„Pamiętaj, najpierw jesteś człowiekiem, potem policjantką”. Rozmowa z Agatą Halicką

„Pamiętaj, najpierw jesteś człowiekiem, potem policjantką”. Rozmowa z Agatą Halicką
Fot. Adminstrator

O szacunku do Policji, idealnej współpracy z młodzieżą oraz o byciu policjantką rozmawiamy z 24-letnią Agatą Halicką, młodą policjantką ze Stołecznej Policji w Warszawie, która z mundurem miała do czynienia od zawsze, a sama nosi go od kilku miesięcy. Przypominamt czytelnikom, że stróże prawa obchodzą swoje święto 24 lipca.

Dlaczego zdecydowałaś się na pracę w policji? Co takiego Cię w niej pociągało?
Mówi się, że za mundurem panny sznurem (śmiech). Mnie mundur policyjny fascynował odkąd pamiętam, bo mój tato był policjantem. Znajomi nawet twierdzili, że pracę w Policji przekazaną mam w genach. Druga rzecz – w czasach, w których żyjemy, budżetówka, do której niewątpliwie należy policja, jest pewnym miejscem zatrudnienia. Trzecia strona – tu pomaga się ludziom. Nie zawsze ku ich uciesze, ale często, po czasie dziękują za pomoc. To mnie kreci w tej pracy najbardziej.

Jak na decyzję, że chcesz zostać policjantką zareagowali znajomi, rodzina, najbliżsi?
Ogólnie było w porządku. Rodzina się ucieszyła, znajomi nie mówili nic złego, chyba też się cieszyli razem ze mną. Jak już mówiłam, zważywszy, że mój tata był policjantem, chyba spodziewali się tego, że jedyna córka pójdzie w jego ślady. A najbliżsi… – rozstałam się z chłopakiem…

Jak dziś wygląda Twój dzień na służbie?
Mam podobnie, jak każdy pracownik. Przychodzę do pracy – komisariatu. Witam się z kolegami. Następnie idę się przebrać w mundur i „środki przymusu bezpośredniego” (pas, pałka, gaz, kajdanki, kabura, ładownica). Następnie udaję się do dyżurnego po broń, notatnik, kamizelkę kuloodporną). Pobieram radiostację i radiowóz. Kolejnym punktem przed wyjazdem w teren jest odprawa oraz zgłoszenie radiooperatorowi, że jestem już w służbie. Przez kolejne godziny dyżuru dostaję zlecenia na interwencje od operatora albo patroluję teren i „wyłapuję” wykroczenia i przestępstwa a także interweniuję. Czasami karzę mandatami, wnioskami do sądu bądź tylko pouczam. Moja służba trwa w zależności od dnia nawet ponad 12 godzin.

Czy Twoi koledzy z jednostki traktują Cię jakoś szczególnie, czy uprzywilejowana w pracy, dlatego, że jesteś kobietą?
Praca policjanta i policjantki nie różni się niczym. Wykonuje się te same zdania i polecenia. Nie ma żadnych ulg. Na interwencjach jesteśmy partnerami – nie kobietą czy mężczyzną. Musimy sobie ufać i rozumieć się bez słów, bo często od tego zależy nasze życie czy zdrowie. Po interwencjach w luźnych rozmowach, czy gestach typu otwieranie drzwi da się odczuć, że się jest kobietą i  traktują cię z szacunkiem.

Czego boisz się dziś najbardziej?
Chyba tego, że pewnego dnia dostanę takiego partnera, na którego nie będę mogła liczyć, albo że coś możne się stać mojemu partnerowi i zostanę zdana sama na siebie, że pewnego dnia ten ”zestaw umiejętności”, który nabyłam w szkole nie będzie wystarczający, by obronić kogoś lub siebie. Tego boję się najbardziej.

Psy, suki, misie, smerfy itp., różnego rodzaju określenia na policję. Czy nie zdążyło Ci się słyszeć takich niewybrednych czasami porównań pod swoim adresem?
Częściej słyszę: Boże, jaka pani jest fajna, czy mogę dostać pani numer telefonu albo czy umówi się pani ze mną (śmiech). Czasami również ludzie, zazwyczaj młodzi,  podchodzą i proszą mnie o wypisanie im mandatu, bo od takiej policjantki to cały bloczek by przyjęli (śmiech).

