Prof. Kuchar: Wzrost liczby zachorowań na COVID-19 jest niepokojący

Prof. Kuchar: Wzrost liczby zachorowań na COVID-19 jest niepokojący
Fot. Pixabay

Wzrost liczby zachorowań na COVID-19 jest niepokojący. Trudno powiedzieć, czy mamy już do czynienia ze szczytem, bo ciągle rośnie liczba zakażeń – powiedział w środę PAP prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

W środę badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 25 052 osób. Z powodu COVID-19 zmarły 103 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 350 osób. Tydzień temu badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 17 260 osób. Zmarło 398 osób, z kolei dwa tygodnie temu resort zdrowia informował o potwierdzeniu zakażeń koronawirusem u 15 698 osób, wówczas zmarło 309 osób.

– Jest to wzrost niebudzący wątpliwości. Trudno jednak powiedzieć, czy jest to już szczyt, jeżeli ciągle rośnie liczba zachorowań. Do tej pory (w czasie tzw. III fali – PAP) nie obserwowaliśmy spadków. Ten wzrost jest niepokojący – powiedział PAP prof. Ernest Kuchar.

Ekspert zwraca uwagę na liczbę zgonów i zajętych łóżek przez pacjentów z COVID-19. Ze środowych danych MZ wynika, że z blisko 30 tys. dostępnych łóżek „covidowych” zajętych jest ponad 21,5 tys., a z prawie 3 tys. respiratorów korzysta obecnie blisko 2,2 tys. osób. Tydzień temu w środę baza dostępnych łózek wynosiła ok. 27,3 tys., a zajętych było ok. 18,3 tys. z nich. Z kolei na ponad 2,7 tys. respiratorów zajętych było ponad 1,9 tys.

– Liczba 25 tys. potwierdzonych przypadków zachorowań obejmuje wszystkich chorych, również tych, którzy są w domu i przechodzą COVID-19 w miarę łagodnie – zauważył prof. Kuchar. Dodał, że jeśli ktoś trafi do szpitala z COVID-19, to nie będzie w nim przebywał jeden dzień, ale przeciętnie 7-10 dni, a na oddziale intensywnej terapii nawet dłużej.

– Nawet, gdy liczba zakażeń zacznie już spadać, to przez pewien czas liczba osób hospitalizowanych może zwiększać się, bo trafia się tam kilka dni po zakażeniu – powiedział.

Według prof. Kuchara problem będzie, gdy wszystkie łóżka „covidowe” będą zajęte. – Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie – powiedział.

W ocenie prof. Kuchara czeka nas podobna sytuacja, jak w przypadku innych europejskich krajów – przed nami duży skok zachorowań był m.in. w Wielkiej Brytanii, Czechach i na Słowacji.

– Jednak pozycja Polski w rankingu światowym utrzymuje się. My od wielu miesięcy jesteśmy czternastym krajem, jeśli chodzi o bezwzględną liczbę zakażeń. Zatem sytuacja u nas odzwierciedla sytuację na całym świecie – podkreślił. Z kolei, jeśli chodzi o liczbę zgonów na milion mieszkańców w Polsce jesteśmy na 27 pozycji. Przed nami jest, Słowacja, Meksyk, Hiszpania, USA czy Portugalia – poinformował ekspert. – Generalnie jesteśmy w środku peletonu – ocenił.

Ekspert pytany o to, czy jest sens wprowadzać ogólnokrajowy lockdown powiedział, że są regiony, zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie liczba zachorowań jest niewielka. – Wydaje się, że najczęściej chorują ludzie w dużych miastach, więc nie ma raczej sensu wprowadzać go w całym kraju. Warto też pamiętać, że nawet gdybyśmy wprowadzili lockdown w całym kraju, to nie da on natychmiastowego efektu. Epidemia to rozpędzony pociąg – nie da się go nagle zatrzymać. To proces a nie jednorazowe wydarzenie. My go możemy tylko spowolnić – dodał. (PAP)

Szymon Zdziebłowski
Print Friendly, PDF & Email