wiedzę wykorzystać w prywatnym i zawodowym życiu. Na pewno warto jechać!!!

6. Tak, zdobyłam nowe umiejętności i się sporo nowych rzeczy dowiedziałam. O sobie, o innych, o różnych prawach rządzących naszym światem czy też zachowaniami ludzi. Niektóre z tych rzeczy były i są dla mnie do tej pory zaskoczeniem.

7. Na pewno, byle z tą ekipą!

8. Liczba godzin, to na pewno, podzielić zajęcia inaczej w trakcie dnia. Więcej dni szkolenia nie tylko 10, bo to nie wystarcza. Jak wspomniał Kuba, jest to tylko liźnięcie tematu. Dostosowałabym też warunki ośrodka do potrzeb osób niepełnosprawnych. Umożliwić uczestnikom wspólną zabawę mającą na celu zapoznanie się i zintegrowanie ze sobą na początku i na końcu turnusu. Raz w tygodniu umożliwić wyjazd do większego miasta, bo jak odczułam sama i obserwowałam uczestników. czasem czegoś zabrakło… Więcej zajęć indywidualnych lub dodatkowych, gdyż też tych było za mało. Więcej czasu na zintegrowanie się ze sobą, spacer, ale tak by uczestnicy mieli jeszcze na to siły, a nie padali ze zmęczenia.

Podsumowując, kochani, nie zastanawiajcie się długo, gdy ktoś zaproponuje Wam szkolenie „Gotowi do pracy” czy to w Płotkach, pod Piłą czy w innym miejscu Polski. Naprawdę warto tam jechać! Polecam je nie tylko osobom niepełnoprawnym, chociaż do nich głównie jest ono adresowane. Zajęcia i wykłady tam prowadzone sporo wniosą w Wasze życie.

[url]http://www.icpnet.pl/~majka[/url]
  Maria Czajkowska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 2354

Print Friendly, PDF & Email