35 proc. pacjentów ma nadwagę, a 28 proc. choruje na otyłość. Więcej osób z nadmiarowymi kilogramami lekarze zdiagnozowali na terenach wiejskich niż w dużych miastach – wynika z opublikowanej w środę informacji Narodowego Funduszu Zdrowia o pacjentach podstawowej opieki zdrowotnej.
Od 1 marca lekarze rodzinni mają obowiązek raportowania do Narodowego Funduszu Zdrowia informacji o wadze, wzroście oraz używaniu wyrobów tytoniowych przez pacjentów. Bez tych danych porada uznawana będzie za niekompletną, a rozliczenie świadczenia stanie się niemożliwe. Obowiązek przekazywania takich danych wprowadzono w 2019 r. jednak do tej pory lekarze mogli, ale nie musieli tego zrobić.
NFZ opublikował komunikat, w którym podkreślił, że dane o podstawowych parametrach pacjentów, a takimi są wzrost i masa ciała, powinny być istotne dla samych lekarzy.
– Mówimy o prostych do pozyskania informacjach, które służą do określenia BMI, czyli wskaźnika masy ciała. To przydatne narzędzie do oceny ryzyka nadwagi i choroby otyłościowej u pacjentów. Gdy lekarz ma te dane, może skierować pacjenta na dodatkowe badania lub wydać zalecenia, jeśli wynik BMI wskazuje na problem zdrowotny – zaznaczył lek. Tomasz Kołakowski z Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej w Centrali NFZ.
Fundusz zaprezentował dotychczasowe dane (za 2024 r.) przekazane przez POZ. „Szczegółowe opracowanie na bazie danych o wadze i masie ciała pacjentów przygotuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. Jednak już teraz, na podstawie analiz wykonanych w NFZ, publikujemy pierwsze wnioski. Te są niepokojące” – przekazał Fundusz.
– Już w 2019 roku alarmowaliśmy w głośnym raporcie „Cukier, otyłość – konsekwencje. Przegląd literatury, szacunki dla Polski”, że w 2025 r. w Polsce 28 proc. dorosłych osób będzie otyłych. Dziś wiemy – właśnie dzięki danym o masie ciała i wzroście pacjentów, którymi dysponuje NFZ – że ówczesne prognozy były niedoszacowane – powiedział Paweł Florek, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej i Promocji w Centrali NFZ.
Z opublikowanych w środę danych Funduszu wynika, że 35 proc. spośród analizowanych pacjentów ma nadwagę, a 28 proc. choruje na otyłość. Wśród kobiet nadwagę odnotowano w 30 proc. przypadków, a u mężczyzn w 41 proc. W przypadku otyłości odsetek wynosi odpowiednio 26 proc. i 31 proc.
Średnie BMI to 27,5. Wśród kobiet 26,9 a u mężczyzn 28,2.
Problem nadwagi i otyłości zmienia się z wiekiem. W grupie 18-64 lata: 70 proc. mężczyzn ma nadwagę lub otyłość, a w grupie 65+: 78 proc. W przypadku kobiet w grupie 18-64 lata: 51 proc. ma nadwagę lub otyłość, a w grupie 65+: 72 proc.
Najwięcej osób z nadwagą i otyłością zaobserwowano na terenach wiejskich (niemal 66 proc.). Najmniej w miastach pow. 500 tys. mieszkańców (57 proc.).
– Wnioski wyciągnęliśmy na podstawie danych wejściowych dotyczących 3,4 mln dorosłych pacjentów. Aby analiza jak najdokładniej odzwierciedlała strukturę demograficzną w Polsce oraz po to, aby wyjść naprzeciw problemowi niepewności wnioskowania, przeprowadziliśmy 500 losowań po 100 tys. obserwacji, uwzględniając przekrój województwa, miejsca zamieszkania, wieku i płci – wyjaśnił Filip Urbański, szef działu analitycznego w Centrali NFZ.
– Z danych o masie i wzroście pacjentów, które trafiły do NFZ, skorzysta też NIZP-PZH. Posłużą do przygotowania kluczowego dokumentu z zakresu zdrowia publicznego w Polsce, czyli raportu „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania” – poinformował Fundusz.
– Monitorowanie wskaźnika BMI nadal jest pierwszym krokiem, który może pomóc w rozpoznawaniu i leczeniu choroby otyłościowej. Póki co nasz system ochrony zdrowia nie dysponuje rozwiązaniami systemowymi, które umożliwiałyby wytyczenie ścieżki pacjenta chorego na otyłość, co oznacza, że lekarz POZ jest pierwszym w kontakcie z chorym, którego należy rozpoznać jako chorującego na otyłość i objąć leczeniem. Obowiązek sprawozdawania masy ciała i wzrostu może wiele zmienić w życiu całego społeczeństwa, poprawić zdrowie pacjentów i nie dopuścić do rozwoju najpoważniejszej postaci choroby otyłościowej – stwierdziła Katarzyna Głowińska, prezes FLO – Fundacji na rzecz leczenia otyłości FLO.
Z raportu NFZ „Otyłość i jej konsekwencje” wynika, że w 2023 r. wartość refundacji leczenia chorób, które są głównymi konsekwencjami otyłości, wynosiły 6,6 mld zł. – Przyjmując, że otyłość nie jest jedynym powodem tych chorób, szacuje się, że koszty leczenia wybranych chorób z powodu otyłości wynosiły w 2023 r. – 3,8 mld zł. Wartości te dotyczą jedynie kosztów leczenia wybranych chorób i nie uwzględniają innych kosztów społecznych, np. zwolnień od pracy – zwrócił uwagę Fundusz. (PAP)
akar/ agz/