Zachowujmy się odpowiedzialnie, jeżeli mamy katar, jakieś objawy, nie lekceważmy ich i zgłaszajmy je, ale nie na pogotowie, tylko do lekarza rodzinnego, to on jest podstawą systemu – mówił w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Dziennikarze podczas czwartkowej konferencji na PGE Narodowym pytali m.in. o przewidywania rządu, jeśli chodzi o liczbę chorych na COVID-19 oraz o to jak postępować, jeśli obserwujemy u siebie pewne objawy i podejrzewamy, że mogliśmy się zakazić koronawirusem.
Zastępca dyrektora Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA dr Artur Zaczyński, który koordynuje prace dot. przygotowania szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym, zaznaczył, aby w pierwszej kolejności kontaktować się ze swoim lekarzem rodzinnym, a nie z numerem 112, jeśli ktoś jest przeziębiony. – Ten lekarz rodzinny jest podstawą systemu, zapytania się czy te objawy sugerują już ewentualnie objawy związane z pandemią – mówił.
– Musimy pamiętać, że jest normalny sezon przeziębień, grypy i innych dolegliwości, które naturalnie są wpisane w tą porę roku. Natomiast podstawową rzeczą jest nieblokowanie systemu ratownictwa medycznego do każdego przypadku. Oczywiście jeżeli są stany duszności, stany zagrożenia życia, to jak najbardziej – 999 albo 112. Natomiast system ratownictwa medycznego jest po to, aby ratować nagłe przypadki, natomiast wszystkiego rodzaju niepewności należy kierować do swoich lekarzy rodzinnych – zaznaczył Zaczyński.
Minister zdrowia Adam Niedzielski apelował, by w takich przypadkach przede wszystkim zachowywać się odpowiedzialnie. – W tym sensie odpowiedzialnie, że jeżeli mamy katar, jakieś objawy, to naprawdę jeżeli je już widzimy, to zgłaszajmy je do lekarza rodzinnego. Nie podejmujmy takich decyzji, jakie być może podejmowaliśmy jeszcze rok temu, że pójdę do pracy, przechodzę ten katar, wyślę dziecko (do szkoły). Nie lekceważmy tych objawów, reagujmy od razu i także drogą, o której mówił pan doktor – nie pogotowie, tylko lekarz rodzinny. To on jest podstawą systemu – podkreślił Niedzielski.
Szef MZ odnosząc się do pytania o przewidywania rządu zaznaczył, że w tej chwili poruszamy się w scenariuszu między wzrostem wykładniczym, który powoduje systematyczne podwajanie liczby zakażeń, a scenariuszem liniowym, który choć generuje wzrost zakażeń, to taki, który jest stosunkowo mniejszy.
– Ostatnie dwa dni są bliżej tego charakteru wykładniczego, ale z kolei poprzednie 3-4 dni, mówię o weekendzie, o piątku z poprzedniego tygodnia, to były dni gdzie byliśmy bliżej tego wzrostu liniowego – mówił Niedzielski.
Dodał, że obserwowana jest jednocześnie liczba zleceń na testy na obecność koronawirusa, tych wystawianych przez POZ, i w ten poniedziałek „mieliśmy 73 tys. zleceń od lekarzy rodzinnych na przeprowadzenie badań; dzisiejsza dana jest 40 tys.”. – Ja traktuję tę informację jako ten sygnalny wskaźnik, co będzie się działo potem z liczbą zachorowań – zwrócił uwagę szef MZ.
– Mamy przyrost między scenariuszem wykładniczym, a liniowym, ale są pewne sygnały, które mówią o potencjale zwolnienia, ale nie stabilizacji jeszcze – podsumował minister. (PAP)