Co Twoim zdaniem powinno się zrobić, aby przywrócić szacunek do Policji młodych ludzi, jak i pozostałych obywateli?
Odpowiem Ci słowami, które powiedział mi mój tato (emerytowany policjant), gdy przekraczałam mury policji: ”Dziecko, pamiętaj że po pierwsze jesteś człowiekiem, dopiero potem policjantką. Postępuj tak, byś nigdy nie miała sobie nic do zarzucenia i mogła spojrzeć każdemu w oczy”. Dlatego, moim zdaniem, głównym celem jest uzmysłowienie społeczeństwu, że najważniejszy jest szacunek do każdego człowieka bez wyjątku. Po drugie trzeba uświadomić społeczeństwu, że policja to nie ZOMO. Nie od dziś wiadomo, że każdy jest z góry źle nastawiony do policji i to wydaje mi się, trzeba zmieniać już od najmłodszych lat. Często widzę na ulicy matę z małym dzieciaczkiem 3-, 4- letnim, która mówi: ”bądź grzeczny, bo policja cię zabierze”. I jak tu kreować pozytywny wizerunek Policji? Skoro, już od najmłodszych lat, takie dziecko ma obraz policji jako coś niedobrego.

Dlaczego Twoim zdaniem młodzi ludzie tak źle wyrażają się o policji?
Podejrzewam, że to jest modne, taki trend. Dużo „zasługi” w tym ma muzyka hip-hop, czy też prasa, która często przedstawia Policję w złym świetle. Mało tego, gdy stoi grupa młodych ludzi to wyzywają Policję. Podczas gdy,  wziąć każdego z osobna to powie ci w oczy, że on szanuje Policję, „ale wie pani, jak to jest – koledzy, nie można wyjść poza formę”.

Jak według Ciebie powinna wyglądać idealna współpraca policji z młodymi?
Wydaje mi się, że ja obrałam dobra taktykę, bo często na służbie idę do grupy ludzi i rozmawiam z nimi normalnie na luzie. Pytam o zainteresowania, ich problemy, co ich denerwuje, tłumaczę dlaczego mamy taką a nie inną pracę. Odpowiadam na ich pytania. Jak odchodzę od takiej grupy to pytają, czy kiedyś jeszcze przyjdę pogadać, że jestem spoko, że takich policjantów im potrzeba… wszystko na luzie. A gdy jadę na interwencję do młodych to, gdy sytuacja na to pozwala, dostają najpierw pouczenie a gdy się sytuacja powtarza, wtedy jest przewidziana prawnie kara. Zazwyczaj pouczenie wystarcza i nawet słyszy się „spoko, luz policja” ;)

Gdybyś miała zareklamować pracę w policji, jak byś to zrobiła?
W Policji trzeba być: prawnikiem, czasami sędzią, psychologiem, pedagogiem, pracownikiem socjalnym, medykiem, ratownikiem, nauczycielem, przyjacielem, partnerem, księdzem, kolegą, terapeutą, detektywem… Są różne sytuacje w tej pracy, dlatego do policji potrzebna jest osoba, bardzo otwarta, odporna psychicznie, osoba, które czuje, że się do tego nadaje i nie stchórzy – która  nie boi się rozmowy z ludźmi a czasami sytuacji bardzo drastycznych gdzie są denaci, i podejmowania czasami ciężkich interwencji. Gdyby była w życiu taka możliwość, żeby przez jeden dzień być kimś innym, to polecałabym aby każdy zobaczył, jak ciekawa jest praca w Policji. Tu każdy dzień i każda interwencja jest inna, bo każdy z nas jest inny.

Dziękuję za rozmowę.

O dopalaczach, przestępczości młodocianych w Elblągu a także skutkach, jakie niesie za sobą praca w Policji, porozmawiamy z jednym z doświadczonych policjantów z elbląskiej komendy. Wywiad już niebawem na naszych łamach.
  Rafał Sułek  Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 5714

Print Friendly, PDF & Email