Prof. Gut: Nie będzie zablokowania służby zdrowia w związku z piątą falą epidemii

Prof. Gut: Nie będzie zablokowania służby zdrowia w związku z piątą falą epidemii
Fot. Pixabay

Nie będzie zablokowania służby zdrowia w związku z piątą falą epidemii – powiedział w rozmowie z PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Wskazał, że na razie liczba zajętych przez pacjentów z COVID-19 łóżek w szpitalach spada, podobnie jak liczba zajętych respiratorów.

W szpitalach jest obecnie 14 005 pacjentów z COVID-19, w tym 1 391 chorych podłączonych do respiratorów (stan na 19.01). Tydzień temu, 12 stycznia, w szpitalach było 17 155 chorych z COVID-19, czyli o ponad trzy tysiące więcej. Dwa tygodnie temu, 5 stycznia, w szpitalach było 19 264 chorych z COVID-19.

1 391 chorych podłączonych jest do respiratora, a tydzień temu było ich 1682, czyli o blisko trzystu więcej.

Jednocześnie resort zdrowia poinformował w środę o 30 586 nowych zakażeniach SARS-CoV-2.

– Nie spodziewam się Armagedonu. W tym momencie liczba zajętych szpitalnych łóżek przeznaczonych do leczenia COVID-19 spada i to dość dynamicznie. Zgonów też jest sporo mniej niż w grudniu. Respiratory są wolne w znacznej większości. Lepiej jednak dziś powiedzieć, że jest ogromne zagrożenie, a potem, że kogoś uratowaliśmy niż przesadzić w drugą stronę – wskazał doświadczony wirusolog.

Jego zdaniem w ciągu najbliższych dni będzie widać, czy liczby zakażeń nadal lawinowo rosną, czy też dziś mieliśmy do czynienia z pewnego rodzaju kumulacją po okresie weekendowym, a także wielu tygodniach ze świętami.

– Liczba zgonów w tej fali epidemii zależy od stopnia uodpornienia populacji. Przez szczepienia uodporniło się w Polsce mniej osób niż w Europie Zachodniej, przez zakażenia sporo. Łącznie daje to taki obraz, że nie spodziewam się kompletnego paraliżu opieki zdrowotnej. Ona oczywiście cały czas jest mocno obciążona i kolejne osoby będą trafiały do szpitali, ale nie w ogromnym procencie. Jeżeli idzie o zakażenia, to one nie mają nic wspólnego ze szczepieniami. Szczepionka nie chroni bowiem przed zakażeniem. Mówiłem to już wielokrotnie. Liczba zakażeń wynika z dyscypliny ludzi. Jeżeli ludzie idą przez epidemię na luzie, to liczba zakażeń rośnie. Jeżeli jakichś reguł przestrzegają, to jest stabilizacja – ocenił.

Dodał, że nie ma co wywoływać paniki związanej z kolejną falą epidemii, ale konieczne jest „używanie rozumu”.

– Tego, tak jak i rozsądku, brakuje. Straszenie ludzi jednak nic nie da, a raczej przełoży się na dodatkowe śmierci przestraszonych osób z innych przyczyn zdrowotnych. Bo jak będą się bali chodzić do lekarzy i szpitali, to te choroby czekały nie będą – wyjaśnił. (PAP)

Tomasz Więcławski
Print Friendly, PDF & Email