O równość szans i możliwości - batalia w Sejmie o parytety rozpoczęta

O równość szans i możliwości - batalia w Sejmie o parytety rozpoczęta
Fot. Adminstrator

Kobiety idą na wojnę o władzę, każda wojna jest batalią o władzę. W Polsce mamy równość prawa ale nie ma równości szans i możliwości – mówi Henryka Bochniarz.

Elbląskie kobiety rozchwytywane w Sejmie przez ogólnopolskie media? Niemożliwe? A jednak. Grupa 44  kobiet ubranych w kolorowe koszulki uczestniczyła wczoraj, 18 lutego,  pod przewodnictwem Jadwigi Król w parlamentarnym pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu o parytetach płci na listach wyborczych. Były oklaski i głosy oburzenia na słowa padające z mównicy sejmowej. Na koniec, gości z Elbląga po budynku Sejmu oprowadził poseł Witold Gintowt-Dziewiałtowski.
  

Parytet. Co to jest?

Obywatelski projekt ustawy zakłada zmianę ordynacji  wyborczej – do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich – i zapewnia 50-procentową obecność kobiet na listach wyborczych. Parytet nie dotyczyłby wyborów do Senatu oraz wyborów do rad gmin, w których mieszka do 20 tys. osób, bo te wybory odbywają się według ordynacji większościowej.

Budzi on wiele kontrowersji. Niektórzy sprzeciwiają się parytetowi płci, z zasady. Podkreślają, że kobiety i mężczyźni już w Konstytucji mają zapewnione równe prawa i to od samych kobiet zależy, jak korzystają z tych praw. Pojawia się również argument niekonstytucyjności, mówi się też o problemach ze znalezieniem odpowiedniej liczby kobiet do zapełnienia list, przez co przeciwnicy projektu obawiają się, że „na siłę” trzeba będzie zapełniać listy kobietami.

Elblążanki w Sejmie

– Chcieliśmy podziękować tym paniom, które w znaczący sposób wsparły naszą akcję zbierając podpisy pod projektem. Wszystkie panie, które są dzisiaj w Sejmie zebrały w swoim środowisku bardzo dużą ilość podpisów. Ten wyjazd to podziękowanie za zaangażowanie, jakie włożyły w ten projekt – mówi Jadwiga Król inicjatorka wyjazdu oraz przedstawicielka Rady Programowej Kongresu Kobiet. – Cieszy fakt, że w naszą akcję włączyło się bardzo dużo młodych dziewcząt, ze szkół ponad gimnazjalnych i to one stanowiły ponad połowę grupy – dodaje.

W sumie na wycieczkę do Sejmu dla wysłuchaniem pierwszego czytania  obywatelskiego projektu o parytetach, pojechały 44 kobiety z Elbląga i okolic m. in.: Tolkmicka, Braniewa oraz Żurawca. (Pomijam tu mają skromną osobę, gdyż byłem jedynym mężczyzną w grupie, zastępując przeziębioną red. naczelną „Razem Tobą”.) Wśród kobiet była i młodzież z Zespołu Szkół Technicznych przy ul. Grottgera w Elblągu oraz z Technikum Ekonomicznego, i panie z Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Elblągu oraz ze Stowarzyszenia Elbląskich Amazonek.

Tuż przed godziną 13.00 kolejno wpuszczano wszystkie panie do Sejmu. Po przejściu drobiazgowej kontroli, ubrane w kolorowe koszulki wszystkie zasiadły na miejscach dla publiczności.

Prezentacja projektu

Projekt z sejmowej mównicy w imieniu wnioskodawców przedstawiła prof. Małgorzata Fuszara z Uniwersytetu Warszawskiego.  W imieniu Kongresu Kobiet apelowała o wolę polityczną, aby dać kobietom szansę rozwoju i nie izolować ich od podejmowania najważniejszych decyzji, które często bezpośrednio dotyczą ich samych.

Parytet obrazą dla kobiet?

Pani profesor M. Środa odpowiadając na argumenty przeciwników ustawy, że parytet obraża kobiety, bo wprowadza „punkty za płeć”, a nie skupia się na kompetencjach i merytoryczności, oświadczyła: – Jeśli parytet obraża kobiety, to czy nie obraża ich dyskryminacja? Mnie jako kobietę obraża to, że w polskim parlamencie jest tak mało kobiet.

W podobnym tonie wyraziła się o argumentacji domniemanego obrażania tym projektem kobiet wywiedziała się w rozmowie z nami  Magdalena Środa:  – To mówił poseł Gowin. Ale ja nie wiem dlaczego. On sam powinien czuć się obrażony, bo znalazł się w sejmie nie ze swoich kompetencji; był dość kiepskim rektorem wyższej uczelni a także zawakował miejsce po Janie Marii Rokicie i on się nie czuje upokorzony. A kobieta, która wejdzie do parlamentu bo jest taka ustawa ma się czuć upokorzona? – pyta pani Środa. – To jest zupełnie niepoważne myślenie – dodaje.

Parytet niekonstytucyjny?

Jak mówiła Henryka Bochniarz, dzisiejsze pierwsze czytanie, jak i cała debata nad parytetem ma ogromne znaczenie dla porządku demokratycznego w naszym kraju. -Tymczasem większość dziennikarzy gania za kolejnymi komisjami śledczymi, na których nic się nie dzieje – ubolewała. – Nasz projekt pisał prof. Winczarek, który jest jednym z autorów Konstytucji, więc trudno jest uwierzyć, aby mógł być on niezgodny z Ustawą Zasadniczą – dodaje. Jednakże dało się zauważyć, że z chwilą odczytywania projektu na sali obrad pojawiło się więcej dziennikarzy.

