Do władz wszystkich szczebli wybieramy ludzi najlepszych z najlepszych. Można by rzec, elitę, która ma tworzyć prawo i strzec społecznego porządku.
Niestety, niewiele dobrego możemy powiedzieć o naszych rządzących. Zabrakło im bowiem przede wszystkim pokory, powstało w nich poczucie wyższości nad społeczeństwem. Uważają, iż oni mają prawo(do)godnego życia, przywilejów, wysokich wynagrodzeń – i to z przeróżnych źródeł. Przeciętnego człowieka spychają na margines życia. Złe decyzje zabierają ludziom miejsca pracy, o czym i elblążanie przekonali się na własnej skórze.
Ale władza robi wszystko, aby zlikwidować bezrobocie. Ostatnio wpadli na genialny pomysł. – Ograniczyć prawo do pracy niepełnosprawnym rencistom i emerytom. Jednym słowem „dać po kulach” tym, co nie dysponują żadnym środkiem nacisku na władzę. Ślepy, kulawy nie zakuśtyka przed pałac rządzących, a zresztą – czymże to mógłby ich nastraszyć? Laską? To oni odpowiedzą kulą.
Zryw solidarnościowy zrodził w społeczeństwie ogromną nadzieję, która niestety prysła, jak bańka mydlana. Z „okrągłego stołu” wyszło wielkie jajo i po 24 latach mamy biedę, znerwicowane społeczeństwo, któremu ograniczono dostęp do ochrony zdrowia, nauki i godnego traktowania. Dziś chory na raka musi czekać kilka miesięcy na leczenie, skutki są oczywiste – naturalna eutanazja.
Niepełnosprawność, starość, bezrobocie są tak okrutne, że zdrowemu, zasobnemu człowiekowi – nie do wyobrażenia. Dlatego też trzeba uczulić ludzi, że mogą pomóc jeden drugiemu.
Program „Mogę, chcę pomóc” powinien stać się nakazem chwili. Pomóc można w różny sposób. Sercem dla tych, co nie potrzebują wsparcia finansowego, finansowo tym, którzy cierpią głód, nie mają na czynsz, opał, odzież, leki. W latach osiemdziesiątych brakowało wszystkiego, dziś brakuje pieniędzy na wszystko.
Ludzie zamykają się w czterech ścianach. Jedni izolują się, bo są tak bogaci, iż nie godne dla nich jest przebywać z biednymi. Inni zamykają się, bo po prostu wstydzą się swojej biedy. Są przecież zdrowi i dobrze przygotowani do pracy, ale czegoś im brak – może „pleców”? – i są bezrobotni.
Dlatego też wspomagając, nie rańmy ich dumy darami, które niejednokrotnie nadają się tylko na makulaturę. Dzielmy się tym, czego sami potrzebujemy, ale mamy ciutkę za dużo.
Muszę też wspomnieć o młodzieży, która bardzo wstydzi się swojej biedy, a w szczególności czuje kompleks niższości w stosunku do rówieśnika szpanującego komórką, samochodem i komputerem nowej generacji. Podobnie jest w szkole już od najmłodszych klas. Kiedyś dbano o godny strój ucznia, dziś – „ubierajta się, jak chceta”.
Na zakończenie tych rozważań przypomnę słowa Jana Pawła II, tak przecież w ojczyźnie kochanego: „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest. Nie przez to, co ma, lecz przez to, czym się dzieli z innymi”.
Zdjęcie wykonane podczas jednej z imprez Tygodnia Niepełnosprawnych w Elblągu. fot. ESzC Łucja Bagnowska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 9