Prof. Zajkowska: Nie dziwi mnie, że nowy wariant koronawirusa powstał w Afryce

Prof. Zajkowska: Nie dziwi mnie, że nowy wariant koronawirusa powstał w Afryce
Fot. Pixabay

Nie dziwi mnie, że nowy wariant koronawirusa powstał w Afryce, bo sytuacja na południu tego kontynentu, gdzie jest dużo zakażeń, nie sprzyja szczepieniom – powiedziała PAP prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Zdaniem ekspertów może on wyprzeć obecnie dominujące na świecie warianty SARS-CoV-2.

Wariant B.1.1529 został wykryty 11 listopada w Botswanie. Trzy dni później potwierdzono jego obecność w organizmie pacjenta w RPA. Został także zidentyfikowany u 36-latka, który 13 listopada wrócił z Afryki Południowej do Hongkongu.

– Ogromna liczba kolców wirusa sugeruje, że nowy szczep może stanowić poważny problem – stwierdził dr Tom Peacock z Imperial Colleague of London i dodał, że „B.1.1529 może omijać większość znanych przeciwciał monoklonalnych, co oznacza potencjał tego wirusa do wywoływania nowych epidemii na całym świecie, dzięki wymykaniu się mechanizmom obronnym organizmu”.

– Nie dziwi mnie, że nowy wariant koronawirusa powstał w Afryce, bo sytuacja na południu tego kontynentu, gdzie jest dużo zakażeń, nie sprzyja szczepieniom. Jeśli nowy wariant miał gdzieś powstać, to właśnie tam – powiedziała PAP prof. Zajkowska z UMK w Białymstoku.

Dodała, że tak naprawdę niewiele jeszcze wiemy o tym wariancie koronawirusa SARS-CoV-2.

– Ma on więcej kolców, niż dotychczasowe warianty. Kolec to ta część wirusa, która umożliwia fuzję z komórką, przyczepienie się do niej. Żeby te kolce zneutralizować, być może potrzebny będzie wyższy poziom przeciwciał – wskazała.

Podkreśliła jednak, że na tę chwilę nie wiadomo, czy budowa wirusa w tym wariancie będzie uniemożliwiała rozpoznanie przez przeciwciała, czy pamięć komórkową. Nie wiadomo więc, czy będzie się „wymykał” ochronie zapewnianej przez obecnie stosowane na świecie szczepionki.

– Sam kolec jest kluczem do zamka, który stanowi receptor ACE-2. Im więcej tych kluczy jest, tym więcej szans i możliwości przyczepienia – wyjaśniła.

Zdaniem ekspertki od chorób zakaźnych o tym, jak groźny będzie to wariant dla światowej populacji, dowiemy się wówczas, gdy zdoła on – bądź nie – rozprzestrzenić się do wielu państw.

– Na tę chwilę nie znaleziono go dużo, ale już nie jest on obecny tylko w jednym kraju. Potrzebna jest więc prewencja i np. kwarantanna dla osób przybywających z krajów, gdzie jest on już obecny, a także wnikliwe badania dotyczące jego zakaźności. Aby wyprzeć obecnie dominujące na świecie warianty, musiałby on być bardziej zakaźny. Pierwsze doniesienia niestety mówią o tym, że jest to możliwe – podsumowała prof. Zajkowska. (PAP)

Tomasz Więcławski
Print Friendly, PDF & Email