Ona pracuje w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym i nurkuje na bezdechu. On jest świetnym fotografem. Los sprawia, że ich drogi się przecinają. Tak, to historia o miłości. Miłości widzianej oczami osoby niewidomej.
W piątek (24 stycznia) do kin wszedł film „Światłoczuła” w reżyserii Tadeusza Śliwy. W głównej roli wystąpiła Matylda Giegżno. Widzowie mogą kojarzyć 24-latkę z dwóch seriali Canal+: „Klangor” i „Powrót”. W tym pierwszym zagrała nastoletnią Gabi. W tym drugim wcieliła się w Izę i w tej produkcji zdecydowanie rozwinęła skrzydła. To też ciekawy byłem jak poradzi sobie w nowej, bardzo wymagającej roli, bo zagranie osoby niewidomej łatwe nie jest i wymaga solidnego przygotowania. Konsultacji i wskazówek produkcji i aktorom udzielał Polski Związek Niewidomych. Te na pewno pomogły w kreacji postaci.
Agata (Matylda Giegżno) jest ambitna, wesoła i czerpie z życia pełnymi garściami. Robert (Ignacy Liss) to jej przeciwieństwo – jest zamknięty w sobie, stroni od ludzi i bardzo mało mówi. Życiowe drogi głównych bohaterów krzyżują się podczas sesji fotograficznej. Robert po raz pierwszy dostrzega Agatę przez obiektyw aparatu, ona nie widzi go w ogóle – jest niewidoma od 4. roku życia.
Pierwszy krok w ich relacji robi Robert. To on zaprasza nieznajomą na kolejną sesję i do drugiego spotkania nie wie, że kobieta nie widzi. Wydawać by się mogło, że to kolejny klasyczny film o miłości. Tak też w istocie jest, ale ta historia zwraca uwagę na kwestie, których osoby widzące nie dostrzegają, a powinny. Bo, choć w ostatnich latach postrzeganie osób niewidomych się zmieniło, a w przestrzeni miejskiej powstają udogodnienia pomagające im w poruszaniu się, to nadal napotykają one na liczne bariery i przeszkody.
Agata swoje życie z niepełnosprawnością opanowała niemal do perfekcji. Czy pojawienie się w nim kogoś nowego zaburzy ten ład? „Światłoczuła” to film o tym, że miłość nie jest wcale łatwa, że potrafi przezwyciężać trudności i że – może to zabrzmi banalnie – w imię miłości dla drugiej osoby jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo.
W filmie szczególną uwagę zwrócono na dźwięk – a ten dla osoby niewidomej jest kluczowy. Wyostrzono wszelkie dźwięki miasta, kawiarni pełnej ludzi, czy gotującej się wody w czajniku. Wszystko po to, by pokazać jak postrzega świat główna bohaterka.
Skoro mowa o dźwiękach, to warto także zwrócić uwagę na utwór, który powstał do tej produkcji. „Strona B” w wykonaniu Kaśki Sochackiej idealnie wpisuje się w klimat filmu i tylko szkoda, że pojawia się dopiero podczas końcowych napisów.
Jak zakończy się znajomość Agaty i Roberta? Co w nich zmieni? Czy będą w stanie wyciągnąć się wzajemnie ze strefy komfortu? Czy miłość naprawdę nie widzi barier? Światłoczuła w kinach od piątku (24 stycznia).