– Uczestniczymy w czymś nieprawdopodobnym, pięknym, w czymś, czego nie doceniamy. Jedni nazwą to trwaniem, drudzy życiem, jeszcze inni misją – podkreślił Piotr Pogon. Znany maratończyk spotkał się online ze studentami PWSZ w Elblągu.
Webinar motywacyjny, w którym wzięli udział studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu, odbył się w ramach cyklu „Praktycznie na każdy temat”. 6 maja mieli okazję wysłuchać wykładu otwartego Piotra Pogona – sportowca, działacza charytatywnego, zdobywcy wielu górskich szczytów, człowieka, który jako jedyny na świecie ukończył triathlon Ironman bez płuca.
Ze względu na pandemię spotkanie „Nasze DNA codzienności – każdy ma swoje Kilimandżaro” odbyło się w formule online. Piotr Pogon zwrócił uwagę na to, że obecna sytuacja jest trudna dla każdego – szczególnie w kwestii relacji i ograniczenia kontaktów międzyludzkich. – Kwintesencją ludzkiego życia i przemijania jest bliskość – podkreślił. – Mam ogromną pokorę do życia i zachęcam was, żeby mieć względem siebie mądre, prawdziwe spojrzenie – dodał.
Niepowtarzalni i wyjątkowi
– Stajemy przed każdym człowiekiem: wiemy jak funkcjonuje, jak się może zachować, czego możemy się spodziewać, ale każdy z nas jest najpiękniejszym z możliwych mikroświatów. […] Każdy z nas jest bytem nieprawdopodobnie cennym i tylko od nas zależy, jak wykorzystamy podarowany nam czas, bo drugiego już nie dostaniemy – zaznaczył.
Prelegent zauważył, że jego słuchacze są młodymi ludźmi. Podkreślił, że wszyscy popełniamy błędy, które są cennymi lekcjami i że nie warto pozwalać, by strach przed porażką blokował nasze działania. Przypomniał studentom, że doświadczenie przychodzi z czasem, a sukces wymaga wysiłku i pracy. Według niego w życiu najważniejsze jest posiadanie celu, do którego można dążyć. Mówił o tym, że gdy stawia sobie wyzwania, nie zadaje pytania o to, czy się uda – zamiast tego szuka odpowiedzi na pytanie „Jak to zrobię?”.
– Nie bójcie się upadać. Nie wierzcie w to, co pokazują media: że każdy jest w 100% spełniony, nie ma jakichkolwiek problemów. Tak naprawdę urokiem naszego życia jest to, że upadamy. Nigdy, gdybyśmy nie dotknęli dna, nie docenialibyśmy tych pięknych chwil – powiedział.
„Jesteśmy tu tylko na chwilę”
Sportowiec jak nikt inny wie, jak cenna jest każda chwila i jak ogromną wartość mają życie i zdrowie. O swoje walczy z nowotworem od 1984 roku, gdy trafił po raz pierwszy na oddział onkologiczny. Po usłyszeniu diagnozy nie poddał się – zamiast tego w zmaganiach z chorobą dostrzegł szansę na zrobienie czegoś dla innych.
– Pomyślałem, że nie stracę ani jednego momentu. Od 1991 roku były wielkie wzloty, kolejne wyprawy wysokogórskie, zdobycie czterech szczytów Korony Ziemi, praca dla fundacji Ani Dymnej i Jaśka Meli, przebiegnięcie ponad trzech tysięcy kilometrów maratońskich, ale też było sto szwów na ciele, kolejne nawroty choroby, częściowa utrata słuchu, porażki osobiste, rozbite życie rodzinne ze względu na ekstremalne pasje – opowiadał.
Śmierć czy narodziny?
Poprzez sport zbiera środki finansowe dla potrzebujących: ludzi z nieuleczalnymi schorzeniami czy niepełnosprawnością, dzieci żołnierzy. Szuka sponsorów, stał się fundraiserem, umożliwiając innym spełnianie marzeń. Historię Piotra Pogona i jego niezłomność – zarówno w walce z chorobą, jak i działaniach charytatywnych – opisała Julia Lachowicz.
– w 2016 roku została wydana książka pod przewrotnym tytułem „Umarłem cztery razy”, a ja zadaję sobie pytania i myślę, że urodziłem się cztery razy. Tylko traumatyczne wydarzenia – śmierć, ból, porażki – pozwalają nam spojrzeć z zupełnie innej perspektywy na to, co nas otacza – powiedział.
– Każdy z Was ma swoje Kilimandżaro, każdy może sięgnąć Dachu Afryki. Uwierzcie mi, bo mój życiorys jest tego przykładem, że nie pieniądze są wyznacznikiem tego, jaką wartość niesiecie w sobie i co możecie osiągnąć. Znajdą się i ludzie, i przyjaciele, i struktury, które wam pomogą, natomiast bez otwarcia się na drugiego człowieka, bez ukochania życia, które nie jest łatwe, nie ma szans na osiągnięcie sukcesu i przeżywanie tego życia w sposób intensywny i piękny – zwrócił się do słuchaczy.