Maniana, czyli jutro w grudniu po południu

Maniana, czyli jutro w grudniu po południu
Fot. Adminstrator

Lato minęło, jak sen złoty… Dni coraz krótsze, a klucze wcześnie odlatujących bocianów wróżą  rychłą zimę. Wiatr przegania nabrzmiałe chmury… Ale to jeszcze nie koniec świata, tylko początek polskiej złotej jesieni :) A jakieś chmurki i humorki – po prostu muszą być, żeby nam się w głowach nie przewróciło. Moglibyśmy na przykład roić, że klimat się zmieni na tropikalny, a my, niczym Afrykanie, położymy się w cieniu, na dowolnie wybranym boku, obserwując lecące z nieba banany. Nagabywani zaś o różne ważne sprawy odpowiemy… nie wiem, jak to będzie “po afrykańsku”, ale “po europejsku” można odpowiedzieć krótko: maniana.
Zanim jednak tego słówka nauczy się przeciętny Polak, jesteśmy trenowani na poziomie podświadomości przez polityków. Jedni przez drugich kreują się na mężów opatrznościowych, a jak  dostają ster do ręki, nie mogą utrzymać kursu, a wszelkie dobrodziejstwa odkładane są na czas nieznany. Obiecuje się, że już jutro – maniana… Ale czy może być inaczej w kraju, w którym obietnic wyborczych, ani wybierani ( czy ktoś “sprawozdaje” ?), ani wyborcy ( czy ktoś próbuje rozliczać wybrańców narodu? ), nie traktują poważnie.
Gdy partie prawicowe zdecydowanie wygrały wybory, natychmiast się skonfliktowały na tyle, że ich koalicja okazała się niemożliwa, więc powstała… koalicja niemożliwa. Skutek – przyspieszone wybory, których wynik prawdopodobnie będzie bardzo zbliżony do poprzedniego. W związku z tym, albo prawica jednak się zjednoczy ( wątpię ) i stworzy rząd zdolny do utrzymania zarówno steru, jak i kursu, albo znowu powstanie jakaś straszna hybryda i po krótkiej lub dłuższej szarpaninie, runie całe to kłębowisko.
A obywatele usłyszą znowu… “maniana”: spokojnie, zreformujemy finanse publiczne, (prof. Zyta Gilowska przyznała, że pracuje już nad tym 10 lat), już niebawem zapewnimy każdemu ochronę zdrowia, a niepełnosprawni dostaną nową ustawę o rehabilitacji. Od jutra kolejna ekipa resortu zdrowia pochyli się nad zaopatrzeniem ortopedycznym i programami finansowanymi w Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Od niedługo przedsiębiorcy założą firmę w jednym okienku…
Od jutra – którego daty tak naprawdę nie da się określić – bo ten sejm już niewiele zdąży zrobić, a jakie będą priorytety i koncepcje następnego – tego nie wie nikt.
Na koniec – bo mało mam dzisiaj miejsca*– chciałabym zadedykować politykom ciekawe spostrzeżenia młodych rodaków z programu “Duże dzieci”. Kilkuletnia dziewczynka tłumaczy, co to jest “mniejsze zło”: “Jeśli ktoś jest biedny do tego stopnia, że musi iść do pracy, albo ukraść, to może wybrać mniejsze zło, i iść do pracy“ :)) W tym samym programie, maleńki przedszkolak na pytanie o mózg, mówi z całą szczerością swoich trzech lat: “ja chyba mam mózg, ale nic o nim nie wiem” :) Można się popłakać ze śmiechu… :)))
Jednak patrząc na scenę polityczną już nie jesteśmy tacy rozbawieni, a wnioski nasuwają się same: czy nie lepiej wybujałe ambicje schować do kieszeni i wybrać “mniejsze zło” – skupić się na pracy dla dobra kraju, używając przy tym, przede wszystkim, mózgu? Nad emocjami dorosły człowiek powinien przecież umieć panować.

* mało miejsca – oczywiście nie w internecie, tylko w miesięczniku drukowanym  Elżbieta Szczesiul-Cieślak Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 1809

Print Friendly, PDF & Email