Elblążanki w mediach

Kolorowo ubrane elblążanki wnet stały się łakomym kąskiem dla fotoreporterów, operatorów kamer oraz prezenterów największych stacji telewizyjnych. Co chwila któraś z pań proszona była o kilka słów do kamery lub mikrofonu.  W drodze powrotnej do domu panie otrzymywały telefony od znajomych i bliskich, iż widziano je w telewizji.

– Byłyśmy rozpoznawalne. Miałyśmy na sobie kolorowe koszulki i to na pewno przyciągnęło uwagę mediów – mówi Danuta Tchorowska, prawa ręką Jadwigi Król, organizatorka wyjazdu do sejmu.

Parytety groźne dla mężczyzn i posłanek PiS?

Po wystąpieniu pani profesor Fuszary przyszła kolej na wypowiedzi posłów z poszczególnych klubów oraz zadawanie pytań. Żadna z partia nie wnioskowała o całkowite oddalenie projektu. – Podczas prezentacji projektu na sali byli ważni posłowie, oprócz liderów oczywiście, bo nie jest to jeszcze fundamentalna debata ale wszystkie partie mają świadomość, że takiego obywatelskiego projektu z takim dużym poparciem się nie odrzuca – komentuje prof. Środa.

¬- Jeżeli na sali pada tyle argumentów, że za szybko chcemy dać kobietom tyle władzy, gdyż nie mają one tyle kompetencji co mężczyźni, to ja odpowiadam, że jeżeli ci co to mówią, są dobrzy, to zostaną ponownie wybrani i nie powinni się niczego obawiać. Czysta demokracja – mówi Henryka Bochniarz.

Ile procent dla homoseksualistów, pyta poseł PO?

Tymczasem największe wrażenie (niekoniecznie dobre) na zebranych zrobił niepełnosprawny poseł PO Sławomir Piechota, który powiedział, że jego partia nie będzie za projektem ponieważ jest on po pierwsze: niezgodny z konstytucją, po drugie: jak kobiety będą chciały wejść do polityki to wejdą a po trzecie, jeżeli zacznie się ustawowo wydzielać miejsca na listach wyborczych to następni w kolejce po tzw. parytety ustawią się homoseksualiści, lesbijki oraz poszczególne grupy społeczne w naszym kraju. W podobnym tonie wypowiadały się na temat projektu posłanki Prawa i Sprawiedliwości.

Solidarność kobiet – zadanie do odrobienia

– Nie dziwi mnie, że kobiety nie potrafią być solidarne w swojej sprawie – mówi Magdalena Środa zapytana przez nas, czy nie dziwi ją opór posłanek PIS. – Kobiety, jak już się wybiją w kwestii publicznej, to im bardzo odpowiada rola rodzynka. Nie lubią konkurencji. One mówią, że skoro myśmy bardzo ciężko pracowały na swoją karierę, niechaj innym kobietom nie będzie łatwiej. W przeciwieństwie do mężczyzn nie potrafimy być solidarne ze sobą. Nie ma między nami takiej zażyłości, jak między mężczyznami. Po pracy biegniemy do domu, który jest dla nas najważniejszy. Jednakże wierzę, że z czasem kobiety wypracują sobie solidarność – dodaje Przewodnicząca Kongresu Kobiet.  

Parytet i co dalej?

Zdaniem Magdaleny Środy prawie pewne jest, że ustawa nie zostanie uchwalona w proponowanym kształcie, jednakże jest to dobry krok do rozpoczęcia zmian na polskiej scenie politycznej. – Jak pokazują badania obywatele są przekonani, że większy udział kobiet w Parlamencie, dobrze wpłynie na naszą politykę – mówi Profesor.

– Nie da się jednak ukryć, że samo przyjęcie projektu nie rozwiąże problemów. Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Z dnia na dzień nie znajdziemy tych tysięcy kobiet, które miałyby być na listach. Planujemy więc szkolenia, rozdawanie ulotek informacyjnych, myliśmy o przygotowaniu tak zwanego „pogotowia politycznego”. – Skąd np. kobiety mogłyby dowiedzieć się w co się ubrać, jak umalować, jak wystąpić przed mediami? To jest wiedza, której nie mają a która będzie im niezbędna – mówi Henryka Bochniarz.

Elblążanki szykują się do Brukseli

Jeśli zaś chodzi o elblążanki, kolejnymi działaniami jakie zostaną podjęte, jak mówi Jadwiga Król, będzie wyjazd kobiet do Brukseli na spotkanie z Danutą Hubner oraz Jerzym Buzkiem. W najbliższym czasie planowane są również przygotowania do drugiego już Kongresu Kobiet, który jak mówi Henryka Bochniarz odbędzie się 17-18 czerwca. W planach jest debata z kandydatami na prezydenta.

Drugi Kongres Kobiet Polskich już w czerwcu

– Znając nastroje po pierwszym kongresie, to na drugim nie będzie wielkich dyplomacji. Kobiety będą wypytywały kandydatów na najwyższy urząd w państwie o wszystkie ważne rzeczy, które są spychane obecnie na dalszy plan – mówi Henryka Bochniarz. Jednym z punktów kongresu ma być również wizyta zagranicznych gości, aby pokazać, jak sprawy kobiet rozwiązywane są w Europie.
  Rafał Sułek  Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 5022

Print Friendly, PDF & Email