W Polsce marnuje się ponad 50 mln ton żywności. 92 kg co sekundę ląduje w koszu, z czego ok 60 proc. w gospodarstwie domowym. Aby zapobiegać temu zjawisku, powstają w Jadłodzielnie. Ich funkcjonowanie jest proste: ci, którzy mają za dużo jedzenia, mogą zostawić je w specjalnej lodówce, z której mogą zabrać je osoby potrzebujące. Jedna z nich, stanęła dziś (21.01) przy Banku Żywności w Elblągu.
– To już 7 Jadłodzielnia, która powstała w Polsce w ramach projektu sponsorowanego przez markę „Winiary” pn. „Pomagamy w gotowaniu, nie marnowaniu”. Nasz projekt wyróżnia się tym, że dbamy o nasze lodówki, o ich czystość, stan techniczny i o to, aby produkty w niej były dobrej jakości – podkreślał Roman Żarnecki, Prezes Fundacji Chops.
Warto przypomnieć, że jest to już druga Jadłodzielnia w Elblągu. Pierwsza, stoi przy ul. Zw. Jaszczurczego 17 (dawny hotel robotniczy) i dostępna jest całą dobę. Jadłodzielnia przy Banku Żywności będzie otwarta od 8 do 22.
Jak wyjaśniła Teresa Bocheńska, prezes Banku Żywności do Jadłodzielni można wkładać zarówno artykuły spożywcze, jak i gotowe potrawy, np. obiad, który zrobiliśmy w zbyt dużej ilości, ciasto, które zostało nam po rodzinnej imprezie czy przygotowane wcześniej przekąski. W lodówce znajdzie się miejsce na każdą żywność, warunek jest jeden: na opakowaniu należy umieścić kartkę z informującą o tym, kiedy powstał dany produkt.
– Cieszę się, ze firma „Winiary” wybrała do projektu właśnie nasze miasto. Każda inicjatywa, gdzie możemy żywność wykorzystać, a nie marnować, jest wartościową. Mam nadzieję, że pomysł spotka się z dużym zainteresowaniem ze strony nie tylko potrzebujących, ale także tych, którzy będą chcieli się tą żywnością podzielić – podsumował Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.