Miłość prawdziwa

Miłość prawdziwa
Fot. Adminstrator

Prawdziwa miłość jest wówczas, kiedy ofiaruje się coś bliźniemu własnym kosztem. Taka była ś.p. Pani Ewa Sprawka, którą znałam od wielu lat. Pani Ewa swoje życie poświęciła bliźnim pokrzywdzonym przez los. Zawsze była czuła na krzywdę i nierówność, spontaniczna, z ogromnym poczuciem odpowiedzialności, obowiązkowa. Wystarczyło rzucić hasło, a zmysły, umysł i serce Pani Ewy i… telefony poszły w ruch.

Nigdy nie poddawała się,  a tym, co rzucali kłody pod nogi – wybaczała i wyrozumiale tłumaczyła: „oni po prostu tego nie rozumieją” i szczerze wierzyła, że kiedyś zrozumieją.
Doskonale pamiętam, jak powstawała Elbląska Rada Konsultacyjna Osób Niepełnosprawnych. Była to pierwsza taka organizacja pozarządowa na naszym terenie, a może i w Polsce, która zrzeszyła wiele organizacji osób niepełnosprawnych.

Pani Ewa z woli środowiska została Konsultantem ds. Osób Niepełnosprawnych. Nie było łatwo, gdyż wielu decydentów uważało, iż to wszystko niepotrzebne, gdyż z urzędu niepełnosprawni otrzymają odpowiednie usługi. Była to prawdziwa droga przez mękę. ERKON był podawany wielu kontrolom. Nikt nigdy  się niczego nie doszukał, bo ś.p. Pani Ewa nie była nastawiona na zysk, a większość swojej pracy wykonywała za Bóg zapłać.

Wszystkie sprawy osób niepełnosprawnych zaczęły nabierać rumieńców. Wielu decydentów poznało i zrozumiało zakres potrzeb osób niepełnosprawnych. To ś.p. Pani Ewa wszędzie udowadniała, iż niepełnosprawność likwiduje się poprzez likwidację barier barier architektonicznych oraz równy dostęp do rehabilitacji, nauki, pracy, i to się jej udawało. Dzięki Pani Ewie wielu niepełnosprawnych uczy się, pracuje czując się pełnoprawnymi obywatelami miasta i kraju.
Jan Paweł II przekonywał swego czasu, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Tak też można odczytać niepełnosprawność Pani Ewy Sprawki, którą Pan Bóg postawił na drodze osób niepełnosprawnych i z tych zadań Pani Ewa wywiązała się znakomicie i do końca.

Godnie żegnaliśmy Panią Ewę, biorąc udział w mszy świętej, składając kwiaty i wieńce. Jednak najpiękniejszy wieniec Pani Ewa uwiła sama – ze swych dobrych uczynków na rzecz maluczkich pokrzywdzonych przez los. Oby dobry Bóg dał jej za to radość życia w Niebie, a my liczymy i wierzymy, iż Pani Ewa z nieba pomoże nam dalej realizować jej programy, które likwidują skutki niepełnosprawności i to będzie najpiękniejszy dla Niej pomnik.

Rodzicom ś.p. Pani Ewy i mężowi Panu Darkowi, dziękujemy za wspaniałą córkę i żonę. Panu Darkowi dziękujemy za to, że był zawsze wyrozumiały, troskliwy i cierpliwy i tak samo zaangażowany w niesienie pomocy cierpiącym. Niech Bóg da im siłę do przetrwania tego wielkiego żalu i nadzieję, że się spotkają w Niebie.
  Łucja Bagnowska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 2597

Print Friendly, PDF & Email